1. Moriarty zaplanował i sfingował swoją śmierć. Użył do tego pistoletu, który jedynie wydawał dźwięk, efektów specjalnych, sztucznej krwi, etc. Możliwe, że wykorzystał też gaz z Baskerville (dlatego sfingował śmierć dopiero po tym jak długo stał w bliskiej odległości z Sherlockiem), ale niekoniecznie. Argumentem który za tym przemawia jest fakt, że Moriarty nie używał nigdy broni ("Someone else is pulling the trigger. I don't like getting my hands dirty" - S01E03), zawsze robił to ktoś inny, Sherlock był obserwowany przez snajpera, a mimo to Moriarty nagle miał przy sobie pistolet.
2. Moriarty miał brata bliźniaka. Postanowił się zemścić po śmierci brata albo od początku było ich dwóch (coś na wzór rozwiązania w filmie Prestiż).
3. Zamordowany był dublerem. Porwana dziewczynka przestraszyła się na widok Sherlocka, nie wiadomo dlaczego. Według tej teorii Moriarty znalazł kogoś wyjątkowo podobnego, dodatkowo zrobił mu operację tak aby wyglądał jak Sherlock. Jeśli tak to dlaczego nie zrobił także swojego dublera?
4. Richard Brook naprawdę istnieje. Moriarty był jedynie jego rolą. Aktorzyna, któremu nie udało się życie, w dodatku chory psychicznie (widać to po jego szalonych zachowaniach, sposobie mówienia i nagłym wpadaniu w szał) zgodził się zagrać Moriartiego, nawet zamordować się dla największej roli życia. Aby został zapamiętany jako największy przestępca w historii kraju. Wszystko było ustawione - przez Sherlocka (raczej nieprawdopodobne) albo kogoś innego (np. dziennikarkę, która napisała o nim artykuł), czyli prawdziwego Moriarty'ego, który teraz się pojawi. Być może wygląda bardzo podobnie (dlatego go wybrał) i zagra go ten sam aktor (po co aż tak mącić?).
5. Sherlock albo Mycroft zaplanowali całą akcję z twarzą Moriarty'ego aby Sherlock został w Londynie.
6. Ktoś jedynie wykorzystuje twarz Moriarty'ego aby narobić bałaganu. Przypadkowy złoczyńca albo zafascynowany Moriarty'm następca.
7. Moriarty wszystko zaplanował. Nie żyje, ale wszystko ukartował zanim się zamordował. Ktoś po jego śmierci robi wszystko co Moriarty wymyślił. Możliwe, że wykorzystuje do tego dublera o którym wspomniałem wcześniej.
8. Cała historia na dachu była zmyślona przez Sherlocka, wyglądała inaczej (byłby to trochę plaskacz w twarz fanów).
9. Moriarty jest 3 z braci Holmes. W S03E03, pod koniec odcinka, przed wylotem Sherlocka Mycroft wspomina o "trzecim bracie" wobec którego był surowy ("pamiętasz co stało się z 2 bratem?"). Może to dotyczyć Moriarty'ego. W takim wypadku rozwiązań są miliony (od początku działali we 3 aby rozpracować sieć przestępców, etc.).
10. Zostaniemy potraktowani tak jak w przypadku skoku z budynku (Moriarty powie jedno racjonalne wyjaśnienie, np. z pistoletem i farbą, a potem się okaże, że tak nie było, ale nigdy nie dowiemy się jak było naprawdę).
Jeśli chodzi o następny sezon to widziałem w internecie jeden pomysł na fabułę, ale byłoby to okropnie denerwujące rozwiązanie (ile można czekać?!) - przez cały sezon próbują odnaleźć Moriarty'ego, w końcu są przekonani, że nie żyje, a ktoś inny sterował tym wszystkim. Znajdują tego człowieka, wsadzają za kratki, a wtedy prawdziwy Moriarty się pojawia przed Sherlockiem i Watsonem i czekamy na kolejny sezon.
Pozdrawiam.
1,2,3: Nope. Po czymś takim straciłabym szacunek dla twórców.
4. Coś na zasadzie, że to nie Moriarty wymyślił Richarda Brooka, tylko Richard Brooke Moriarty'ego? Ale w sumie na to samo wychodzi. Postać ta sama, tylko imię inne. Pomysł, że Andrew był marionetką, a prawdziwy Moriarty wygląda zupełnie inaczej, to już kompletna porażka. Musiałby być jeszcze bardziej przerażający i zupełnie inny niż Jim i Magnussen, a oni trochę wyczerpują opcje... Nie sądzę żeby Mofftissowi udało się stworzyć kogoś lepszego niż ta dwójka.
5, 6: Najbardziej sensowne pomysły, mające szanse na fabularne powodzenie.
7. Moriarty był mastermindem zbrodni, ale nie róbmy z niego jeszcze profety i upiora w jednym.
8. Mój szacunek dla twórców wyparowałby.
9. Nope. Nope. Just nope. Niby jak? Sherlock, Mycroft i ich rodzice zapomnieli, że mieli jeszcze jednego Holmesa? I nie poznali go, jak zobaczyli? Geniuszom przez myśl nie przeszło, że to on? Miałoby to jeszcze sens, gdyby wprowadzić go jako nową postać, ale nie jako Moriarty'ego...
10. Szacunek dla twórców się ulatnia. Ile razy można powtarzać ten sam schemat?
11. Szacunek dla twórców się ulatnia. To byłby ewidentny dowód na brak nowych pomysłów.
#I believe in Moriarty's death. Headshot was real ;)
stawiam że ktoś się podszywa, poza tym Irene pracowała dla niego i może ratuje Sherlocka przed wygnaniem, tak jak on uratował ją przed maczetą
Obejrzałem jeszcze raz trzeci sezon i już nie jestem tak bardzo na "nie". Panowie trzymają się zasady, że nie ma dwóch takich samych odcinków i póki co im się udało.
Co do zakończenia - dla mnie mówili prawdę, że Moriarty już nie wróci bo naprawdę zginął. To był podstęp braci Holmes żeby Sherlock mógł wrócić. Tak naprawdę to:
1. Na zabiciu Magnussena zyskała nie tylko Mery, ale także Mycroft - najpotężniejszy człowiek w Anglii, któremu Magnussen raczej nie był na rękę.
2. Wiadomo, że braci łączy silna więź, chociaż dość nietypowa. A zresztą robią wszystko, żeby wyglądało na to, że jest inaczej. Zobaczcie dialog Mycrofta z Lady Smallwood pod koniec odcinka - to ona mówi, że kara jest "mało litościwa", a starszy Holmes prezentuje wybitnie chłodny osąd nazywając Sherlocka "mordercą" i tym samym nawet nie próbując zabiegać w jego sprawie.
3. Pomijając braterskie relacje Sherlock po prostu się przydaje Mycroftowi. Anglii też jest potrzebny. Trzeba było więc dać powód, żeby akurat Sherlocka trzeba było zawrócić z wygnania, a samemu pozostać tym twardym, chłodnym Mycroftem.
Zresztą czy Mycroft naprawdę zabierałby służbowego laptopa akurat na świąteczne spotkanie? :) Kiedy poprzednim razem chodził z laptopem? :D W aż tak naciągany scenariusz nie wierzę. Poza tym po co Moriarty ogłaszałby swój powrót na każdym odbiorniku? :D To zagrywka rodem z Batmana, nie pasuje do konwencji. Chyba, że Sherlock będzie w 4 sezonie nosił lateksowe gacie i pelerynę, to sorry.
No dobra, jeżeli Moriarty jednak żyje, to serial ma u mnie wielkiego minusa i zaczyna przypominać kreskówkę Tom i Jerry ;)