Według mnie Sherlock nie przypadkowo wybrał na spotkanie dach budynku szpitala. Domyślał się po rozmowie przy herbacie że Moriarty będzie dążył do jego upadku, zarówno społecznego jak i dosłownego. Przewidując że skoczy z budynku spotkał się wcześniej z Molly którą zapewne poprosił o pomoc przy zamianie ciał w szpitalu do którego trafił zaraz po upadku. Oczywiście nasuwa się pytanie jak obliczył prawdopodobieństwo przeżycia upadku... Myśle że coś się stało w momencie gdy Sherlock poprosił Moriartiego o chwilę dla siebie i byli odwróceni do siebie plecami... A jak Wam się wydaje? Jakie macie teorie na przeżycie Sherlocka? Zapraszam do dyskusji :)
Mary zostawi Johna, bo po cholerę ma się wiązać z kryminalistą. John wróci z Sherlockiem na 221B i detektyw konsultant ponownie będzie pracował ze swoim blogerem. :3
PS. (i John będzie ciągnął Sherlocka po Londynie) http://31.media.tumblr.com/77b8d973f87212f0e5699920f86fa53d/tumblr_mx4voz8EQO1qe wsw4o1_500.jpg
A później Mary zrobi z zemsty coś baaardzo złego i Sherlock ją wytropi.
Hahaha. Kiedy w końcu wyjdą nowe odcinki pewnie będę wygląd tak jak Sherlock tutaj na kanapie. :D
Wiesz, Moffat obiecywał, że w kolejnym sezonie będzie jeszcze więcej emocji niż w ostatnim, więc cieszmy się póki możemy. xd
No, jeżeli rzeczywiście obiecali jeszcze więcej emocji , to już się boję myśleć co nam zafundują na koniec 3 odc :D
Premiera sezonu coraz bliżej, a rozwiązania zagadki nadal nie widać. Obawiam się, ze scenarzyści nas przechytrzyli. Nazbierało się tyle teorii, że poukładanie tego w jedną, zwięzłą całość nie jest łatwe.
Zgadza się, dlatego chciałam podsumować to co wiemy.
Teorie o śmierci Sherlocka:
- Sherlock skoczył na ciężarówkę, a potem z toczył się z niej na chodnik.
- Sherlock skoczył na ciężarówkę, odjechał na niej, a na chodnik Molly podstawiła podobnego do Sherlocka martwego człowieka.
- Klonowanie :-D
Czynniki, dzięki którym tak sądzimy:
- Przewrócenie Johna rowerem.
- Piłeczka.
- Słowa Sherlocka skierowane do Molly( - Czego potrzebujesz? - Ciebie).
- Wyrzucenie telefonu za siebie( pojawiła się teoria, że Sherlock nagrał rozmowę z Jimem).
- Nakaz Sherlocka, by John nie zbliżał się do szpitala.
Wnioski:
Wydaję mi się, że 3 teorię możemy sobie odpuścić( Sherlock nie jest serialem sci-fi, więc nie podejrzewam, żeby doszło w nim do klonowania). Chyba możemy być pewni, że nie przypadkowo Sherlock utrzymywał Johna w jednym miejscu oraz, że Molly maczała w tym palce. Rower też nie wydaje mi się kwestią przypadku. Natomiast, według mnie, piłeczka może być tylko dowcipem twórców serialu. Sądzę, że twórcy świetnie by się bawili śledząc nasze teorie z piłeczką podczas gdy był to tylko kawał z ich strony. Chociaż oczywiście to wszystko to tylko moje przypuszczenia.
Nie należy zapominać o tajemniczym bracie bliźniaku Sherlocka! :) (swoją drogą, to trzeba mieć wyobraźnie, żeby takie rzeczy wymyślać).
Pamiętam, że wiele osób zwracało też uwagę na uściśnięcie dłoni Sherlock'a i Moriarty'ego. Były teorie z rośliną (zatrzymanie pulsu). Pytania: jaki wkład w "śmierć" miał Mycroft? Czy ludzie pod szpitalem byli podstawieni?
Zdecydowanie za dużo tego. Teoria z pomocą Molly i ciężarówką jest najbardziej logiczna, ale nie jestem pewna czy nie za prosta.
Tu jest ładnie wszystko spisane po angielsku:
http://shadowfireflame.livejournal.com/38744.html
Najciekawsze to sprawa ze snajperami i Stayin' Alive na dachu (czy do Moriartiego ktoś wtedy dzwonił? po co?).
Żadna teoria nie jest całkowicie logiczna. Ja osobiście mam już mętlik w głowie. Musimy jakoś wytrzymac do 3 sezonu :)
dzięki. Stayin' Alive było dzwonkiem w jego telefonie? zupełnie mi to umknęło. tu powołanie komisji śledczej nic by nie dało. już sama nie wiem na co zwracać uwagę, a na co nie.
Ja również nie zwróciłam na to uwagi, ale z drugiej strony było to przecież podkreślone dośc wyraźnie - koniec pierwszego sezonu i początek drugiego (chodzi mi o scenę na basenie; budowanie napięcia i jeb, Stayin Alive). Oczywiście na tym dachu mógł sobie tylko słuchać muzyczki, kto to wie.
Przepraszam, że pominęłam niektóre wydarzenia. Mimo to, że niezbyt dobrze nam idzie, nie możemy się poddawać. Miałabym wielką satysfakcję gdybyśmy odkryli jak było naprawdę.
Dlatego też chciałabym się skupić nad krzyczącą dziewczynką. Mamy takie teorie:
- Człowiek Jima zrobił sobie operację plastyczną, by upodobnić się do Sherlocka.
- Człowiek Jima założył maskę przypominającą twarz Sherlocka.
- Człowiek Jima opowiadał dziewczynce o Sherlocku i pokazał jej jego zdjęcie.
- Człowiek Jima groził dziewczynce i kazał jej krzyknąć kiedy zobaczy Sherlocka.
- Ludzie Jima przebrali się za Sherlocka i Johna. Mieli podobną budowę, włosy itp, więc dziewczynka krzyknęła widząc ich.
Wnioski:
Mało prawdopodobne, że człowiek Jima zrobił sobie operację plastyczną. Maska też wydaje się naciągana. Teoria z grożeniem może zawierać trochę prawdy, ale nie sądzę, żeby taka mała dziewczynka umiała tak dobrze udawać. Jej reakcja wydaję mi się naturalna. Ostatni pomysł chyba jest najbardziej prawdopodobny. W fabryce jest ciemno, poza tym dziewczynka się boi, ja też na jej miejscu nie przyglądałabym się szczegółom wyglądu napastnika. Kiedy więc widzi Sherlocka i Johna krzyczy, ponieważ przypominają jej człowieka Jima.
Hej, nic się nie stało, jesteśmy tutaj żeby razem wytężać mózgownice ;)
Jest teoria, że porywaczem dziewczynki był Snajper Numer 3, ten, który miał za zadanie zabić Johna, gdyby Sherlock nie skoczył. Jeśli uznać ją za prawdziwą i przyjrzeć się temu kolesiowi na schodach, można zobaczyć, że jest wysokim, ciemnowłosym (czyżby loczki?) mężczyzną w długim płaszczu. W ciemnej fabryce nie musiałby pokazywać dzieciakom twarzy, wystarczy sylwetka, wzrost, itp, a głos zawsze można puścić z choćby iPoda.
Snajper Numer 2 - ten, który miał zastrzelić Lestrade'a jest niższym, gładko ogolonym, jasnowłosym mężczyzną. Po ciemku może i mógłby przypominać Watsona.
Teoria rozgryzana tutaj:
http://finalproblem.tumblr.com/post/16962160223/loose-threads
PS. Pamiętacie tę kartkę/fax/depeszę/cokolwiek z napisem "Pośpieszcie się, one umierają!" (tuż przed akcją w fabryce) Skąd ona się do cholery wzięła i dlaczego nikt nie zainteresował się, kto ją przysłał?
Agh, napisałam długa odpowiedź i zamknęłam kartę. Brawo.
Jeżeli chodzi o śmierć Sherlocka, od samego początku najbardziej pasuje mi teoria z Molly i ciężarówka i jej też się trzymam. Brzmi bardzo logicznie i jest na nią wiele dowodów. Btw, o co chodzi z tą piłeczką?
Co do porwanych dzieci i reakcji dziewczynki, popieram to co napisała fallandir_2. Ci snajperzy są faktycznie bardzo podobni, a dzieci przestraszone i zdezorientowane, więc łatwo było je zmylić. Oprócz tego prawdopodobna jest według mnie teoria ze zdjęciami. Moriarty mógł pokazac im jakieś przekształcone zdjęcia filmiki. Do tego nie wiadomo co tym dzieciom nagadał, a wszyscy wiemy jakie miał zdolności aktorskie - akcja z Richardem Brookiem była bezbłędna. Mógł im opowiedzieć jaki to Sherlock jest zły, że go skrzywdził, że teraz chce skrzywdzić ich wszystkich. Dzieci w sytuacjach dużego stresu są jeszcze mniej bystre niż zwykle, a Moriarty to jakby nie patrzeć geniusz.
A gdyby połaczyć te dwie teorie? Co gdyby Moriarty najpierw nastraszył dzieci opowieściami, a potem przyszliby ci snajperzy? Wtedy dopiero musiałoby to dla nich wyjśc wiarygodnie.
Jej, faktycznie. Nikt na tą kartkę nie zwrócił uwagi. Podejrzana sprawa.
Zaraz obczaję tą teorię z tumblra, ale już widze, ze jest podobna do tego co tutaj piszemy.
Dedukujemy tutaj niczym Sherlock. :D
Tyle elementów jak na ten moment wskazuje na teorie "Molly i ciężarówka" i tak wiele osób uważa ją za właściwa, że stała się rzeczywiście tą główną. Jest logiczna. Ja osobiście obawiam się, że jest zbyt prosta, oprócz tego zastanawiam się jak on doleciał do tej ciężarówki... No nie wiem. Trudna sprawa.
Jeżeli chodzi o dziewczynki to muszę zapoznać się z tymi wszystkimi teoriami. Wtedy będę się mogła wypowiedzieć.
Co do piłeczki, to jest wątek z innego serialu, w Mentaliście (tak słyszałam,nie oglądam) była ponoć wzmianka o włożeniu gumowej piłeczki pod pachę/rękę by zatrzymać przepływ krwi,a tym samym uniemożliwić wyczucie pulsu. :)
Było wiele zbliżeń tej piłeczki, stąd też zainteresowanie. (jeżeli Twoje pytanie dot. tej właśnie piłeczki)
Dedukujemy jak Sherlock, miejmy nadzieje, że rozwiązanie znajdziemy równie łatwo jak on. :)
Tak, ta piłeczka jest kluczem, a przynajmniej to wynika z tych wszystkich teorii. :)
A skoro mówimy o pulsie, to czytałam gdzieś, że wiąże się z nim te "nietypowe zachowanie Sherlocka", czyli wskazówka jaką dał fanom Moffat by ułatwić nam (ha!) rozwiązanie zagadki. Chodzi o podanie ręki Jimowi na dachu. Czytałam, że właśnie to podawanie ręki nie pasuje do Sherlocka jako "socjopaty", a osobą, której Holmes ostatnio podał dłoń była Irene Adler. No a zrobił to przecież, żeby... zmierzyć jej puls.
Nie mam pojęcia czy ma to jakiś związek z czymkolwiek, ale w tym serialu chyba każdy szczegół jest ważny. :3
To z uściskiem dłoni rzeczywiście ma sens.
Właśnie to jest najgorsze, nie wiadomo czy coś o czym w danej chwili dyskutujemy ma w ogóle jakikolwiek wpływ na całą historie. Dlatego się zastanawiam czy krzyk tej dziewczynki na dłuższą metę jest istotny. Jak to, że wrzasnęła ma się do tego, że skoczył? Za dużo tych gdybań, ale serio, już nie wiem co ważne a co nie... :(
Bardzo przydałoby się uporządkowanie tego wszystkiego.
Krzyk dziewczynki był potrzebny Moriarty'emu jako dowód w sprawie, że Sherlock jest kłamliwym draniem, miał przekonać Lestrade'a i resztę, skłonić do aresztowania, a następnie do poszukiwania (Jim pewnie podejrzewał, że Sherlock nie da się grzecznie zakuć w kajdanki i zaprowadzić do celi).
Coraz bardziej wątpię w takie spójne, logiczne wytłumaczenie. Piłeczka okej, ale ciężarówka... tak jak mówiłaś, musiałby chyba do niej dolecieć. Ech, pewnie skończy się na tym, że w 3 sezonie w ogóle tego nie poruszą - na szczycie będzie relacja z Johnem i Sherlockiem i ich potencjalna bójka oraz przeprosiny Sherlocka.
Po obejrzeniu trailera:
Wszyscy czekamy na moment, w którym Sherlock zacznie objaśniać jak sfejkował swoją śmierć. A co, jeśli... Zacznie wszystko tłumaczyć Johnowi, powie jakie miał szanse przeżycia, wszystko zarysuje, i kiedy będzie miał zamiar opisać moment upadku, John powie... "I don't care, how you fake it. I wanna know WHY", czym przerwie jedyną szansę, żeby ten wytłumaczył nam jak przeżył :D Co wy na to? Pewnie Moffat z Gatissem zaśmiewaliby się z nas do śmierci, jak bardzo udało im się nas strollować :P
Wyobraźcie sobie falę, która przetoczyłaby się po czymś takim po całych internetach :D
Ej, ale to jest możliwe. To pasuje do Johna, który przecież w chwili spotkania z Sherlockiem będzie kipieć z wściekłości i na pewno nie zechce słuchać o cyferkach, rykoszetach i kątach. Moffat i Gatiss... To byłaby definicja sztuki trollowania.
nie nie nie! skonczcie juz! po czyms takim nienawisc swiata do tych dwoch panow bylaby nie do opisania! to by bylo bardzo nie w porzadku :D nawet nie chce o tym myslec.
Ale to jest bardzo prawdopodobne. A matko, ale by nas wtedy urządzili!
W sumie jak zmieściliby długi monolog Sherlocka na temat tego jak udało mu się przeżyć i co wtedy robił? To jest możliwe, oczywiście, ale lepsza według kochanego Moffata i Gattisa wydaje się być wersja: "I don't care, how you fake it. I wanna know WHY", po czym trzecia seria skończyłaby się bez wyjaśnień, a fandom znowu zacząłby tworzyć miliony ficków na temat tego co się działo po Upadku. To by było... COŚ. "To byłaby definicja sztuki trollowania."
Na szczęście nasze domysły się nie sprawdzą. Można dojść do tego wniosku czytając recenzje pierwszego odcinka 3 serii Sherlocka.
Może nie ma tutaj nic konkretnego o samym skoku, ale to zawsze jakaś dodatkowa scena. :)
http://www.amazon.co.uk/gp/mpd/permalink/m2ONQI2LTKWH3Q/ref=ent_fb_link
Tyle różnych teorii, ale żadna nie wydaje się wyjaśniać wszystkiego w 100% , każda pozostawia jakieś wątpliwości, niedomówienia... I dlatego ten serial jest niesamowity - tłum ludzi główkuje i analizuje odcinek od tak dawna, a wciąż nie ma oczywistego rozwiązania:)
A jeśli odpowiedzią jest H.O.U.N.D? Zauważcie, że ten odcinek (o psie) jako jedyny jest jakby odłączony od całej historii o Moriarty'm - jakby był zupełnie odrębną historią, nie mającą większego znaczenia dla rozgrywki SH vs M. A może to tylko złudzenie i jest ważniejszy niż nam się wydaje?
A gdyby było tak...? Teoria może nieco szalona, ale idealnych tu nie ma ;)
Mycroft ma wyrzuty sumienia, więc pomaga mu w sposób dosyć ekstremalny – załatwia mu ten narkotyk z projektu H.O.U.N.D i Sherlock „podtruwa” tym Johna, by stał się podatny na sugestie. Mógł to zrobić w dowolnym momencie (nawet na kilka godzin przed skokiem), bo ten gaz przez jakiś czas utrzymuje się w organizmie.
To by wiele rzeczy mogło wyjaśnić, gdyby kamera patrzyła oczami „naćpanego” Johna, który widzi to, co Sherlock mu ZASUGEROWAŁ podczas dosyć długiej, pożegnalnej rozmowy telefonicznej :) Sherlock płaczący, przyznający się do bycia oszustem? To do niego kompletnie nie pasuje, ta rozmowa musiała mieć jakiś cel! Równie dobrze mógł powiedzieć „Nie zniosę dłużej tych oszczerstw pod moim adresem, nie potrafię udowodnić swej niewinności” i to by było wręcz bardziej realistyczne i zrozumiałe :) WNIOSEK: Czyżby Sherlock chciał zaszczepić Johnowi myśl, że brzydzi się sobą, więc SKOCZY (żeby Watson to dostrzegł pod wpływem sugestii i narkotyku)? :)
No i to jego uparte: „Nie ruszaj się, stój w tym miejscu!” - żeby rowerzysta potrącił Watsona i jeszcze bardziej go zdekoncentrował i dodatkowo zaburzył odbieranie wszelkich bodźców z zewnątrz :) John, gdy wstaje, zachowuje się jakby był na haju (podobnie jak w tym laboratorium, gdzie pod wpływem ostrego i nagłego migania świateł, Watson nagle zachowywał się jakby miał migrenę, zauważyliście to?), możliwe więc że to uderzenie i upadek wzmocniło działanie owego narkotyku, spotęgowało „zamieszanie” w głowie :)
ALE UWAGA! Możliwe też, że ten rowerzysta miał odwrócić uwagę snajpera, który czyhał na Johna (w sensie żeby odwrócił uwagę od budynku i upadku Sherlocka, a skierował ją na przewracającego się Johna)
CZY SHERLOCK SKOCZYŁ?
- jeśli tak, to na 99% wskoczył na tę śmieciarkę, która w momencie skoku mogła podjechać bliżej budynku (na ten chodnik), a później się cofnąć - wtedy Sherlock stoczył się na ziemię. Watson tego nie widzi, bo zostaje potrącony. A snajper? Podejrzewam, że obserwował zamieszanie dotyczące Watsona, w końcu w razie czego miał zastrzelić właśnie jego, więc pewnie nie spuszczał swego celu z oka – sytuacja na dachu niekoniecznie aż tak go interesowała LUB miał ograniczoną widoczność i nie miał nawet możliwości zobaczyć „lądowania” Sherlocka, bo coś mu to zasłaniało.
Swoją drogą, ta wersja jest możliwa do zrealizowania nawet bez użycia H.O.U.N.D :)
Ta śmieciarka musi być podejrzana, bo NIKT by nie odjechał tak sobie, gdyby sekundę wcześniej obok niego spadł trup – kierowca byłby w szoku i na pewno gapiłby się z niedowierzaniem na całe to zamieszanie, ludzie ciekawość do sensacji mają w genach ;)
- jeśli nie skoczył (choć jednak wątpię w tę opcję), to zrzucił ciało Moriarty'ego w swoim płaszczu, żeby wyglądało podobnie do niego (a my widzieliśmy tylko wizję Johna, który zobaczył to, co miał zobaczyć).
Resztę dopełnili podstawieni przechodnie, którzy bardzo szybko zabrali ciało, jednocześnie odciągając od niego za wszelką cenę Johna, żeby nie widział zbyt wiele :)
mam cos na temat powrotu Sherlocka. Właśnie zlalazłam to na You Tube. jeszcze nie panuje nad emocjami po obejrzeniu. Nie ma tu nic o tym jak przeżył, ale jak wraca. OBEJRZCIE.
http://www.youtube.com/watch?v=JwntNANJCOE
heh prawdy się być może nie dowiemy... Ot Sherlock i jego zagadki. Ciekawie natomiast ukazano ogromne zainteresowanie jego powrotem i to jak wiele teorii się przewineło min. w tym temacie. Wiele z nich znalazło swoje odzwierciedlenie w najnowszym odcinku (niekiedy dość absurdalne) i pisaliśmy tu o nich często. Hmm a może serial chce udowodnić że sherlock drzemie w każdym z nas? Pozdrawiam Was serdecznie za te dwa lata ;)