http://thislovestoogoodtolast.tumblr.com/post/72557279692/dudeufugly-dudeufugly- so-sorry-so-sorry
Aż boję się pomyśleć co się stanie, jeżeli reżyser już przeprasza ...
Super... zapowiada sie coraz straszniej... chyba sie potne po tym odcinku... Gatiss, Moffat, CO ŻEŚCIE ZROBILI!!!!!!??????
Jak coś to jedziemy do Londynu i zorganizujemy masowe morderstwo na tych dwóch osobnikach xD
Myślę, że to może być ostatni odcinek Sherlocka, który odsunie się od Johna i Mary, by mogli się cieszyć małżeństwem i dzieckiem. Przed chwilą obejrzałam sobie po raz drugi odcinek weselny i coraz bardziej tak mi się wydaje.
Dlaczego?
1. Na początku odcinka pani Hudson rozmawia z Sherlockiem o małżeństwie i o tym, że ono wszystko zmienia. Dokładniej mówiąc opowiada o własnych przeżyciach i utraconej relacji z przyjaciółką, która była druhną na jej ślubie, przytoczę cytat:
Pani Hudson: Moja najlepsza przyjaciółka - Margaret, była moją główną druhną, miałyśmy być najlepszymi przyjaciółkami na wieki, zawsze to sobie powtarzałyśmy, ale po ślubie praktycznie jej nie widywałam. (...) Płakała cały dzień, powtarzała" "To koniec epoki!". Pewnie miała rację. Pamiętam, ŻE WYSZŁA WCZEŚNIE... Tzn. kto wychodzi wcześnie z wesela? To takie smutne.
2. Sherlock pod koniec odcinka odkrywa, że Mary jest w ciąży i wypowiada do Johna i Mary następujące zdanie:
"Już jesteście najlepszymi rodzicami na świecie, spójrzcie na całą praktykę, jaką macie. Nie będziecie mnie już potrzebować, teraz, kiedy macie prawdziwe dziecko w drodze."
Sherlock śmieje się z własnego żartu, ale po chwili wyraz jego twarzy się zmienia i poważnieje, bo uświadamia sobie, że to prawda - samo małżeństwo wiele zmienia, ale dziecko jeszcze więcej. Zdaje sobie sprawę, że zejdzie na dalszy plan, a wręcz sam powinien się odsunąć i dać im szansę na stworzenie normalnej rodziny, ze spokojną przyszłością... A praca SH&Watson nie jest ani spokojna, ani bezpieczna - ileż razy ryzykowali życiem? Teraz John musi być bardziej odpowiedzialny i nie może wiecznie szarżować swoim życiem, teraz ma dla kogo żyć i o kogo się troszczyć.
No i na koniec te słowa Watsona: "Nie możemy tańczyć w trójkę, są jakieś granice", które dobitnie podkreśla, że wszystko się będzie zmieniać i z czasem dla Sherlocka braknie miejsca w ich życiu.
WNIOSKI:
Zasmucony Sherlock po ostatniej rozmowie z parą młodą rozgląda się wśród tańczących par, a jego twarz wyraża samotność - chyba po raz pierwszy tak dobitnie ją zobaczyłam na jego twarzy, jakby nagle ewidentnie mu przeszkadzała. Jego mimika wręcz mówiła: "Tutaj już nie ma dla mnie miejsca". Nawet ta kobieta z wesela tańczyła już z kimś innym (znalazła sobie parę i przestał jej być potrzebny w poszukiwaniu kandydata), choć Sherlock ewidentnie chciał z nią zatańczyć. Jako jedyny pozostał sam w tłumie i WCZEŚNIE OPUŚCIŁ PRZYJĘCIE WESELNE swego najlepszego przyjaciela - tak samo jak przyjaciółka pani Hudson (patrz: punkt 1), która się od niej odsunęła i przepadła, w ten sposób kończąc przyjaźń.
Myślę, że ostatnia scena to właśnie Sherlock, który odsuwa się od młodej pary wiedząc, że przyjaźń z Watsonem nie ma szans by przetrwać, a przynajmniej nie w takiej formie na jaką liczył (czyli że dalej będą rozwiązywać zagadki i Watson będzie do jego dyspozycji). W całym odcinku Sherlock był nerwowy i jakby podskórnie przeczuwał, że po weselu wszystko się zmienił (robienie serwetek itd), choć do ostatniej chwili sam siebie oszukiwał, że będzie jak dawniej... Ostatnia rozmowa i wieść o dziecku sprowadziła go na ziemię, a przynajmniej tak mi się wydaje...
Niekoniecznie, a przynajmniej nie na początku. Małżeństwo świeżo po ślubie myśli tylko o sobie, zwłaszcza gdy dziecko jest w drodze. Potem jak się urodzi, kolejnych kilka miesięcy takiej pary kręci się tylko wokół potomka, bo niemowlę potrzebuje stałej opieki, a poza tym rodzice chcą się nim nacieszyć i nawiązać więź. W takiej sytuacji nie ma miejsca dla przyjaciół. Jasne, można czasem się spotkać i porozmawiać, ale podświadomie John będzie ciągle myślał o Mary i niemowlęciu, a Sherlock nie będzie raczej chciał mu w tym przeszkadzać. Może po pewnym czasie wszystko wróci do normy, ale czy Sherlock będzie znowu taki chętny na przyjaźń po tym, jak poczuł się zraniony, choć Johna nie ma co o to obwiniać?
Dokładnie. Bardzo długo po urodzeniu dziecka rodzice nie mają czasu nawet na sen, a co dopiero na Sherlockowe zagadki. Nie mówiąc o ryzykowaniu przy nich życiem - mając dziecko i żonę, to już raczej nie są odpowiedzialne zabawy.
Ale mam nadzieję, że może jednak moja teoria jest błędna, oby! Bo mimo spadku poziomu serialu i tak marzę o kolejnym sezonie.
Dlatego to całe dziecko jakoś nie pasuje mi do obrazka....
Normalny człowiek powiedziałby że zabicie matki z dzieckiem w serialu jest nie halo i tak powinno być...
Ale z tego co czytałam na forum większość z nas jest w pewnym stopniu sadystami i do eliminacji szykuje typuje głównie Mary, pomimo że postać ta jest w pewnym sensie sympatyczna.
Wybacz mi! Nie chciałam! Ale teraz (jak już trochę ochłonęłam) myślę, że jednak tak to się nie skończy, a przynajmniej jeszcze nie teraz :P Musi się jeszcze pojawić ten wielki przeciwnik z końcówki pierwszego odcinka, także może faktycznie zabije Mary i taki będzie end tego sezonu :P
To co podałaś jest raczej dowodem na coś przeciwnego. Przynajmniej mi się tak wydaje. HAPPY END ? Nie tym razem ! John i Sherlock wyląduję znowu sami...
Dla Ciebie wizja końca serialu i samotnego Sherlocka, który wraca do przebywania w czterech ścianach jest happy end'em? Seriously?
Wydaje mi się, że przy teoriach o zabiciu Mary i dziecka lub jej zdradzie to odsunięcie Sherlocka będzie smutne, ale przynajmniej dla Watsonów będzie happy end.
Zależy jak na to spojrzeć, ja to mówię z perspektywy fanów - większość liczy na kolejny sezon (a najlepiej sezony), gdzie relacje Holmes&Watson wrócą do pierwotnej wersji, czyli pozbycie się Mary byłoby dobre, bo nie przeszkadzałaby w relacjach obu panów.
Dla mnie zakończenie tego serialu w postaci samotnego Sherlocka, który po tych wszystkich przejściach (i zaangażowaniu się w relację z Watsonem) wraca samotnie "na stare śmieci" i znów zamyka się w czterech ścianach, byłoby zakończeniem tragicznie smutnym i dołującym.
http://imashybear.tumblr.com/post/72543185673/you-guys-you-guys-i-just-found-thi s-setlock#notes
Daje do myślenia, że jednak coś złego przydarzy się Mary.
Albo jest to pożegnanie - każdy widzi to, co chce widzieć i to, czego się obawia :P Chociaż jestem jak najbardziej za pozbyciem się Mary :P Może to ten tajemniczy pan z fotela, z końcówki pierwszego odcinka :P Bo miał być groźnym charakterem, a coś go nie widać, więc w końcu może uderzy i tym razem nie w Watsona (próbując go spalić), ale w Mary :P
Ludzie, przecież to jest fotomontaż :D Przyjrzyjcie się uważnie i nie siejcie większej paniki niż już jest ;)
Logiczne to... I bardzo smutne...
I ja właśnie pisałam gdzie indziej koleżance ja1992, że twórcy z tymi następnymi sezonami mogą nas robic w bambuko... I to "sorry"...
nie panikujmy.... nie panikujmy... nie panikujmy....
Ja wtedy wsiadam w samolot i lecę do Londynu.... Zemsta będzie słodka;D
Bez twórców nie powstanie ciąg dalszy i wtedy na prawdę będzie "His las vow".
Jedyna rada na nich to nie oglądanie serialu, ale kto raz wdepnie w to bagno już niego nie wyjdzie...
Jak zakończą serial to i tak whatever:D:D
Oj tak, Zaczniesz Sherlocka... i masz po spokojnym życiu;D
Mogą, mogą - BBC już kiedyś coś takiego zrobiło. Komu? Fanom Merlina :(((
Ale może tym razem nas to nie spotka. Mimo iż po 2 odcinku miałam praktycznie identyczne myśli co @warren2, to jednak teraz myślę, że jednak pociągną serial dalej... Ale wszystko się okaże.