Zastanawialiście się kto wypowiada pierwsze zdanie padające w piątym sezonie?
"Freedom has a price."
Padają te słowa, a następnie już na 100% wypowiadane Michaela: "I died seven years ago.."
Wydaje mi się, że "Wolność ma swoją cenę" mówi ktoś inny..
Ja odniosłem wrażenie, że to od razu mówi Michael. Co miałoby oznaczać to, że te słowa wypowiada ktoś inny ? One na pewno pasują do tego sezonu bo Michael przez tyle lat musiał ' płacić ' za wolność swoich bliskich. Nic więcej w tym nie widzę.
Mnie bardziej teraz zastanawiają słowa ' umarli potrafią gadać, jeśli słuchasz ' i mamy pokazane origami pod domem Sary. Mamy przed sobą ostatnie dwa odcinki i w sumie nie wiemy co to oznaczało. Michael spotkał się już z każdym i nigdzie nie mamy napomnienia, że starał się skontaktować z rodziną... Może to było tylko takie wprowadzenie do serialu bo te origami to znak rozpoznawczy ? Tylko, że to zdanie i te origami pasują do siebie... To wygląda na to jakby próbował się skontaktować tylko dlaczego się nie udało ? Dlaczego o tym nie napomniano ?
Bo Jacob za wszelką ceną te origami wyrzucał, ukrywał żeby Sara i nikt inny się nie dowiedział, że on żyje.
Skąd wiesz ? Nigdzie tego nie pokazano ani nie napomniano. Przecież w takim razie Michael zapytałby Lincolna albo Sary ' nie dostaliście moich wiadomości ' ? Skąd mógł wiedzieć, że są wyrzucane skoro nawet nie wiedział, że mężem Sary jest Jacob...
No to w takim razie po co to pokazywano, jak i nic z tym nie zrobili... bez sensu trochę.
W tym odcinku co będzie pokażą...
https://www.youtube.com/watch?v=vbR-ZXdj7P0
Jacob bezczelnie sobie wrzuca origami przez kratkę.
Oczywiście to nagranie to spoiler. :D
No to mamy odpowiedź. Chociaż to i tak dziwne, że Michael nie zapytał Lincolna ani Sary o te wiadomości, dlaczego ich nie otrzymali...
Do Lincolna może nie wysyłał nic, dopiero przez T-Baga, a co do Sary, to może po prostu szybciej zobaczył zdjęcie Jacoba i już nic nie pytał, bo się domyślił, że to dlatego nie było odzewu? A to origami co dał koleś od pizzy Mike'owi, to po prostu Michael próbował ponownie... ale dziwne, że tym razem nie do skrzynki, przecież o Jacobie wtedy nie wiedział. Ale może wysłał teraz w inny sposób, bo tamte nie zadziałały.
Gdyby siedział normalnie w celi, na bloku ogólnym, to mozna by założyć że puszczał samolociki dzieciakowi przez okno, z gumą do żucia i origami w środku, z adresem do wysyłki. A tak, to przecież facet siedział w pomieszczeniu 2 na 2 metry bez dostępu do czegokolwiek.
ciekawe jak je wysyłał w ogóle.. tzn pewnie przez tego od pizzy.. ale jak się z nim kontaktował i czy w końcu pokażą kto jest kolesiem od pizzy
Właśnie - jak się z nim kontaktował, skoro był zamknięty w klatce? Będąc w celi, miał telefon od skośnego, więc nie było problemu.
Nie miał jak... Nawet jakbyśmy chcieli jakoś to naciągnąć to niby w jaki sposób ? Nie ma żadnej możliwości...
Moze po prostu przed proba ucieczki-ta pierwsza.. dogadal sie z czlowiekiem od pizzy ze jak pojdzie cos nie tak to zeby co jakis okreslony czas dawal to origami jesli zadne z nich nie da efektu
A skąd facet od pizzy wiedział że coś poszło nie tak? Poza tym, nawet jeśli go jakoś Scofield używał, to z racji tego że był fizycznie blisko Sary, nie prościej byłoby dostarczyć jakąś wiadomość do rąk własnych, np. na ulicy, tak jak z kwiatkiem przekazanym dzieciakowi ?
facet od pizzy wiedział, że poszło nie tak (chodzi mi o pierwszą ucieczkę) bo Michael się do niego nie odezwał, a mógł powiedzieć że to zrobi.. na przykład :D
Ok, zakładamy że Michael ginie w trakcie próby ucieczki o czym gość od pizzy nie wie (wie jedynie że poszło nie tak, bo Scofield sie nie odezwał). I co on w takim razie pisał na origami? "Cześć Sara, tu kumpel Michaela, no w sumie on żyje albo i nie, bo ucieka z kolejnego więzienia i mi nie dał sygnału, kocha Cię i pozdrawia z Jemenu" ?