Jestem już po drugim sezonie i mam mieszane uczucia. Jeżeli oceniać każdy odcinek z osobna to większość jest niezła. Nawet gdy śledztwo jest słabe, bez polotu (dużo takich) albo wręcz przeciwnie - naciągane do bólu (zabita lolitka i jej gruby sponsor, trzy mądre małpy i okrutny seryjniak, nastolatki wrabiające na strychu seryjniaka w zabójstwo koleżanki) to scenarzyści ratują się wątkami pobocznymi.
Ale jeżeli oddzieli się te dwie warstwy to jest znacznie gorzej. Mało jest spraw które same w sobie są dobre, na poziomie komisarza/kilera co rozyebał patrol drogówki w zwiastunie albo nauczyciela/bombera i piramidy finansowej. Wątki poboczne to też "hit or mis". Byłem urzeczony tym jak Walczak zgubił i szukał odznaki, jak Bolek wdrażał świerzaka w tajniki pracy, Pilarczyk i Jagiełło bardzo do siebie pasowali temperamentem w TYM wątku :> Natomiast cała reszta nie porywa albo jest wręcz do dupy.
Niby oglądam ten serial, początkowo bardzo podobała mi się praca kamery i taka dbałość o detale, dialogi wydają się żywe i naturalne, drobne zwroty w akcji, całość jest dopieszczona (komisarze jadą do mieszkania podejrzanego bo ktoś się tam włamuje a to inny wydział policji, podejrzany szybko przyznaje się do zbrodni bo w pierdlu chce się ukryć przed egzekutorem długów itp. itd.) ale mam wrażenie że z czasem przestali zawracać sobie tym głowę a do operatora przywykłem.
Jak to wygląda w 3S? Czym się różni (mam nadzieję że czymś)?