cukierkowe, mdłe, ze słabym aktorstwem i nieprzyjemnym montażem. Po 3 odcinkach dałam sobie spokój.
Zawsze narzekamy XDDDD Nie no, jeśli moja 11-letnia bratanica zapytała o serial z superbohaterami, na luzie mogłabym jej polecić, zwłaszcza gdyby jeszcze oglądała z napisami, bo to nauka języka - może ja jestem za stara i wymagam tej charakterystycznej szczypty realizmu, która ułatwia łykanie potem najbardziej komiksowych, nieprawdopodobnych motywów. Melissę pamiętam doskonale z Glee, nie lubiłam specjalnie jej postaci, ale grała ją bardzo naturalnie i wiarygodnie, a tutaj niektóre sceny są takie, że mam wrażenie, że za karę jest na planie i ktoś każe jej wypowiadać kolejne linijki tekstu.