Stety czy niestety kinematografia bardzo się od tamtych czasów zmieniła. Wiele filmów z tamtych lat nie wytrzymało próby czasu i są obecnie "niestrawialne". Pierwsze dwa odcinki jakoś się jeszcze bronią, ale im dalej tym gorzej. Ogólnie na dzień dzisiejszy wygląda to strasznie amatorsko i prymitywnie. Jedynie gra Yorka trochę przekonuje.
Druga strona medalu wygląda tak, że jakość filmu wcale nie zależy od oceny gimbów. Producenci uczą się oczywiście jak lepiej zwrócić uwagę widowni, wobec czego współczesne filmy korzystają z wielu tricków i są bardziej widowiskowe, trudno jednak o większą banalizację tematu niż sprowadzenie kina do możliwości technicznych danej dekady.
pamiętam że film oglądałem w podstawówce i kochałem się w Andy i nie mogłem spać. Film wtedy b.tajemniczy i czekało sie na kolejny odcinek. Wtedy jednak czas wolniej leciał bo żyło się wolniej ...dziś to nie do pomyślenia żeby ktoś czekał tydzień na odcinek. To był film relaksujący a nie przesycony animacjami ,wybuchami i męczącą muzyką.