Serial z gatunku "zabili go i uciekł". Nagromadzenie niesubordynacji głównej bohaterki, narażanie na szwank rzekomo koronkowo przygotowanych akcji przypomina żywcem działania polskich służb. Żadnej logiki, planu, wszystko na rympał wzmacniane na każdym kroku przez ignorowanie rozkazów przełożonych. Sezon drugi ratuje w niewielkim stopniu Glenn Close, ale nawet ona nie jest w stanie udźwignąć niedociągnięć scenariusza i reszty mizerii aktorskiej.