The Bear
Od najlepszych
  • Od najnowszych
  • Od najlepszych

Cały odcinek (poza wstępem z migawkami Chicago) jest nakręcony z jednego ujęcia. Naprawdę jestem pod wrażeniem, że tak dynamiczny i chaotyczny poranek udało się nakręcić w ten sposób.

Uwaga Spoiler! Ten temat może zawierać treści zdradzające fabułę.

Ależ to jest napromieniowane emocjami! W jednej chwili kogoś nienawidzisz, w drugiej chcesz pomóc i zrozumieć. Chaos totalny, który pochłania niektóre jednostki, a innych napędza. Coś na totalnej granicy wytrzymałości w pracy dla "normalnego" człowieka.

Dawno nie widziałem tak dobrego odcinka w jakimś serialu, to napięcie i chaos. Coś genialnego

Jestem w połowie 1 sezonu i zastanawiam się czy oglądać dalej.
O czym to w ogóle jest. Paru ludzi próbuje utrzymać knajpę, a właściwie bar z byle czym. Jakieś kanapki, hot dogi.
Chaos, brak konkretnej akcji, męczące to jakieś.

Warto?

Za głośno, za dużo, za intensywnie, przewidywalnie. Mam wrażenie że nawet gdyby bohaterowie non stop skakali sobie do gardeł ( choć poniekąd tak jest) , nie wykrzesaliby autentycznych emocji. Ten serial mnie zakrzyczał i zagłuszył emocje, które powinien był budować.

Serial technicznie doskonale oddaje pracę w kuchni, wszystko dzieje się szybko, dobrze zagrane postacie, główna fabuła poprowadzona jak należy, dynamika typowa dla FX studios (pamiętacie czemu Atlanta jest tak dobra?), wszystko, czego chcę od serialu tam jest.
Postać głównego bohatera i jego kuzyna poprowadzona...

Klimat kuchni OK. Mega sztuczna relacja glownego bohatera z bratem. Irytujaca gra aktorska jakby ktos na sile staral sie zbudowac atmosfere napiecia. Aktorzy czasami wygladaja jakby starali sie wycisnac klocek na kiblu klocac sie o zgubiony widelec. Nie polecam

przegadany do granic możliwości, od tych "emocji" aż niedoborze się robi. Serial o niczym, gdzie wszyscy myślą że robią coś wyjątkowego.

Oglądając ten serial mam wrażenie jakby znowu był rok 1997. Zero poprawności politycznej, bo jest niepotrzebna, zero seksu, bo jest niepotrzebny, zero podtekstów rasistowskich, seksistowskich itp itd, bo są niepotrzebne.
Serial jest tak dobrze nakręcony, że człowiek ma wrażenie, że ogląda prawdziwe wydarzenia....

Kiedyś zacząłem go oglądać, ale jakoś mnie nie wciągnął. Przy okazji premiery drugiego sezonu, dokończyłem póki co pierwszy. Chaotyczny, szybki, męczący, tak był określił ten serial. Dzieje się w nim dużo i gęsto, jak w kuchni. Ładnie nakręcony, sporo tutaj mastershotów, dobrej gry aktorskiej. Całkiem nowatorskie...

Bardzo dobry serial, a na szczególne wyróżnienie zasługuje 7 odcinek.

Shamless miało klimat, bo było świeże. The Bear mogłoby być następnym sezonem Shameless. Nic nowego. Nic nadzwyczajnego.

ok, znaleźli te 300k w puszkach, które oddali wujkowi, ale mieli kilkuletnie długi w USowym Urzędzie Skarbowym był ogólny burdel w finansach, Carm nie mógł zapłacić przecież Sydney za staż, dopiero ta błysnęła jakimś biznesplanem gdzie znalazła oszczędności na swoją tygodniówkę? Poza tym biznesplan na bar kanapkowy,...

więcej

W mojej nic nie znaczącej ocenie fiu fiu fiu fiu tylko sos jakby zbyt intensywny. Pamiętaj czytelniku wybieraj zawsze mniejsze gabaryty. Parę skrótów w scenariuszu niemniej kibicować się należy. Postacie wyraziste zatem będzie się działo jeszcze.

Pierwszy odcinek w którym coś w końcu się zaczęło dziać. Świetnie nakręcony.

Uwaga Spoiler! Ten temat może zawierać treści zdradzające fabułę.

Kiedyś zacząłem go oglądać, ale jakoś mnie nie wciągnął. Przy okazji premiery drugiego sezonu, dokończyłem póki co pierwszy. Chaotyczny, szybki, męczący, tak był określił ten serial. Dzieje się w nim dużo i gęsto, jak w kuchni. Ładnie nakręcony, sporo tutaj mastershotów, dobrej gry aktorskiej. Całkiem nowatorskie...

Każdy biega, krzyczy. Zero zgrania i współdziałania. Główny bohater nie ma czasu nawet umyć włosów. Niechlujne to. Jego brat furiat,, sabotuje wszystko, do się da.