Obejrzałam narazie połowę odrestaurowanych, pozmienianych i podrasowynych sztuczną inteligencją odcinków Antologii 2025 i narazie zdecydowanie wygrywa u mnie stara wersja z 1995 roku.
Odcinki są średnio 15 minut krótsze, niby dodano urywki wywiadów, których nie było w oryginale (ale są w książce, więc kto czytał ten zna), zdjęcia, ale wycięto bardzo sporo materiału, w tym "niepoprawnych politycznie anegdot" (wyłapałam m.in. usunięcie żartu z prezerwatywą w Hamburgu czy wypowiadanie się o inwalidach, których przyprowadzano na spotkania z bitlesami).
Użycie SI przy materiałach koncertowych jest po prostu okropne - na wielu tych wygładzonych filmikach członkowie zespołu wyglądają właśnie jak twory AI, wręcz przerażająco w kilku momentach, jak jakieś kukły z horrorów (nie mrugają, twarze maski). Lennon na jednym z koncertów nie przypomina samego siebie, okropne.
Przede mną jeszcze połowa "odnowionej" serii, więc może będzie lepiej.
Narazie - Antologia 1995 - klasyk, super seria, Antologia 2025 - niepotrzebny twór, bo dla osób niezainteresowanych za bardzo tematem to za długa seria, a dla fanów - raczej irytacja i powrót do oryginalnej serii z 1995 roku.
Małe podsumowanie po obejrzeniu całości Antologii 2025 : 8 odcinków plus 1 bonusowy.
Najbardziej podobał mi się odcinek ósmy i dziewiąty.
W ósmym umieszczono więcej informacji o albumie "Abbey Road" (jednym z moich ulubionych), zaś dziewiąty jest takim making of o tym jak powstała Antologia 1995, widać więcej pozytywnych reakcji między trójką muzyków niż widać to było w serii.
Mimo wszystkich różnic potrafili się w końcu dogadać, fajnie - szczególnie, że był to raczej ostatni dzwonek biorąc pod uwagę, że Harrison zmarł kilka lat później. Ringo i Paul wciąż dogadują się dobrze z tego co widać , choćby z ostatnich lat.
Jeszcze ogólna uwaga co do serii 2025: nie rozumiem cenzurowania wypowiedzi Harrisona. Wycięto z jego oryginalnych wypowiedzi pojedyncze słowa, typu "pedziowaci" czy "gruba". Pewnie chodzi o "poprawność", ale takie wycinanie słów z wypowiedzi?
Pozostawiono za to padające z ust innych osób "f..ck", "f..cking".
Nie podobało mi się też manipulowanie w chronologii: wypowiedź Ringo o tym jak chroniono go przed zamachem i przydzielono policjanta miała miejsce w Kanadzie, gdzie próbowano zrobić z niego Zyda, a nie rok czy dwa lata później podczas sławetnej "chrystusowej" krucjaty przeciw bitelsom w USA. Podobnie było ze spotkaniem z Presleyem - było rok później niż podano.
Dla fanów bardziej polecam Antologię 1995, jest może mniej wygładzona, ale za to bardziej autentyczna, dłuższa, nie pędzi na łeb na szyję z narracją.