Nic tu świetnego w ogóle nie angazuje ten sezon oprocz 4 odcinka to dno,dna.

Problemem nie jest "gejoza", a powtarzające się w kółko te same motywy. Na dodatek polane sosem miałkości totalnej. Wątki wciśnięte na siłę, nie tylko Francuza. Przyłapałem się że bardziej interesuje mnie Newman, Edgar, A-train niż drużyna B którą tylko ciągnie ledwo zipiący Billy Butcher. Historia zmierza także do nikąd od końcówki 3ciego sezonu. Jak już nawet Sister Sage jest ciekawsza, to przykro mi ale serial zeszedł na psy. 4ty sezon to najgorszy filler jaki może być. Serial dosłownie nie rozumie, że główną postacią jest Billy i Homelander i światło powinno być rzucone na kogoś kto ma aktywny wkład w danym momencie w fabułę, a nie cały czas na "Drużynę B" dla której nawet nie są w stanie wymyślić nic ciekawego. Na litość boską taki "Cycuś Glancuś" to 4ty sezon simpuje do swojej ex-żony, a drużna po raz n-ty rozpada się lekko żeby się z powrotem zebrać do kupy. Sezon jest po prostu beznadziejny i głupi z wątkami które są nudne i są tylko żenującymi zapychaczami. RIP SIMON PEGG.