Motyw z ojcem Hughiego, pierdzenie w tort, latające owce albo scena na chacie u zgruzowanego Spidermana, są tak głupie i prymitywne, jakby były skrojone pod ćwierćinteligentnego 12-latka. Wszystko jest przegięte do granic możliwości, tylko po to, żeby było mocniej niż w poprzednich sezonach. Serial kompletnie stracił lekkość, humor i umiar w przeginaniu. Wszystko jest albo zbyt poważne, albo tak obleśne, że nie da się tego jakkolwiek uzasadnić. Fabuła kręci się w miejscu, nowe supki są nudne albo żałośnie poważne (patrz: Sage). Może to moje dziwne oczekiwania po poprzednich sezonach, ale nie jestem w stanie oglądać tego bez narastającej irytacji. Wygląda to tak, jakby scenarzyści nieudanego "Gen V" dostali ten sezon do roboty i zmarnowali go jeszcze bardziej niż poprzednim razem.