Jestem w połowie 4 sezonu. Przemiana June jest fantastyczna i przerażająca. Gwoździem do trumny był chyba gwałt na mężu, zanim to się wydarzyło, miałam nadzieję, że wróci do siebie.
June chyba już nie jest w stanie żyć w pokoju, potrzebuje wojny, bodźców i walki. Cieszę się, że poruszono to w serialu, bo o tym się nie mówi, a dotyka to wiele osób, które długoterminowo żyły w zagrożeniu walką.