Rick rozbraja sam cały obóz. Jest miekki. Gada jakby był wiecznie nacpany. Oczka wąskie. Spocony. Boidupa. Nie taki był. Co oddadzą im w nastepnym tygodniu? Masakra. Az sie nie chce tego oglądać.
Przy Neganie RIck bierze mu pento do buzi i dziekuje jeszcze. Chwile pózniej jak Ten odjeżdża, Rick mówi typowi co schował bron ze jest małym człowieczkiem, i dobrze ze maja ich. Jakich ich? lol. Przeciez własnie Rick pokazał jak jest miekki.