PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=297661}

Torchwood

7,4 3 045
ocen
7,4 10 1 3045
Torchwood
powrót do forum serialu Torchwood

Już nawet chrzanić że zalatuje niskobudżetówką, ale grają kiepsko i scenariusz jest po prostu dziecinny... obejrzałem niecałe dwa odcinki i przerwałem, bo czuję, że nie pogodzę się ze stratą czasu. Nie polecam.

ocenił(a) serial na 7
1z1000

bo to brytyjska produkcja nie amerykańska z specyficznym brytyjskim humorem i podejściem do rzeczywistości a Torchwood i Doctora Who albo się kocha albo nienawidzi. Myślę, że półtorej odcinka nie wystarczy żeby się wciągnąć w klimat tych seriali trzeba obejrzeć jeszcze kilka i tak moim zdaniem Torchwood jest szybciej przyswajalne niż Doctor Who którego miałem ochotę wyłączyć po 15 minutach pierwszego odcinka a teraz już oglądam 6 sezon Doctora Who i 4 sezon Torchwood .

ocenił(a) serial na 9
jack_twist

Zgadzam się z jack_twist torchwood jak i doctor who mają specyficzny humor a te niecałe 2 odc. do dopiero wprowadzenie do fabuły będzie się robić coraz ciekawiej , jeśli chcesz tylko akcje i postacie które są jakieś przereklamowane chodzi o Rex i Esther to obejrzyj tylko 4 sezon i tak , tylko trochę jest wspominane o starym Torchwood

ocenił(a) serial na 5
jack_twist

Doctor Who nie bierze sie na serio, podczas gdy Towchwood tak, wiec ciezej sie ten pozniejszy oglada, bo jakby nie patrzec to te same bzdury. :D Ogladam w sumie tylko dla przygod Jacka.

użytkownik usunięty
jack_twist

Jak można na poważnie porównywać tą chałę z Doctor Who?
Czy Doctor Who kiedykolwiek był kretynem który (będąc zwykłym człowiekiem) idzie na niebezpieczną misję nie zakładając nawet kamizelki kuloodpornej? Nawet polska Policja nie jest taka głupia. Nie wspomnę już o tym że nie mają ze sobą łączności czy że po zniknięciu jednego z członków zespołu zamiast wezwać pozostałych idzie sobie na samotne poszukiwania.

ocenił(a) serial na 10
1z1000

Uściślij czy oglądałeś pierwszą czy najnowszą serię. Jeśli pierwszą to troszkę się dziwię bo ona jest dosyć lekko strawna i po dwóch odcinkach można złapać bakcyla i przepaść na dobre, ale jeśli oglądałeś najnowszą serię to wcale ci się nie dziwię. Praktycznie do 7 odcinka oglądałam to na tej samej zasadzie co programy typu Trudne sprawy i Sędzie Anna Maria, czyli zdając sobie sprawę ze szmirowatości i niskiej wartości ale kierując się niezdrowym i nienormalnym zainteresowaniem. Gdybym nie znała tego serialu to po tej serii na pewno bym go nie polubiła i uznała za amerykańską szmirę.

ocenił(a) serial na 9
Czokolino

Oj tam, oj tam 4 seria nie jest taka zła rzeczywiście brak w nim tego co w poprzednich sezonach ale powoli się rozkręca .

ocenił(a) serial na 10
Barti1155

Nawet bardzo powoli, można by powiedzieć,że w żółwim tempie. Całą fabułę dało by się zmieścić w góra 5 odcinkach, a akcja potoczyła się wartko dopiero po 7 odcinku.

ocenił(a) serial na 9
Czokolino

NO niestety , nie zaprzeczam .

ocenił(a) serial na 7
Barti1155

Czytając komentarze stwierdziłam, że chyba dobrą decyzją było nie oglądanie 4 serii. Bo muszę się przyznać, że wytrzymałam tylko pierwsze 15 minut -.-'

ocenił(a) serial na 8
Ktoska_xD

Nie, 4 sezon nie jest taki zły... Co prawda, gorszy od poprzednich, ale da się oglądać ;) Mimo że początek nie jest jakiś super ciekawy, później robi się trochę lepiej...

ocenił(a) serial na 10
1z1000

torchwood jest super, tak samo jak doctor who

ocenił(a) serial na 2
1z1000

Racja serial beznadziejny. Słabe postaci, wpychanie na siłę wątków homo i brak jakiejś ciekawej akcji.

ocenił(a) serial na 10
MistrzSeller

serial jest zajeb.... ty najlepsze postaci to z pierwszej i drugiej serii ten serial ma specyficzny angielski humor a wątek homo ma swój początek w doktorze who ten cały kapitan jack jest z 51 wieku gdzie jak się dowiadujemy ludzkość zwalczyła homofobizm sam się domyśl co to oznacza i właśnie to jest ich specyficzne poczucie humoru wyśmiewające wszystkich i wszystko a ile oglądałeś odcinków że mówisz że beznadziejny ja oglądałem 3 sezony

użytkownik usunięty
MistrzSeller

Bo to jest serial propagandowy. Jego celem jest pod płaszczykiem rozrywki wyrobić widzowi "właściwy" światopogląd. Widać już to w pierwszym odcinku gdzie promuje się ateizm.
"Co widziałeś gdy umarłeś? Był tunel ...." "O Boże! Nic nie było!"

ocenił(a) serial na 8

No właśnie i to "wciskanie widzowi światopoglądu", jak powiedziałeś, jest najbardziej wkurzające. Od razu to widać. Wciąż to powtarzają, w każdym odcinku o kimś kto powrócił zza światów musi się pojawić wzmianka o ciemności i samotności po śmierci :/. Co prawda obejrzałam dopiero 1 sezon i 8 odcinków drugiego, ale już mnie to powoli zaczyna obrzydzać...

HarryFanka

Mi to nie przeszkadzało w ogóle, jakieś odstąpienie. I nikt nie każe Ci wierzyć w tą ciemność, a poza tym ta ciemność jest związana z jakąś kreaturą - nie wiem czy to już było czy nie, w każdym razie się to wyjaśnia. A o tym wciskaniu wątków homo - w tym serialu jest to na prawdę delikatnie - nie licząc 3 i 4 sezonu, a 4 zwłaszcza bo to już w USA było produkowane to nie ma się co dziwić że tyle tego jest. A w 1 i 2 sezonie to tylko kilka razy się chyba faceci całują i tyle.

ocenił(a) serial na 8
KomputeromaniaK

Wiem ze nie muszę w to wierzyć, ale po prostu jakoś wkurza mnie to ze to w kółko powtarzają, jakby chcieli to wszystkim wbić do głowy :/. Ale myślę ze dam temu serialowi jeszcze szansę i obejrzę 3 sezon, ktory wszyscy zachwalają. Do tej pory odcinki były niezłe, ale zdarzały się takie, które bardzo mi się podobały jak np. Out of Time, Adam, czy Something Borrowed. I nie mam nic przeciwko męskiej miłości, ale wolę żeby się to ograniczało do przytulania, tańca itd. :/.

HarryFanka

To w 1 i 2 sezonie się do tego ogranicza, w 3 też jeszcze w sumie spoko jest. Ale w 4 jest dużo scen łóżkowych związanymi z facetami.
Ja tam uwielbiam 1 i 2 sezon, 3 jest okej, a za 4 nie przepadam ze względu na to że przenieśli to do USA i brakuje mi bardzo starych bohaterów. Chociaż jak by patrzeć na 4 sezon jak na osobny serial, to jest dobry - fajny wątek. Tylko, że jest tak jak z 3 sezonem, ze przez cały sezon rozwiązywany jest jeden wątek.

ocenił(a) serial na 8
HarryFanka

Welp, this is awkward. Teraz mam zupełnie inne poglądy. Jak wiele może się zmienić przez 5 lat :P. Jak czytam siebie sprzed 5 lat to jakbym czytała wypowiedź obcej osoby.

ocenił(a) serial na 8

>serial propagandowy

zabij się. zobaczysz co tam jest i dasz nam znać.

ocenił(a) serial na 8
1z1000

polecam 4 serię - aktorstwo może niezbyt, ale pomysł ciekawy i nie tak dziecinny :)

1z1000

Lepiej bym tego nie ujęła! Starałam się,przymykałam oczy na niektóre ujęcia,a z każdą minutą było tylko gorzej.
Skąd taka wysoka ocena?

ocenił(a) serial na 8
1z1000

>grają kiepsko

nie mam pojęcia jak ktoś, nawet pomimo innego gustu filmowego, może tak powiedzieć. aktorstwo w brytyjskich serialach nigdy nie odstaje od pewnej żelaznej normy, bo jest to związane ściśle z systemem edukacji aktorskiej tamże. i cała obsada torchwood jest przynajmniej bardzo dobra, jeśli nie wręcz świetna. ktoś tu myli ocenę scenariusza z oceną aktorstwa.

ocenił(a) serial na 3
Obywatel

Nie mylę...O aktorstwie wiem bardzo dużo i gwarantuję Ci, że dobra szkoła nie jest wyznacznikiem tego, jak kto zagra w danej produkcji. Być może ten sam aktor zagra świetnie gdzie indziej. Wiem, że doświadczenie mają ogromne i wartościowe, ale tu są po prostu nieznośni. Może to nie ich wina, może to reżyser, może to scenariusz. Efekt jest dla mnie jeden - "graja kiepsko". Przy kiepskim scenariuszu można zagrać świetnie.

ocenił(a) serial na 8
1z1000

no właśnie mało wiesz o aktorstwie. i to widać, bo aktorzy z torchwood są świetni. może nie podobają ci się ich postacie, albo sposób ich prowadzenia, ale to już innego kalibru zarzuty - nie do sztuki aktorskiej.

a co do szkół - cóż brytyjskie metody kształcenia aktorów są akurat świetnym gwarantem jakości ich późniejszej gry. bo każdy aktor który do nich wstępuje, musi mieć za sobą dość intensywną praktykę teatralną (ba, nawet samo granie w teatrach brytyjskich i praca z tamtejszymi reżysrerami uczą aktorstwa sto razy lepiej niż zwykłe szkoły). i do dużych formatów nie zatrudnia się byle kogo. ludzie od castingów w BBC i producenci mają naprawdę całkiem niezłe wyczucie. więc aktorzy z torchwood odpowiadają raczej dokładnie wizji kreatorów serialu. jeśli wizja ci się nie podoba, to już inna sprawa. ale eve myles, john barrowman i spółka wykonują swoje adania aktorskie dokładnie według tej wizji.

ocenił(a) serial na 3
Obywatel

Różnica między nami jest taka, że Ty uparcie zarzucasz mi niewiedzę, nie mając pojęcia kim jestem. Natomiast ja po prostu upieram się przy swojej racji, nie wspominając słowem o tym, że być może wiem więcej o tym zawodzie od Ciebie. Nie zakładaj, że jesteś najmądrzejszy, bo zapewniam Cię - nie jesteś. Wracając do swojej racji. Czy ją mam, czy nie, to w tym przypadku kwestia gustu, o którym oczywiście wbrew błędnym cytatom, można dyskutować. Należy to jednak robić z klasą.
Jestem ciekaw skąd wziąłeś teorię, że trzeba mieć za sobą intensywną praktykę teatralną by dostać się do brytyjskiej szkoły? Toż to naprawdę interesujące. No i skąd wiesz jaka była wizja twórców serialu, skoro zapewniasz, że aktorzy "dokładnie" jej odpowiadają? Jeżeli pracowałeś przy tym projekcie, to staje się zrozumiały Twój ton wypowiedzi.
A tak na poważnie - więcej dystansu. To, że nie smakuje mi kalafior, nie oznacza, że nie mogę być kucharzem, prawda?
Ba! Akceptuję nawet fakt, że Ty lubisz kalafior, a ja nie.
Nawet ten z brytyjskich plantacji.

ocenił(a) serial na 8
1z1000

różnica między nami jest taka, że nic ci nie zarzucam, a stwierdzam jedynie, że mylisz subiektywną opinie na temat postaci czy serialu z oceną umiejętności aktorskich. ty zarzucasz, że coś ci zarzucam i implikujesz, że do dyskusji z twoimi tezami musiałbym cię znać. nie muszę: dyskutuję z tym co piszesz, nie z "tobą" samym. nie widzę tu żadnego "braku klasy".

skąd wiem jaka była wizja tworców serialu? cóż, wiesz, można czytac wywiady z twórcami i aktorami, mozna znać upodobania twórców danego dzieła (na przykład porównując je do ich innych dzieł), można łapać jakąś tam wiedzę stąd i zowąd, ale zdecydowanie najlepszym probierzem tego jest efekt końcowy - jeśli "działa" i jest spójny, możesz przypuszczać, że taki właśnie miał być. na końcu zawsze musisz zawierzyć twórcy. ale jeśli nic nie zgrzyta, nic nie krzyczy wyraźną sprzecznością, ani nie wydaje się całkowicie od czapy, możesz naprawdę z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić: "cóż, wygląda na to, że tak miało być". oczywiście zawsze można się zastanawiać: jak by to był, gdyby ktoś miał większy budżet, jakby to było gdyby miał nieograniczony czas i środki, ale seriale teiewizyjne zawsze rodzą się w warunkach pewnego niedoboru. tym bardziej podziwiam BBC, że potrafi wypuszczać wciąż i wciąż produkcje na co najmniej dobrym poziomie. akurat Torchwood nie miało problemu np. z budżetem - od drugiego sezonu miało go coraz więcej, a trzeci i czwarty sezon pokazują, że jeśli cokolwiek ograniczało twórców, to ich własna wyobraźnia. to tylko telewizja, nie kino artystyczne, tutaj nie trzeba siedzieć w czyjejś głowie żeby domyślić się jaki jest zamysł - bo jest on czytelny jak w mordę strzelił.

postacie są bardzo ważnym elementem konstrukcji opowieści, leżą w samym centrum wizji twórcy, bo bez nich nie ma żadnej wizji. one są jej nośnikiem, prawda? w tym przypadku (np. głównych bohaterów Torchwood) mamy postacie które są dla siebie nawzajem przeciwwagą, różnią się wyraziście między sobą, i na tych - odpowiednio dobranych - kontrastach i różnicach zasadza się cała koncepcja ich relacji. i te kontrasty są świetnie przez aktorów wygrywane, co szczególnie widać w scenach z udziałem ich wszystkich. oczywiście rozumiem że komuś może sie nie podobać sam zamysł - na przykład to, że większość obsady (w tym dość ekspresyjna eve myles) robi czasem tylko za tło dla johna barrowmana. ale to też immanentne dla koncepcji serialu - co lepiej się rozumie, oglądając wszystkie sezony. bo wtedy widać to już tym bardziej jak na dłoni.

a co do tych szkół - fakt, nieprecyzyjnie się wyraziłem, w sumie w pośpiechu, ale tu nie mozna edytować postów. poprawiam się: tak, racja, to kryterium akurat dotyczy ściśle tylko najbardziej prestiżowych akademii, które służą raczej szlfowaniu talentów. ale generalnie rzecz biorąc, instytucje kultury w UK (nawet w mniejszych miastach) dają przyszłym aktorom możliwości rozwoju w praktyce scenicznej i ta praktyka jest najlepszym rodzajem nauki. i samo tak wychodzi że ci, którzy przychodzą do szkół aktorskich, zawsze mają za sobą doświadczenia sceniczne, i to nie ograniczone do szkolnego teatrzyku. niektórzy nie kończą nawet tych szkół i uczą się po prostu pod okiem zdolnych reżyserów, ale wszędzie panuje to zdrowe podejście. to, czego można nauczyć się w danej szkole to zwykle umiejętności czysto techniczne, które przez cały czas nauki muszą być rozwijane w praktyce.

możesz porównać to np. do sytuacji w polsce, w której bardzo trudno o szerokie instytucjonalne wsparcie dla młodych talentów i ludzi zainteresowanych aktorstwem, wskutek czego młodzi ludzie czasem co najwyżej bawią się w teatr amatorski a później nagle w wieku 19-20 lat przychodzi im zdawać egzaminy do wyższych szkół (obojętnie czy to Filmówka, czy AT w warsawie czy PWST w krakowie) bez wcześniejszego realnego obycia z elementami warsztatu. a kiedy już się tam dostaną, ogrom czasu spędzają nie na graniu jako takim, lecz na samym szlifowaniu techniki, sprawności fizycznej i teorii, niejako poza kontekstem sceny czy kamery. w tej atmosferze można też wykształcić świetnych aktorów, ale pod warunkiem, że przychodzą do szkoły już z niesamowitym talentem i wytrwałością. reszta i tak odpada. natomiast "system" brytyjski (choć to nie żaden centralny "system", raczej podejście) pokazuje, że pewnych rzeczy można się naprawdę dobrze nauczyć, nie będąc samorodnym geniuszem - że są pewne narzędzia, które można aktorowi dać, poprowadzić go i pokazać, jak się pewne rzeczy robi w praktyce. i choć nie każdy będzie garym oldmanem, będzie można oglądać ich w telewizji bez zażenowania. ile razy oglądałeś polski serial telewizyjny i łapałeś się za głowę? no właśnie. nie umiemy "produkować" przyzwoitych aktorów nawet do pomniejszych ról - a brytyjczycy to potrafią. i mają w czym wybierać, więc do dużego formatu takiego jak Torchwood nikt nie wybierze byle kogo.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones