No ja dość szybko doszedłem do etapu, w którym polubiłem wszystkie postacie, a Rygel, który z początku, gdy zobaczyłem jakieś zdjęcie, zwyczajnie mnie odrzucał, zaczął być genialną postacią. :) Na szczęście od pierwszego odcinka polubiłem Johna i Aeryn oraz ogólnie motyw Johna zagubionego w tak obcym świecie, więc postanowiłem oglądać. Z innymi postaciami szybko się oswoiłem, więc jedyne "nie da się oglądać" miałem zanim w ogóle zacząłem. Generalnie serial genialny, kilka odcinków słabszych no ale tak zawsze jest, a tu i tak całościowo jest świetnie. Polecam każdemu spróbować nawet jeśli wizja oglądania tego przeraża - uprzedzenia w tym wypadku mogą zniknąć bardzo szybko.

ja podobnie, z tym że parę razy "przestrzałkowałem" jakiś odcinek, zobaczyłem tych przebierańców, głupie wnętrza niskobudżetowe to pomyślałem, jak takie g. można oglądać? noi dziś jestem fanem...
Chyba najlepszy motyw jak wracali na ziemię... ale trudno też o słabsze odcinki, chociaż były, ale to nie to co w SGU czy nawet BSG gdzie były mega nudy i mega dramy zamiast dobrej fabuły i akcji

Przychylam się. jeśli chodzi o świat przedstawiony, to chyba tylko Lexx jest bardziej schizowym serialem sci-fi (nie dałem rady - a jestem zapalonym sci-fi-rzem). w kazym razie - najbardziej wymiata Peacekeeper Wars.. jako podsumowanie. Uwielbiam też postać Scorpiusa i relacja John-Scopius (vel Harvey)..

Specyficzny serial i wyjątkowy zarazem. Dla wielbicieli s-f pozycja absolutnie obowiązkowa. Trzeba się przemęczyć przez 1 sezon ale później już jest tylko lepiej :)

Wystarczy przemeczyc sie do pojawienia sie Chiany.

BSG mega nudy....... Udało Ci się dorosnąć przez te 4 lata?

Przy pierwszym odcinku zastanawiałem się co to ma być, jakim cudem ten shit ma być niby lepszy od Firefly?!
Postanowiłem jednak dać szansę i obejrzeć kilka odcinków. Na szczęście gdzieś przy 2-3 odcinku chęć natychmiastowego usunięcia tego z dysku zaczęła powoli maleć, obecnie jestem w połowie pierwszego sezonu i serial zaczyna przypadać mi do gustu.
Szkoda, że pierwsze wrażenie robi fatalne, powinni zrobić jakieś łagodniejsze wprowadzenie, bo ktoś kto nie przejrzy najpierw ocen tego serialu da sobie z nim spokój po kilkunastu minutach.

Jestem w podobnej sytuacji.Teraz aktualnie po obejrzeniu 17 odcinkow 1 sezonu.Do bodajze 14stego odcinka jakos to zmeczyłem.15,16 i 17 juz daja rade taka,ze mam chec na dalsze sezony i skonczenie 1szego.

To tak na świeżo po obejrzeniu pierwszego odcinka powiem że to jest nawet fajne :D

Może gdyby nie to że nastawiłem się na oglądanie zarąbistego serialiku z Claudią Black (która była moją ulubienicą w SG) to podszedłbym do tego inaczej? Nie wiem , ale mam zamiar oglądać dalej i dobrze sie bawic. Początek uważam za udany :)

W pełni się zgadzam, że serial jest rewelacyjny i nie tylko dla fanów s-f. Przeglądałem wiele wypowiedzi na temat Farscape i nie mogę zrozumieć dlaczego wszyscy narzekają na pierwszy sezon, przecież jest idealnym wprowadzeniem do dalszej akcji serialu. Przykładem może być bezmyślność TVP która wyemitowała "Peacekeepers Wars" bez wcześniejszej emisji całego serialu. W Farscape wszystkie sezony tworzą jedną całość i nie da się obejrzeć z sensem przypadkowych odcinków. Zgadzam się z tym, że niektóre odcinki bywają lekko nudnawe, ale bez nich inne nie były by tak zabawne. Serial jest dość specyficzny, co niektórych może zrażać, ale warto obejrzeć.
Mi spodobał się od sceny, gdy główny bohater rozgląda się i mówi zdziwiony "Gdzie jest ziemia?' Nic dodać nic ująć.
Pozdrawiam wszystkich fanów.

Właśnie skończyłem "Peacekeepers Wars" i mogę się wypowiedzieć mając na względzie cały serial.
Problem z pierwszym sezonem jest taki, że nie znamy jeszcze świata, nie wiemy zupełnie nic o napotkanych postaciach.
Wystarczy zresztą porównać jak odbieraliśmy serial przy pierwszym odcinku, a jak w 4 sezonie, gdy John wraca do alternatywnej wersji pierwszego kontaktu z kosmitami, ta sama sceneria, te same postacie, a jednak za pierwszym razem mnie odrzuciło, bo nic w tym serialu nie wydawało się znajome.
Dodatkowo kolejne sezony są zrealizowane lepiej pod względem technicznym, pierwszy czy to ze względu na budżet czy umiejętności ekipy, troszkę odstaje od następnych.
Myślę jednak, że gdybym miał jeszcze raz obejrzeć pierwszy sezon to oceniłbym go o wiele lepiej.
Natomiast, gdy już wkręcimy się na dobre w serial, to przestajemy zwracać uwagę na niedociągnięcia i kolejne odcinki ogląda się z przyjemnością.

Podtrzymuję, więc opinie jeżeli ktoś jeszcze nie oglądał tego serialu. Przetrwać do momentu oswojenia się z serialem, a otrzymasz możliwość obejrzenia jednego z najlepszych seriali S-F jakie powstały.

Miałem dokładnie tak samo. Po prostu nie lubię tego typu seriali. Nie mam pojęcia dlaczego w ogóle zacząłem. Pierwszy odcinek wydawał mi się głupi i banalny, ale jednak coś skusiło żeby obejrzeć drugi i jakoś tak wyszło, że przy drugim sezonie byłem już fanem. Po prostu ten film ma w sobie "to coś". Wszystkie postacie wzbudzają sympatię, akcja wciąga, świat jest dopracowany, w fabule jest mało absurdów. I całość ma niepowtarzalny klimat. Jak na razie uważam że nie tylko jest to jeden z najlepszych seriali sf ale wręcz najlepszy. Żaden inny tak mnie nie wciągnął.

Więc zgodzę się z powyższymi opiniami - jeśli nie wiecie czy warto oglądać bo z opisów wydaje się głupie - sprawdźcie. Gdy już wciągnie nie może się znudzić.

Miałam bardzo podobnie. Przez naprawdę dłuuugi czas ten serial mnie odrzucał, kojarzył mi się z kiczem, nienaturalnymi lalkami, dziwnymi obcymi, ale jednak postanowiłam się przemóc. I... wpadłam.

Obejrzałam już jakiś czas temu wszystkie sezony wraz z miniserialem i zdążyłam już mocno zatęsknić za bohaterami i tym lekko absurdalnym światem. Nawet lekko za Benem Browderem, co po 9-tym i 10-tym sezonie SG-1 wydawało mi się rzeczą niemożliwą :D

ja weszłam w ten klimat odrazu, przeleciał przez tunel spotkal Najgela, zywy statek i odpłynełam, zostałm rowalona na maksa i tak zostało do końca ,ale ja blubie takie przegiecia, bo ja tego wcale nie odbieram jak przegięcie, po prostu załozyłam ogładajac ,ze po drugiej stronie galaktyki wszystko jest mozliwe

a zywe statki były juz wczesniej w pewnym opowiadaniu polskiego pisarza wiec nie było to nowum dla mnie autora nie pamietam, ale tam statek skłądał sie z wielu zywych organizmów z kilku palnet żywe sciany to było jedno zycie, mostek inne zycie a ludzie to był popychacz, skupiał sie i wszystko leciało, musieli awaryjnie ladowac na ziemi i stwierdzili,ze to dziwna prymitywna cywilizacja techniczna, jeden cżłoweiek sie z nimi dogadał najpierw nie mogł pchnąc statku ,ale na końcu sie skupił i polecieliXD kofciam, więc serial mi podszedł

A ja myślę że i po tej stronie jest wszystko mozliwe bo za mało wiemy by okreslać co jest niemożliwe ;)

a ja myśle ,ze jednak po drugiej bardziej, ta połowa jako taka przebadana jest juz w Star - Treku a druga to za daleko ciagle. chyba ,ze własnie tunel a on wskoczył od razu do tunelu i na głęboka wode

Szkoda, że nie ma nic do niego podobnego. 90 odcinków pochłania się bez mrugnięcia okiem, serial bowiem jest ideałem.
Połączenie interesujących, nawet często oryginalnych postaci z dobrą obsadą, świata przedstawionego, fajnie poprowadzonej fabuły, dobrych efektów.