Nie jest źle, nie lubię rodziny Adamsów, ale to bardziej był Harry Potter w spódnicy. Serial nie dla żartów, mnie on nie śmieszył i brałem go śmiertelnie poważne, ha ha. Na końcu trochę się wdrożyłem i już czekam na drugi sezon. Zauważyłem, że rola naszej bohaterka była niespójna, z jednej strony można za to winić aktorkę lub reżyserów, ale z drugiej, można to odebrać jako powolnie ściąganie maski, której noszenie kosztuje wiele.
Ciekawym elementem były psychologiczno edukacyjne wstawki i auto krytycyzm twórców. Bardzo mi się to podobało, zwłaszcza data wynalezienia cukierków w Ameryce i sztuczność, która kultywują. Mam nadzieje, że następny sezon to nie będą odgrzewane kotlety, jak zwykle w tego typu serialach się dzieje, ale autorzy zaangażują się i wpadną na jakiś ciekawy nowy pomysł na kontynuacje Wednesday