Bałem się bardzo 4 sezonu. Ale gdy przymkniemy oko na kolor skóry bohaterów, to jest to naprawdę udany serial. Liam bardzo daje radę, Regis genialny.. Póki co wszystko klei i trzyma klimat, świetna ścieżka dźwiękowa.
Ps. Ludzie, którzy dają ocenę 1 powinni mieć zabroniony dostęp do internetu.
Regisowi brakuje wchodzenia w słowo innym, a także rozbudowanych elokwentnych wypowiedzi, poza tym wypadł dobrze
Z większością się zgadzam, ogólnie odcinek dobry, po czym na zakończenie dostajemy Leo który naprawdę dobrze wygląda, a na przeciw niego wychodzi wieśniak w zbroi ze ściółki na ognisko kolonijne który walczy jak amator, w połowie walki ogarnąłem że to wiedźmin ze szkoły niedźwiedzia którego Leo robi jak dziecko. No bez jaj... i tak mi ten motyw zepsuł odcinek...
Nie.
Z całego serialu tylko Leo na plus. Zmiana głównego aktora też aż tak nie boli jak by się człowiek spodziewał. Ok niech będzie - muzyka też fajna, w wielu momentach bardzo mi się podobała.
Za to cała reszta po prostu jest głupia. Nawet Regis jest po prostu kimś innym.
Właśnie NIC nie klei i nie trzyma klimatu. No po prostu kur*a nic. Było może kilka fajnych walk i rozbawiła mnie też scena pasowania Geralta :D ale przeciąganie fabuły na korzyść wielu bezsensownych rzeczy - przez cały sezon ruszyliśmy 2 kroki: zabiliśmy Szczury i dowiedzieliśmy się że Ciri nie ma z Emhyrem. Po prostu przeciąganie na silę. Poza tym Ciri ciągle się całuje (naprawdę niemal każda scena ich razem kończyła się na przynajmniej całowaniu, gdzie już to było czasami męczące), poronienie, ciągle ktoś ratuje kompanię bo plot armor czy siła przyjaźni, Geralt jakiś taki otwarty i uczuciowy i za dużo gada, Jaskier inaczej ucharakteryzowany kiedy wita się ze swoim byłym partnerem (nie wspominając podwładnego blondaska z wypiętym tyłeczkiem i przesadną manierą), wygloryfikowana kobieta z brodą, śmierć Vesemira, niezabijalny antagonista, Yen robiąca głupoty i będąca płomieniem, chuda jak patyk dziewczyna...
Nie no, po prostu za dużo absurdów.
Ja rozumiem przymknąć oko bo fantasy, ale to było po prostu głupie.
...Freya Allan gra coraz lepiej - to też na plus w sumie.
Przepraszam że rozwieję Twój zachwyt serialowym Bonhartem, ale niestety to również nie jest ta postać. Bonhart był małomówny, spokojny, wręcz apatyczny, do czasu walki do której podchodził bardzo metodycznie... Postura sucholca i rybie oczy. Tutaj niestety położony po całości, zrobili z niego jakiegoś podnieconego agresją szaleńca.
Racja, ale mimo wszystko jest jedynym którego można oglądać w tym serialu.
Ale fakt - na "zachwyt" jednak nie zasługuje.