Wikingowie

Vikings
2013 - 2020
8,4 181 tys. ocen
8,4 10 1 180674
6,9 17 krytyków
Wikingowie
powrót do forum serialu Wikingowie

Czy to możliwe, żeby kobieta mogła ogłaszać wyroki niezgodne z uświęconą tradycją w czasie nieobecności swojego męża - jarla Ragnara?

Co sobie pomyślał dzielny Wiking-wojownik, gdy obca kobieta każe mu tolerować niewierność własnej żony i troskliwie wychowywać bachora.

Co pomyślały inne kobiety widząc, że nie spotka je kara za zdradę małżeńską - czyny lubieżne z kochankami.

Czy to tylko sprawiedliwe wyrównanie "możliwości" dla kobiet, które nie biorąc udziału w wyprawach nie mogły, tak jak ich mężowie, "korzystać z wolności seksualnej" (gwałty).

Może chodzi tylko o strategię na rzecz zwiększenia populacji plemienia - nadrzędna wartość, korzystna dla całej społeczności.

taktorobie

Też mnie zastanowiło jaka może byc reakcja nie tyle kobiet co innych facetów. Czy polecieli ze skargą do Ragnara, że w czasie jego nieobecności jego żona wprowadza nowe zwyczaje? I jak on na to zareagował?

ocenił(a) serial na 9
taktorobie

Z tego co wiem, to bylo na porzadku dziennym ze kobieta Jarla obejmowala jego funkcje gdy on byl na wyprawie lupieskiej. A skoro Jarl Haraldsson wydawal takie niesprawiedliwe osady i jakos inni sie nie buntowali, to coz mogloby zaszkodzic taki osad. Zreszta ta para nie mogla miec dzieci i traktowac to jako dar od bogow - czemu nie?

taktorobie

Serial zrobili na społkę gośc od Tudorków i gość od Camelot, więc mnie więcej wiadomo, jak im po drodze z prawdą historyczną :-P
Apgrejd do oczekiwań i wrażliwości współczesnego widza jest w Wikingach ogromny, więc tak bym się strasznie nad tym nie zastanawiała, bo chyba nie warto. Ot, taki Californication tylko z toporkami i w skórach.
Ale jako przyczynek do dyskusji chciałam dodać, że z aktualnej wiedzy na temat społeczeństw tzw. barbarzyńskich wynika, że relacje między płciami układały się według stopnia zależności kobiety od mężczyzny. Inaczej wyglądały w społecznościach rolniczych, inaczej w wojowniczych, bo to był zupełnie inny typ kobiety i kobiecości. Te laski od najmłodszych lat były uczone radzić sobie same, bo było to konieczne w sytuacji, gdy zostawały same na gospodarstwie, czasem latami. Nie mogąc dopilnować swoich kobiet, Wikingowie nie mieli innego wyjścia jak liczyć na ich dobrą wolę. A to dało się zrealizować tylko poprzez zrównanie praw, a przynajmniej zbliżeniu ich do równości, w stopniu niewyobrażalnym dla innych narodów żyjących w tamtym czasie.
I jeszcze jedna sprawa - związek Ragnara i Lagherty był wyjątkowy, co jest wielokrotnie podkreślane w serialu - ona uratowała mu życie.

e_wok

Dobrze to zostało ujęte. Tak sobie jeszcze myślę, że ta scena jest jasnym przykładem różnic, właściwie przepaści, między czasami przedchrześcijańskimi, a naszym systemem wartości. Niezależnie, czy ktoś jest wierzącym, czy nie. Kobieta, która zdradziła męża, zrobiła to tylko dla własnej przyjemności i bez zgody męża (to nie był dobrowolny trójkąt Dagnara) - słowem, zdradziła najbliższego sobie mężczyznę.

Już nie chodzi o dziecko, bo może dobrze się stało, skoro byli bezdzietnym małżeństwem - chodzi o łamanie fundamentalnych zasad współżycia. On nie był na wyprawie. Publiczna akceptacja (z religijną zasłoną dymną) tego występku ciągle budzi moje wątpliwości. Rozumiem lekkie podejście do spraw seksu u Wikingów, ale o krew, o dziedziczenie chyba zawsze bardzo dbano. Zabiegają o to nawet zwierzęta.
Widać też, że religia służyła Wikingom do pozytywnego rozstrzygnięcia beznadziejnego problemu - coś jak "ostatnia deska ratunku", gdy dziś religia sama generuje problemy, zamiast je rozwiązywać.

ocenił(a) serial na 10
taktorobie

Nie chciałabym się czepiać, ale oglądając odniosłam wrażenie, że ta kobieta została przez przybysza zgwałcona (powiedziała, że za bardzo się bała), dlatego Lagertha wstawiła się za nią tak chętnie, a mina Athelstana wskazywała na zdziwienie - w ówczesnej Anglii, bez względu na to, czy byłyby to gwałt, czy też nie, tej kobiecie groziłoby okaleczenie i publiczne napiętnowanie.

Minnie23

Rzeczywiście informacje są dość skąpe. Stwierdziła, że spali wszyscy razem (znów trójkącik? Czy ogólny zwyczaj sypiania pospołu) i że się bała. Ale nie wiadomo czego się bała.
Przyznać do winy, dać odpór zalotnikowi, że sprawa wyjdzie na jaw (może myślała, że jest bezpłodna i może bezkarnie cudzołożyć), poprosić męża o interwencję, własnej słabości do mężczyzn?
Jeśli kobiety Wikingów, były takie niezależne i dzielne, to trudno sobie wyobrazić skuteczny gwałt obok chrapiącego męża.
Mąż z kolei zarzucił też, że mu nie powiedziała o całym zdarzeniu (sam się domyślił gdy nastąpił poród), a zatem odniósłbym jej słowa o strachu do tego właśnie zarzutu. „Bałam się opowiedzieć mężowi po fakcie” - tak bym to raczej rozumiał, a nie: „bałam się opierać”.

Minnie23

Mnie się wydaje, że on tej kociej mordy dostał, bo Lagherta słowo w słowo wyłożyła wizytę Archanioła Gabriela :-)

taktorobie

Obiecywałam sobie wprawdzie, że nie wejdę już do tej samej wody, ale skoro jedziesz na takiej strunie to muszę :-) Kazdy system religijny generuje problemy, ponieważ jest ekspansywną dyktaturą. Możemy gdybać do woli, czy wierzenia Wikingów były lepsze czy gorsze od np. chrzescijaństwa i byśmy ugrzęźli na samych definicjach, bo współczesny katolicyzm z pierwotnym chrześcijaństwem ma tyle wspólnego co serial z historią. Nie da się jednoznacznie określić, czy i co chrześcijaństwo popsuło, Wiele systemów politycznych mogło funkcjonować wyłącznie w oparciu o wartości, które dziś określamy jako pogańskie np. Republika Rzymska, ten kamień filozoficzny politologów, wielbiony jako cud, który zdarzył się tylko raz w dziejach. No i nie ma jak inaczej, bo różnice są fundamentalne. Pojecie sprawiedliwości, cnoty, honoru, sposób traktowania śmierci, te wszystkie sprawy chrześcijaństwo wywróciło Rzymianom do góry nogami. Jednocześnie było jedynym systemem wartości, na którym mogło się oprzeć Cesarstwo, żeby nie podzielić losu jednego z "zaginionych królestw", opisywanych przez Normana Daviesa, przynajmniej jeszcze przez 300 lat. I jedynym, na którym mogła się oprzeć Europa po upadku Rzymu.

e_wok

Pisanie o Europie jako o jednym organizmie jest przesadą. Mówimy o okresie "tasowania kart" w Europie, skakania sobie do gardeł, ustalania własności terytorialnej itp. Każdy myślał tylko o sobie i nie było interesu europejskiego. Tworzące się państwa (również na "trupie rzymskim") potrzebowały religii, która będzie pomagać w tym, lub przyjmowały religię od silniejszych na zasadzie korzystnej strategii: "skoro on w tych butach szybko biega to ja też sobie takie kupię".
Było bardziej "certyfikatem" niż "sacrum", coś jak: "bierz się za krzyż, bo przyjdzie sanepid i ci budę zamknie".

Chrześcijaństwo miało wszystkie przydatne cechy: dla ludu - hasła populistyczne (wręcz komunistyczne), dla władzy - "odpowiednie instrumenty" do skutecznego sterowania ciemnym ludem. Skorzystało z sieci komunikacyjnej Cesarstwa, a później z aspiracji politycznych królów, tworzących się masowo nowych państw.
To nie Duch Święty zstąpił na Europę, tylko zadziałała poczta dyplomatyczna.
Błyskawiczna ekspansja chrześcijaństwa w Europie wskazuje na wysoką "przydatność polityczną" tej religii w owych czasach.
Chrześcijaństwo przyjmowane było przez klasy rządzące i dalej "mieczem miłości" wcielane wśród ludu.
Dobrze pokazuje to scena parodii chrztu w 7 odcinku.

Plemiona, ludy pogańskie, które czciły wielu bogów, rządziły się stosunkowo bardziej demokratycznie. Dość łatwo tworzyły się u nich systemy z elementami demokracji (też w niektórych okresach Rzym, Grecja). System religijny jak w zwierciadle, odbijał się w życiu społeczno-politycznym. Silna, centralna władza lubi jednego boga.

Niemniej nie uważam, że porównywanie religii ma sens, gdyż wszystkie i tak generują fanatyzm, a ten nigdy nic dobrego nie przynosi. Wszystkie w jakimś stopniu legitymizują niegodną politykę stojących u władzy. Serialowa scena z sądzeniem cudzołóstwa jest tego tylko przykładem.

taktorobie

Niekonkretnie się wyraziłam. Oczywiście nie chodziło mi o Europę jako jeden organizm, ale o partykularne interesy europejskich władców lub espajerów. Dla nich legitymizacja władzy poprzez "boskie namaszczenie" była atrakcją nie do pogardzenia. I prawdopodobnie jedynym wyjściem w sensie politycznym, bo w czasach zawieruchy, o której piszesz, centralna władza wydaje się jedynym sposobem na co najmniej przetrwanie.

e_wok

Zgadzam się :), zresztą wcześniej też, trochę tylko jak to ja, musiałem rozszerzyć.

taktorobie

Żona jarla w czasie jego nieobecności wydawała sądy za niego. Tak podają i sagi i inne źródła.