Ten serial, a w zasadzie miniserial, nie jest serialem kryminalnym. Jest więc błędem oczekiwanie tu jakiejś intrygi czy napięcia. To serial raczej obyczajowy, a nawet psychologiczny, mający oddać przeżycia i odczucia ludzi po katastrofie. Jeśli więc ktoś oczekuje tu jakiejś akcji zapierającej dech w piersiach, to jej nie znajdzie. Mnie ten serial wciągnął atmosferą, bohaterami z krwi i kości, krajobrazem walijskiego miasteczka. Jeśli więc zastanawiacie się, czy warto, ja odpowiem, ze tak, pod warunkiem, ze lubicie kino do przemyślenia, a nie do zwykłego skonsumowania.