Pamiętam, jak oglądałam go w dzieciństwie, byłam dość bojaźliwa, szczególnie będąc dzieckiem na poziomie podstawówki (chociaż na horrorach do dzisiaj mi to pozostało :p ) i pamiętam, że serial zrobił na mnie bardzo duże wrażenie. Pamiętam jak bawiłam się z kolegą w agentów z Archiwum X, jak tropiliśmy (ba, nawet z całego serca wierzyliśmy) w UFO i inne zjawiska nadprzyrodzone...;] To były piękne czasy, ostatnio wzięło mnie na wspomnienia i korzystając z tego, że przez kilka dni siedziałam przeziębiona w domu, postanowiłam przenieść się do tamtych lat, a jako wehikuł czasu wykorzystałam owy cudowny serial ;]
Co prawda póki co obejrzałam tylko 13 odcinków 1 sezonu, ale mogę powiedzieć, że serial nie stracił uroku ani klimatu jaki zapamiętałam z dawnych lat. Być może efekty specjalne nie są zachwycające jak na współczesne czasy, być może niektóre potwory wyglądają trochę zabawnie, ale co tam, ważne, że po tylu latach produkcja zachowała coś najważniejszego - swoją duszę.
Uwielbiam te luźne zakończenia odcinków, w których to okazuje się, że zło nie zostało pokonane, że czyha przyczajone w bezpiecznym miejscu, aby kiedyś ponownie zaatakować. Uwielbiam tego niepokornego, będącego indywidualnością agenta Muldera, który w każdą sprawę zaangażowany jest całym sercem. Uwielbiam też sceptyczną (choć równie zaangażowaną) agentkę Scully. Uwielbiam tę chemię między nimi, jest tak naturalna, bardzo podoba mi się sposób w jaki przedstawiono ich relacje, które kształtują się dość powoli (z tego co wiem to na pierwszy pocałunek przyjdzie trochę poczekać).
Z dzieciństwa pamiętam głównie 4 odcinki - jeden z nich to słynny 'Home', drugi było o taki małym człowieczku, który bodajże nie miał nóg i jeździł na takiej małej platformie, której skrzypiały kółka, kolejny był o jakimś czarnym potworze, przypominającym jaszczura (to już chyba któryś z nowszych sezonów)... i był jeszcze taki latający potwór, pamiętam scenę na cmentarzu i wiem, że ten stwór ukrywał się w drzewie (była tam taka spora dziura, bo ciężko to nazwać dziuplą i Skinner go nie przyuważył).
W każdym razie Z archiwum X to jedyny w swoim rodzaju serial. Nie traci swego uroku pomimo upływu lat. I ten, kto jeszcze go nie oglądał, i ten, kto chce do niego powrócić - nie rozczaruje się ;)