Heyah. Chciałbym was prosić o przypomnienie mi tytułu odcinka, która wyglądał jak transmisja na żywo z miejsca zbrodni. ;) Naturalne ruchy (chód, bieg) kamerzysty przypominały natrętnych dziennikarzy, którzy chcą być na pierwszej linii.
Odcinek mi się podobał, bo był inny niż wszystkie. Głównym problemem w odcinku był potwór ukazujący się każdemu inaczej przy pełni księżyca. Chodziło chyba o to, że każdy boi się czegoś innego i ten strach urzeczywistniał się. Jednak już dokładnie nie pamiętam, dlatego chciałbym go obejrzeć znowu.