Nie pamiętam, czy po jakiejkolwiek innej grze miałam takiego kaca jak po tej. Złośliwi twierdzą, że to symulator chodzenia, a dla mnie wyprawa z genialna muzyka Low Roar w tle była świetna przygodą. Genialny wątek BB, postaci, które naprawdę są świetne i łatwo dają się polubić. Teoretycznie jest się samemu i robi dostawy, ale ile przyjemności daje odczuwanie obecności innych graczy na planszy, czego dowodem są pozostawione przez nich liny, drabiny czy znaki ostrzegawcze (lub te dodające otuchy). Ostatnia misję robiłam z "kluchą" na gardle. Ode mnie 10/10.