PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=775468}
8,7 8 794
oceny
8,7 10 1 8794
The Last of Us Part II
powrót do forum gry The Last of Us Part II

Zacznę może od tego, że jestem wielkim fanem pierwszej części. Przechodziłam ją już sama nie wiem ile razy i mogę się nawet pokusić o stwierdzenie, że niewiele mi brakuje, żeby przejść ją z zamkniętymi oczami. Muszę też od razu powiedzieć, że nie jestem żadnym homofobem i jak dla mnie jakiekolwiek wątki LGBT są takie same jak każde inne. Jednym słowem wisi mi to, jaką kto ma orientację, bo liczy się człowiek. Informuję o tym od razu, żeby potem mi nie zarzucono, że piszę to wszystko, bo nie podoba mi się ten wątek.

Jestem już po przejściu TLoU PII. Czekałam na tę grę od kiedy się dowiedziałam, że będzie kontynuacja, a gdy na relacji w grudniu 2016 roku zobaczyłam zwiastun, nie myślałam o niczym innym, jak tylko o dniu premiery. Przez 3,5 roku moje życie kręciło się w dużej mierze wokół zbierania newsów, sprawdzania informacji postępach i na bieżąco śledzeniu ogłoszenia dnia premiery. Miniony weekend miał być najlepszym w moim życiu. Wszystko przygotowane. Gra zamówiona, nawet pokusiłam się na zakup słuchawek z limitowanej edycji (są piękne tak na marginesie). Ale to co otrzymałam od studia Naughty Dog było najpierw jak spełnienie największych marzeń, po czym kopnięto mnie brzuch, przywalono kijem w tył głowy i katowano mnie już niemal do samego końca, pozwalając na krótką chwilę złapać oddech i wypluć krew z ust tylko po to, by na sam koniec strzelić mi prosto między oczy.

Tak właśnie się czuję po przejściu gry, która miała być, wspaniała i epicka, z którą wiązałam tak ogromne nadzieje, ale nawet przez myśl mi nie przeszło, że to wszystko, tą całą spuściznę z pierwszej części, można tak lekką ręką zaprzepaścić. Co więcej można po prostu pokazać faka wszystkim fanom gry i udawać, że nic się nie stało. Przyznać muszę bez ogródek, że przez pierwszą połowę gry bawiłam się świetnie. Cudowna grafika, rozwinięta rozgrywka, nowe umiejętności, nowi wrogowie, duże lokacje, fajne bronie, przemyślane ulepszenia, wyższy poziom pod każdym względem. I do tego poczucie wiecznego niepokoju, czy za moment ktoś zaraz na mnie nie wyskoczy z maczetą. Do samego przechodzenia nie mam nic. Uważam, że jest super. Problemem jest sama historia i to wszystko co zostało tam zaserwowane. I gdybym mogła usiąść naprzeciw Neila Druckmanna to zadałabym mu dwa pytania: dlaczego i co ja myśmy ci takiego zrobili?

Śmierć Joela na początku, straszna i okrutna śmierć, była dla mnie wstrząsem, płakałam na tym fragmencie, ale jednocześnie widziałam tu potężny motor dla całej fabuły. Kiedy Ellie wyruszyła w pogoń za jego zabójcą wiedziałam, że jego i każdego kto mu pomaga chcę utopić w jego własnej krwi. I na początku tak też się dzieje. Ja, jako gracz, fan pierwszej części, fan Joela i Ellie, jestem usatysfakcjonowana, kiedy zaczyna ich po kolei dopadać. To jednak nie wystarcza, bo chcę przede wszystkim dorwać głównego sprawcę. Co więcej, czuję że po prostu muszę to zrobić. Muszę go zabić. Muszę pomścić śmierć Joela. I czekam na to. W momencie, kiedy wydaje mi się, że już mi niewiele brakuje, że niedługo będzie mój i zakończę to jak trzeba, gra przenosi się na zabójcę Joela. Abby, bo tak jej na imię (które do końca życia będę wymawiać z przekąsem) okazuje się być córką lekarza, którego Joel zastrzelił podczas ucieczki z nieprzytomną Ellie ze szpitala. Tak, trzeba grać zabójcą Joela. I to już niemal do samego końca. Na ostatniej krótkiej prostej wracamy do Ellie.

Jak można było najpierw zabić Joela, a potem zmuszać gracza do tego, żeby szedł dalej jego zabójcą? Ja po prostu nie mogła w to uwierzyć. Mnie osobiście w najmniejszym stopniu nie obchodziła Abby, nie obchodziło mnie co nią kierowało, jaki miała motyw, jaką osobą była (nie do polubienia), co sprawiło, że jest jaka jest. To osoba, która zakatowała moją ukochaną postać i nic jej nie usprawiedliwia, nic nie mogłoby sprawić, żebym ją polubiła, żebym jej kibicowała, żebym zmieniła swoje zdanie o niej. Zrozumiałam co nią kierowało, ale to nie miało znaczenia. Chciałam jej śmierci. Powolnej, bolesnej śmierci. Nie zliczę ile razy specjalnie dawałam jej umrzeć. Specjalnie. Nie zależało mi na rozgrywce, przez lokacje po prostu szybko przemykałam po cichu, nie walcząc, byle tylko jak najszybciej przestać nią grać. Najpierw jestem zmuszona nią kierować, a potem jestem zmuszona atakować nią Ellie. To już był szczyt wszystkiego. Przez dobre 15 minut pozwalałam, żeby Ellie ją zabijała. Kiedy musiałam grać jako Abbie modliłam się tylko o to, żeby twórcom gry nie wpadło przypadkiem do głowy zrobić z Ellie na koniec matki Teresy z Kalkuty, miłosiernie wszytko odpuszczającej. Żeby mi nie odebrano zemsty, nie odebrano mi szansy na zakończenie tak, jak ja chcę. I zgadnijcie co się na końcu dzieje.

Dlatego właśnie ta gra jest jednocześnie tak dobra i tak zła. Sama rozgrywka jest świetna, ale fabuła sprawia, że wpadam w depresję kiedy myślę o pierwszej części i o tej kontynuacji. To było straszne i do tej gry powinni dołączać talon na psychoterapię. To policzek w twarz dla fanów pierwszej części i zwyczajne oszustwo. Gra nie jest tym, czym się reklamuje. Oszukuje się ludzi w reklamach, że to kontynuacja losów Joela i Ellie. Po za tym jest w niej całe mnóstwo moralizatorskiego przesłania. Jeśli Naughty Dog chciało edukować, to mogło zostać wydawnictwem książkowym, a nie studiem gier. Jak można było zrobić fanom coś takiego? Jak można było odebrać im pełne prawo do zemsty i jeszcze przekonywać, że to dobrze? Tego nigdy nie daruję. To studio strasznie spadło w moich oczach. Zwłaszcza Neil, w którego wierzyłam, któremu ufałam do samego końca wierząc naiwnie, że to nie może tak wyglądać i to musi w końcu wpaść na właściwe tory. Że nie pozwoli, żeby ta kontynuacja tak wyglądała.

Czuję się też zdradzona przez wszystkich recenzentów, których czytałam przed premierą. Z Filmwebu też, co boli chyba najbardziej. Wiem, że obowiązywało embargo i nie wszystko można było napisać, ale wtedy można było powstrzymać się od tego w ogóle, zamiast wypisywać te wszystkie bzdury - najlepsze gra, objawianie, arcydzieło. To nie jest gra 10/10 i to trzeba podkreślać z całą stanowczością. Wydałam na nią mnóstwo pieniędzy i dziękuję temu zrządzeniu losu, który uniemożliwił mi zakup edycji kolekcjonerskiej. Wtedy to już by chyba trzeba było odwieźć mnie do szpitala psychiatrycznego. Nie można robić ludziom czegoś takiego. Żaden recenzent nie był obiektywny, bo nie uwierzę, że wszystkim się to tak niesamowicie spodobało. Fabularnie ta gra leży właśnie dlatego, że najpierw uśmierca się jedną z głównych postaci z pierwszej części, potem zmusza się gracza do grania zabójcą Joela, a na sam koniec odbiera się mu prawo do zemsty. Powinien być wybór, każdy powinien sam zdecydować, co chce zrobić z Abby. Jeśli ją zabije łódka z początku pozostaje taka sama, a jak się ją oszczędzi to będzie na plaży. Koniec końców to ona wygrywa wszystko. Dokonuje zemsty, a potem odpływa w siną dal. Miała taką samą motywację jak Ellie, ale to jej się udało, a nie protagonistce. Dlaczego pierwsza część ma tylu fanów? Bo gra jest odkrywcza? Nie! Bo historia jest epicka, a głównych bohaterów się po prostu kocha i bardzo się z nimi emocjonalnie związuje. Grafika w części drugiej jest wspaniała, tak jak i rozgrywka, ale bez mrugnięcia okiem oddałabym to, za dobrą fabułę i rzeczowe podejście do tematu. Za szanowanie fanów, a nie zmuszanie ich do tej traumy. Za przemyślenie tego wszystkiego, bo mam wrażenie, że na początku mieli pomysł, a potem gdzieś się pogubili, a że nic im do głowy nie przychodziło to stwierdzili - hej, a może pójść jeszcze raz głównym złolem i zmusić graczy do jego polubienia. Ten zabieg nie działa, bo Abby nie da się lubić. Jest okropna. Stwierdzam również, że gdyby po prostu to co się przydarza Abby dać Ellie, to ta historia nie byłaby może tak fajna jak pierwsza, ale dobrze by się broniła, jakoś rozwijała postać Ellie.

A tak zostajemy na koniec z niedosytem, bez Joela, z okaleczoną główną bohaterką, która wszystko straciła i bez krwawej i bezwzględnej zemsty, która nam się należała.

ocenił(a) grę na 10
Bilet95

Chłopie minął już ponad rok od premiery, a ty nadal sie wypowiadasz w watku o grze do ktorej od początku byles zle nastawiony. Przeciez to jest xD Oczywiscie, ze wywołanie negatywnych emocji w graczach było celowe. Wymagania wobec sequela byly kosmiczne, wiec Druckmann chciał zrobić coś innego, pojsc pod prąd. Drugi raz historia opierajaca się na takiej relacji jak w jedynce nie zrobiłaby na nikim wrazenia, choc sa (O DZIWO) tacy, ktorzy takiej historii znowu by chcieli. Dlaczego? Nie mam pojecia, od tego maja jedynke przeciez

lukas_172

Napisał typ który po za pustymi sloganami nie potrafi nic o tej grze napisać. Lepiej wiesz jak byłem nastawiony bo siedzisz w mojej głowie prawda. Jakie to typowe.
Ale co może napisać fanboy broniący gry którą nazywa najlepszą tym, że to tylko gra i trzeba jej wybaczyć niedoróbki i dziurawą fabułę.
Do tego, wielu fanboyów jak ty, już o tej grze tysiąclecia zapomniało, tylko sobie przypomina o niej gdy trzeba jej bronić, wyzywając personalnie.

ocenił(a) grę na 10
Bilet95

Ja juz wystarczająco duzo napisałem na temat tej gry, nie chce mi się pisac wiecej, nie widzę takiej potrzeby, kolejny raz wałkowania tego samego tematu. Po prostu cisne beke z takich hejterów jak ty, ktorych dupsko tak bardzo piecze, ze wchodzą do wątku do gry, ktory dla nich jest taka ZŁA. Kurde chłopie, mi jak nie podoba się FIFA 21 to nie wbijam do wątku o tej grze i nie powtarzam za kazdym razem, ze jest skopana pod wieloma wzgledami, wg mnie ofc. Bo i po CO? Takze fabuła TLOU nie jest dziurawa, dziurawo to ty masz w glowie, bo zachowujesz się jak mentalny 15 latek. Moze z kims cie pomylilem, bo było paru gagatków jak ty, ktorzy przy recenzji juz byli na nie (z reszta w internecie takich typow od cholery). Takze ten, haters gonna hate, a prawda jest taka, ze gra się w większosci bardzo podobala i dostala mase nagród, sporo za najlepszy scenariusz i chocbys pisal milion komentarzy dziennie to tego nie zmienisz

lukas_172

Nie. Nie napisałeś dosłownie nic, tylko ogólniki o fenomenalnej grze, poparte tylko tym, że to tylko gra. A każdego kto trafnie grę punktował te grę, wyzywasz od hejterów co trafnie pokazuje jakimi jesteście osobami. Dziwnym trafem, ty praktycznie ciągle powtarzasz, że ta gra jest zła, tamtej nie lubisz itp. ale z uporem maniaka bronisz gry, której już nie pamiętasz. Jedyne co potrafisz to atakować personalnie bo nie masz dosłownie nic, na poparcie swoich tez. Tak, gra jest dziurawa, wie to każdy kto po za emocjonalną podnietą bo "ludzie som zili", zastanowił się nad nią trochę więcej. Za to fanboye podniecali się tą grą choć jeszcze nie grali, waląc kopiuj-wklej teksty od recenzentów a potem z uporem mówiąc że grali a nie grali, i było tu takich mase, bo po za obejrzeniem gry na YT nie potrafili powiedzieć nic o mechanice gry pokazując że nie grali, ale że od ND to już fanboye uruchomieni.

I oczywiście, cały czas powtarzasz jedno i to samo ale oczywiście milczysz o tym, że ND nie chwali się sprzedażą tej gry po przedpremierowymi. Nie mówiąc już o nagrodach rozdawanych pod publikę czy usuwaniu ocen i komentarzy które były nie po drodze twórcą, tak samo robili twórcy SW ale w końcu się wylało bo dużo ludzi widziało, a TLOUP2 kupili fanboye przedpremierowo a potem sprzedaż spadła do zera, dodając te gre za darmo do PS4. I możesz kłamać jak ta gra była genialna, ale jakimś cudem o waszej grze tysiąclecia już wszyscy zapomnieli i gdyby nie ND ze swoją kampanią przypominającą o tej grze to nawet ty byś już zapomniał. Gdyby nie lewackie ideologie gry, już dawno by o grze zapomniano. I to są fakty a ty umiesz tylko kłamać i pluć jadem na każdego kto ci nie pasuje.

ocenił(a) grę na 10
LionneLena

To jest recenzja kogoś kto jest obrażony na autorów, że śmieli realizować swoją wizję, a nie gracza. A jestem mega zadowolony, że w końcu otrzymałem coś nowego, świetnie podanego i jednocześnie wstrząsającego, a nie kolejne Uncharted (które zresztą lubię).
Coś czego w ogóle nie spodziewałem się.
Przez to scenariusz mające zadowolić 95% widowni hollywodzkie filmy już są nie do oglądania.
TLOU1 było świetne w swoich czasach (świeży powiew), ale to była dosyć prosta gra drogi z genialnym, jednakże dosyć prostym scenariuszem. Grałem rok temu i gameplay trochę mnie zmęczył, choć w 2013 pewnie inaczej bym go odebrał.
TLOU2 przebija ją pod każdym względem. Sam gameplay dosyć podobny, ale dzięki ewolucji (większe areny, większa różnorodność) jakby skrojony pod moje wymagania.
Ale każda z części w swojej epoce to mistrzostwo.
A teraz czekamy na serial, który w zasadzie skazany jest na sukces.

ocenił(a) grę na 10
Pop_Rad

PS. Polecam

"Roszczeniowość fanów (w kontekście The Last of Us 2 i nie tylko)"
https://www.youtube.com/watch?v=TUpaS7GnzHU

Trochę przegadane, ale warto obejrzeć.

ocenił(a) grę na 9
LionneLena

Bardzo, bardzo się nie zgadzam z twoją opinią. Joel zamordował ojca Abby z własnych egoistycznych pobudek. Chęć zemsty Abby była całkowicie uzasadniona, tak jak późniejsza chęć zemsty Ellie. Co twoim zdaniem sprawia, że Ellie była w prawie robić to, co zrobiła, a Abby nie? Ich sytuacje były lustrzanym odbiciem i o to twórcom chodziło. Abby nie była bardziej zła niż Ellie.
To zresztą moim zdaniem udało się twórcom fenomenalnie w tej części: pokazać, że nie ma tych złych. W pierwszej części, wszyscy ludzcy przeciwnicy byli w jakiś sposób źli, by fabularnie uzasadnić ich zabijanie. Najbliżej zniuansowania byli przy spotkaniu ze społecznością Davida, która mogła mieć uzasadnioną chęć rewanżu na Joelu, ale zostało to schrzanione poprzez uczynienie ich kanibalami, co dawało graczowi poczucie moralnej wyższości. W drugiej części już tej moralnej wyższości żadna ze stron nie ma i całe szczęście.

ocenił(a) grę na 9
LionneLena

Nie widzisz tego co jest tak Łopato logicznie pokazane w grze. Abby straciła dokładnie to samo co Ellie. Joel zabił jej ojca i ona zabiła jego ojca. Tak samo miała prawo zemsty jak Ellie. To jest właśnie to za co ta gra jest tak niewiarygodnie dobra. Widzisz druga stronę medalu, a nie 50 grę w której wszyscy żyli długo i szczęśliwie, zło jest złem a dobro dobrem

LionneLena

ale masz zamkniętą głowę

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones