Musze dodać jeszcze kilka minusów po przejściu gry. Im dalej w las tym więcej bugów.

Minusy

-ostateczna walka zrobiona w 2 rundach z użyciem samego pojazdu. Wystarczy rozjechać przeciwników. Żart?
-Przed atakiem rozdzielasz drużynę za różnymi osłonami. Następnie wczytujesz sava i całą ekipa zaczyna biec do siebie w efekcie pullujesz moby...
-kontroler nie działał czasami trzeba było przełączyć na klawe a potem z powrotem na kontroler i działało
-Na multi gubią się itemy i występuje wiele innych problemów.
-Postawione wieżyczki czasem głupieją i atakują się nawzajem.
-W momencie jak ktoś jest żółty podczas walki i po jakimś czasie was zdradzi i staje się czerwony. Wtedy może na przykład przywołać roboty. Roboty można hakować i sprawiać , żeby przechodziły na waszą stronę. Niestety system nadal myśli, że one są żółte(czyli neutralne) i dalej was atakują.

Mam nadzieje, że wkrótce wyjdzie patch i to wszystko naprawi.

Próbuje się przekonać do tej gry i odnaleźć dawny klimat fallouta 1/2, niestety gra jest tak brzydka, że 20 minut to maks na sesje i muszę robić sobie przerwę.

Ja jeszcze dodam że za dużo dostaje się atrybutów i perków, pod koniec gry nie miałem dosłownie jakich perków dawać bo dostaje się ich bardzooooo mało do wyboru a i tak skończyło się że połowa mojej drużyny miała mechanikę na 3 żeby wziąć perk z bonusem obrażeń na roboty.
Atrybutów miałem tak dużo że jakiekolwiek myślenie nad dokładnym robieniem postaci na start jest bez sensu.

Do tego sama końcówka, wracam do Denveri przeciwnicy którzy tam są mają z połowę mojego poziomu i broń na takim poziomie, czyli są też dużoooo prostsi niż ci z Yumy.
Sama ostatnia bitwa, przekonałem Angelę, przekonałem patriarchę żadnej walki

Bardzo podobała mi się poprzednia wersja. Do tej prawie muszę się zmuszać.
Wychodzę z gry pod pretekstem tego że mnie zabijają.
Humor nie bawi, a szpalty śmieciowego tekstu po prostu przewijam.
Sposób awansu kompletnie nie motywuje; sklepy sprzedają podobną do siebie broń- która trudno rozpoznać; brakuje odzysku modyfikacji itp.
Chyba sobie odpuszczę.

Hmm ja mam jednak inne odczucie przez z polowe gry bardzo podobała mi się walka bo była trudna, potem zrobiło się łatwiej . Plus bardzo podobała my się covery religijnych piosenek które były przy walce na tamie i walce z tymi dzieciakami które wpuściły bandytów a sam ten kawałek z lucy west był mega klimatyczny i mocno odnosił się do filmu true grit

Jeszcze dodam brak balansu broni (tak samo jak w drugiej części) po co w ogóle są pistolety maszynowe czy karabinki szturmowe? pistolety są dużo lepsze w ogóle jest ogólnie najlepszy typ broni

Polemizowałbym. Przecież z rozpruwacza możemy załatwić nawet 3 postacie w jednej turze a nawet więcej jeśli przeciwnicy stoją za sobą. Podobnie strzelby. Dopiero potem dałbym pistolety jeśli chodzi o siłę rażenia, która też jest zależna od tego jak rozwiniemy postać (najpewniej Lucii).

Pistolety maszynowe są dobre tylko na sam koniec gry bo strzelają duża liczbą pocisków inaczej są po prostu słabe. Pistolety przez większość gry zadają bardzo duże obrażenia kosztując tylko 3 punkty akcji za strzał plus szybkie nabijanie tego paska krytyka i walenie po głowach. I ja ogólnie mówię o tym trudniejszy poziomie trudności (veteran czy jakoś tak) bo na normalny gra jest za prosta