Inaczej byloby przegrane u milionow nastoletnich niecierpliwych rozpieszczonych graczy.
Najwyższy poziom na ironmanie nie był dostatecznie wymagający O.o, ok...
Pzt casuale też istnieją i co ważniejsze, też płacą. Jak płącą robi się gry pod nich. Simple as that :) i nie jest to kwestia niecierpliwości czy rozpieszczenia.
Jak załapiesz mechanikę gry poziom ZWYKŁY jest naprawdę prosty, ale już Poziom KLASYCZNY z trybem ironman to wyzwanie, Najwyższego na razie nie próbowałem. Przejdę najpierw Klasyczny ;-)
Ale tu nie chodzi o to by tworzyc ekstremalnie absurdalne sytuacje, typu atakuje cie jednoczesnie 100 przeciwnikow, a ty mozesz w turze oddac jeden strzal. I cieszysz sie, ze jest trudno. Poziom trudnosci musi byc skorelowany z logika akcji i fabula. W oryginalnym UFO to dzialalo, bo byla to gra odpowiednio rozbudowana. XCOM Enemy Unknown, choc ma swoj urok, jest gra w stosunku do oryginalu niezwykle uproszczona. Jest to o tyle dziwne, ze jest od tamtej gry o blisko 20 lat starszy.
Wszystkie wspolczesne gry są uproszczone w stosunku do dyskietkowych pierwowzorów. W grach Firaxis (dawniej Microprose) widac to wyraźnie. Mam na myśli Civilization i Pirates. Interfejs upraszcza się z mysla o wydaniu gry na wiele platform. Ale poziom trudności powinien być zbalansowany, dokladnie przetestowany wczesniej. A nie wydawanie wersji beta do późniejszego patchowania - co powoli staje się norma we współczesnych produkcjach.
Cos w tym jest... Dzis dokładny remake starego UFO raczej nie miałby wzięcia u młodzieży.
Niemniej cieszę się z wydania XCIOM, bo taktycznych toruwek wydaje się obecnie jak na lekarstwo :'(
Bo gry głównie zarabiają na konsolach. Kiedyś pierwsze XCOM(czy też UFO) były robione z myślą wyłącznie o PC. Teraz chociażby ten właśnie nowy XCOM przede wszystkim zbudowany został z myślą o konsolach. Przecież nie możesz zaprojektować zbyt skomplikowanej strategii z myślą o padzie, tak by było to wygodne. Fakt faktem dochodzi też eee casualizacja(jeżeli taki termin w ogóle istnieje), czyli upraszczanie gier dla szerszego grona odbiorców. To też normalne bo kiedyś gry robił jakiś pasjonat, ewentualnie paru pasjonatów, lub też pasjonat mający do pomocy paru/parunastu ludzi. W wielu przypadkach zamiast bezpośrednio o kasie myślał o tym by stworzyć taką grę w jaką SAM by chciał zagrać. Teraz ci pasjonaci wracają(w sumie to wrócili dobre parę lat temu) wraz grami indie. Zaś duże produkcje kosztują po prostu za dużo, by robić je za trudne/skomplikowane. Wydatki większe, a zysk może być mniejszy. To właścicielom się nie podoba. Nie mówię tu o firmach, które po prostu znalazły sobie nisze jak np. Paradox wydający skomplikowane gry.
No nie wiem o co chodzi.. Dwadzieścia lat temu zniszczyłem dwa UFO a ten wcale nie jest taki prosty. Jestem chyba w połowie i nieźle się pocę czasami, jedną fazę rozgrywałem chyba ze 6 godzin, Nie ma u mnie opcji że ktoś zginie i tak długo rzeźbię aż do zwycięstwa. Gram jednocześnie na PS i kompie. Na kompie jest trochę lepsza grafa ale za to co mnie wkurzało to przeskoki kamery, chodzi o to że jestem wewnątrz dużego UFO i po każdym ruchu mojego gościa kamera przeskakuje na dach tego pojazdu, muszę znowu obniżać widok. Co do konsoli, wolniejsze jest odczytywanie danych ale to zapewne wina mniejszego o wiele ram-u w konsoli.