Takiej mieszanki cringe'ówy, telewizji, komedii, dziwactwa, groteski, subtelności, emocji i komentarza społecznego to nie znajdziesz ze świeczką nawet sojową.
Zbudowany na jednym pomyśle, który wyczerpuje się po 20 minutach. Reszta to pozbawiony fabuły, pretensjonalny "Big Brother" z żywotu zbrodniarza poczciwego.
Dawno nic mnie tak nie wciągnęło. Świetnie skonstruowany scenariusz (Michael Green solidna firma), efektowne sceny akcji i co do jednego intrygujący bohaterowie