Jedyny plus dla tego filmu za Kevina Jamesa. Poza tym historia przewidywalna, nieścisła,
pokręcona. Bohaterowie są płascy, za dużo ważnych wątków, co grozi pogubieniem się w
czasoprzestrzeni. Kilka dobrych dialogów, ale to nie wystarczy, żeby uznać cały film za
zabawny. Także nie jest dobrze.
Świetny film opowiadający historię o samochodach, ale nie byle jakich. O typowych, oldschoolowych muscle carach, czyli starych, wypolerowanych, klekocących sportowych autach. Które dzięki swojej megapaliwożernej v8-ce powodują przysłowiowy orgazm u przechodnia. To o tych samochodach, które mają dłuższą gałkę zmiany...
Potwornie przegadany, rozciągnięty i po prostu nudny film (może ostatnio zbyt często używam słowa nudny, ale jakoś na takie filmy właśnie trafiam). Całość wygląda tak jakby ze scenariusza do filmu obyczajowego ktoś na siłę chciał zrobić komedię obyczajową, lub jeszcze lepiej komedię. A niestety nie wystarczą tylko...