Piotr Czerkawski

Wariacje Kunderowskie – żegnamy autora "Żartu"

Hotspot
/fwm/article/Wariacje+Kunderowskie+%E2%80%93+%C5%BCegnamy+autora+%22%C5%BBartu%22+FILMWEB-151467 Getty Images © Eamonn M. McCormack
Filmweb A. Gortych Spółka komandytowa
https://www.filmweb.pl/fwm/article/W+matriksie+Netfliksa-121487
W NASTĘPNYM ODCINKU

W matriksie Netfliksa

Podziel się

Czy wchodzimy w nową erę, w której to nie zyski z reklam, lecz widzowie telewizyjni dyktują tematy, jakie poruszane są na ekranie?

Autorka jest uczestniczką warsztatów krytycznofilmowych organizowanych przy 20. Międzynarodowym Festiwalu Filmów Dokumentalnych "Off Cinema". 

Netflix & Chill? Nie tym razem. Dynamika rywalizacji wielkich podmiotów VOD nadaje dziś kształt całemu telewizyjnemu pejzażowi, a Netflix – poza rewolucyjnym modelem dystrybucji treści – wywiera wpływ na społeczeństwo i obowiązujące w nim normy. 


Jakiś czas temu furorę w sieci robiło nagranie z pociągu nowojorskiego metra. Kręcący je chłopak zagadywał współpasażerów, prosząc ich, by podzielili się ze wszystkimi jakąś optymistyczną historią. Głos zabierał postawny mężczyzna w sportowej bluzie, Crispin Booker. "Jeszcze miesiąc temu byłbym postrzegany jako wzbudzający strach gość w kapturze: czarnoskóry, brodaty..." – zaczął, odwołując się do rasowego stereotypu. – "Ale "Luke Cage" sprawił, że jest to cool! W grudniu będę miał trzydziestkę. Jestem młody, czarny i piękny. A nawet sexy!". Głośno oklaskiwany przez tłum, Crispin przyznał, że pracuje na Manhattanie przy funduszach hedgingowych, zajmuje się również przekazywaniem komputerów uczniom jednej ze szkół na małej, karaibskiej wyspie. Skonkludował dumnie: "Jestem nową twarzą wysokiego, ciemnoskórego mężczyzny z kapturem na głowie".

Wideo stało się viralem, pisały o nim media i serwisy internetowe. W swej wypowiedzi nowojorczyk nawiązywał do głośnej sprawy Trayvona Martina, nastolatka zastrzelonego przez niejakiego George'a Zimmermana właśnie z powodu "podejrzanego wyglądu". W tym jednostkowym przypadku serial o kuloodpornym superbohaterze sprawił, że bluza z kapturem oraz kolor skóry straciły swoje negatywne i stereotypowe konotacje. Ale czy na pewno żyjemy w epoce, w której seriale – najpopularniejsze dziś formy narracyjne – mogą zmieniać sposób postrzegania świata i ludzi?

Bling Binge


"Nie mówię stop, gdy mam już dość. Mówię stop, gdy już nienawidzę samego siebie" – żartował Louis C.K. i jego słowa doskonale oddają strategię pochłaniania netfliksowych treści. Co do tego, że platforma zmieniła sposób, w jaki oglądamy telewizję, medioznawcy są zgodni. Streaming VOD sprawił, że inaczej niż podczas oglądania zwykłej telewizji i sieci kablowych, widz nie musi czekać na swój program i może korzystać z różnych urządzeń, z kolei stale rozbudowywana oferta pozwoliła zbudować antypiracki bastion. Ale to rewolucja polegająca na udostępnieniu widzom całych sezonów najbardziej zmieniła nasze przyzwyczajenia i oczekiwania. Pozwoliła na wykreowanie zjawiska tzw. "binge-watchingu", czyli kilkugodzinnych albo i całodniowych seansów. Warto jednak zadać pytanie, jak często treści, nałogowo konsumowane przez użytkowników Netfliksa, poruszają kontrowersyjne tematy i czy kaptur Luke’a Cage’a faktycznie jest symbolem małej obyczajowej rewolucji?

W kolorach tęczy

Rzut oka na filtry i gatunki. Kulinarne dokumenty i niepoprawne politycznie animacje dla dorosłych. "Dramaty", "komedie" i "filmy niezależne", ale także... "geje i lesbijki". W tej ostatniej kategorii "Samotny mężczyzna" i "Eastern Boys", ale też mniej znane dokumenty jak "Poza nawiasem". Oto znane osoby ze świata amerykańskiego show biznesu opowiadają o swoich doświadczeniach. Czy coming out miał negatywne znaczenie dla kariery Ellen DeGeneres? Czy bycie gejem wpłynęło na role, jakie dostawał Neil Patrick Harris? Jak traktowano gwiazdę "Seksu w wielkim mieście", Cynthię Nixon, po tym jak przyznała, że jest biseksualna i ma zamiar wziąć ślub z kobietą? Ich doświadczenia, choć związane ściśle z show biznesem, są przecież uniwersalne. Podobnie jest w przypadku realizacji autorstwa Lilly i Lany Wachowskich (reżyserek otwarcie deklarujących swą transpłciowość, twórczyń kultowego "Matriksa"). Jednym z głównych bohaterów "Sense8" jest Lito, gej, ukrywający się za maską aktora grającego postaci silnych macho; inną – Nomi, nieakceptowana przez najbliższą rodzinę osoba transgender, która może liczyć na wsparcie jedynie ze strony swej partnerki, Amanity. W "Sense8" jest więc miejsce dla osób mogących spotkać się z dyskryminacją zarówno ze względu na swą seksualność, jak i na płeć czy kolor skóry.

Flagowym tytułem tego "nurtu" pozostaje oczywiście emitowany od lipca 2013 "Orange Is the New Black". Akcja serialu dzieje się w zakładzie karnym dla kobiet, a portretowane więźniarki reprezentują cały wachlarz orientacji seksualnych i tożsamości płciowych, ras i pochodzenia etnicznego, klas i grup społecznych. Jak więc łatwo się domyślić, "Orange Is the New Black" porusza kwestie uprzywilejowania białych, klasowych podziałów, uprzedzeń rasowych, homofobii czy transfobii. Często są one punktem wyjścia dla danych wątków lub całych odcinków. Jedną z najoryginalniejszych i wyjątkowych postaci w serialu jest Sophia Burset, którą już w pierwszych epizodach poznajemy jako osobę otwarcie mówiącą o swojej transpłciowości. Podczas gdy w większości filmów i seriali postaci takie grali aktorzy heteronormatywni, twórcy "Orange Is the New Black" zdecydowali się powierzyć tę rolę transseksualnej aktorce. Laverne Cox za swój portret osoby zmagającej się z niezrozumieniem otoczenia i brakiem akceptacji ze strony najbliższych została nominowana do nagrody Emmy. Jako pierwsza w historii transpłciowa aktorka trafiła na okładkę "Time'a". 

Girl power

Niesłabnąca popularność "Orange Is The New Black" dowodzi, że coraz lepiej radzą sobie w telewizji produkcje, których twórcy zaliczyli test Bechdel na piątkę z plusem.
Ewa Cieślik
Niesłabnąca popularność "Orange Is The New Black" dowodzi, że coraz lepiej radzą sobie w telewizji produkcje, których twórcy zaliczyli test Bechdel na piątkę z plusem. Ta żartobliwa forma autorstwa rysowniczki Alison Bechdel sprowadza się do trzech kryteriów: film powinien zawierać scenę z minimum dwiema kobietami, które muszą ze sobą rozmawiać o czymś innym niż o mężczyznach. Jego netfliksowym ekwiwalentem jest filtr obrazów "ukazujących silną postać kobiecą". Do takich z pewnością należy "Jessica Jones", czyli serial z uniwersum Marvela o komiksowej heroinie, czy też komediowa "Unbreakable Kimmy Schmidt", opowiadająca historię niezachwianej optymistki, która, spędziwszy 15 lat w bunkrze, wydostaje się na wolność i wyrusza na podbój świata. Silnymi postaciami kobiecymi są też niewątpliwie "Grace and Frankie". Znana z "Przyjaciół" scenarzystka Marta Kauffman napisała serial komediowy, w którym główni bohaterowie cieszą się spokojnym (do czasu) życiem na emeryturze. Ta odważna próba przełamania schematu mówienia o starości przyniosła produkcji niezwykłą popularność, a grającym główne role Janie Fondzie i Lili Tomlin – nominacje do najważniejszych nagród telewizyjnych.

Topos dojrzałej kobiety, która jest jednocześnie inteligentna, stylowa i przebiegła, uosabia Claire Underwood z "House of Cards", pierwszego serialu wyprodukowanego przez Netflix. Pewna siebie i wyrafinowana żona kongresmena Franka Underwooda wymyka się stereotypom. Należy do nielicznych kobiecych bohaterek, których statusu nie definiuje macierzyństwo i posiadane potomstwo, a których głównym przymiotem jest – przedstawiona bez pejoratywnego nacechowania – ambicja. I choć Claire wpisuje się w filmowy i literacki wzorzec wyrachowanej femme fatale, to wciąż może być inspiracją dla wielu kobiet. Co istotne, wcielająca się w tę rolę Robin Wright wykazała się podobnymi cechami co jej bohaterka, gdy zdecydowanie zażądała wynagrodzenia równemu temu, jakie otrzymywał Kevin Spacey. Jako aktorka, producentka wykonawcza oraz reżyserka, Wright doszła do słusznego wniosku, że nie ma żadnego powodu, by otrzymywała mniej pieniędzy niż wykonujący podobną pracę kolega po fachu. Jej dążenie do wyrównania płac wpisało się zarówno w trwającą od jakiegoś czasu dyskusję na ten temat w Hollywood (by wspomnieć ujawnienie listy wynagrodzeń Sony, na której znajdowały się Jennifer Lawrence i Amy Adams), jak i w realia "prawdziwego świata", w którym kobiety wciąż zarabiają mniej niż mężczyźni.

Praca u podstaw

Stematyzowane nierówności społeczne pojawiają się w serialu "Black Mirror". Rozwijane w nim wizje przyszłości nie nastrajają zbyt optymistycznie, lecz na pewno skłaniają do refleksji nad zmianami obyczajowymi. Twórcy wyprodukowanego przez Netflix krótkometrażowego dokumentu "The White Helmets" towarzyszą z kolei wolontariuszom, którzy nie bacząc na niebezpieczeństwo zagrożenia życia, ratują spod gruzów cywilów w Syrii (za swoje poświęcenie i odwagę White Helmets byli nominowani do Pokojowej Nagrody Nobla). Film Orlanda von Einsiedela dokumentuje ich pracę, opowiadając jednocześnie historię bezinteresownej pomocy, niesionej zgodnie z hasłem "kto uratuje jedno życie, ten ratuje cały świat". Poczynając od seriali komediowych, a kończąc na filmach dokumentalnych o wojnie i uchodźcach, Netflix konsekwentnie realizuje strategię oswajania widzów z kontrowersyjnymi tematami. 

Z pewnością wyobraźnia odmówi nam posłuszeństwa, gdy pomyślimy w tym kontekście o polskiej telewizji publicznej. Ale, mówiąc prawdę, może jej nawet nie starczyć na amerykańskie telewizje kablowe. Powód, dla którego kontrowersyjne tematy rzadko trafiają na ekrany, jest dość prozaiczny. Netflix ma inny sposób funkcjonowania niż znane nam, tradycyjne telewizje (publiczne, satelitarne czy kablowe) – nie utrzymuje się z reklam, lecz z opłat, jakie ponoszą użytkownicy. Oznacza to, że jego szefowie nie muszą brać pod uwagę tego, czy któryś ze szczególnie kontrowersyjnych tematów będzie miał negatywny skutek w postaci odpływu reklamodawców. Dopóki zatem produkowane są seriale na wysokim poziomie, doskonale wyreżyserowane, o niegłupich scenariuszach i ze świetnymi kreacjami aktorskimi, znajdą się ambitni widzowie, gotowi zmierzyć się z wymagającym tematem. 

Choć Netflix, oferując w 2007 roku amerykańskim widzom streaming treści video, był pionierem, obecnie nie jest już na rynku jedyny. W Polsce konkurencję dla niego stanowią analogiczne serwisy Amazona czy HBO. Znoszenie kolejnych restrykcyjnych warunków sprawiło, że obecnie wielu operatorów może pochwalić się równie bogatym katalogiem tytułów – największy konkurent Netflixa, czyli HBO GO dysponuje bogatą biblioteką dobrej jakości filmów, a dokumenty stanowią jej istotną część. Przez następne lata dynamika rywalizacji oraz innych zależności pomiędzy wielkimi podmiotami VOD będzie nadawać kształt całemu telewizyjnemu pejzażowi. Czy zatem wchodzimy w nową erę, w której to nie zyski z reklam, lecz widzowie telewizyjni dyktują tematy, jakie poruszane są na ekranie?
14