Afera wokół Tinky'ego Winky'ego - teletubisia, który według Ewy Sowińskiej jest gejem - zatacza międzynarodowe kręgi. Polską rzecznik praw dziecka zaatakował jej norweski odpowiednik Reidar Hjermann. Zagroził ostrą i zdecydowaną reakcją Europy na oskarżenia pod adresem tej bajki dla dzieci.
Norweski rzecznik nie kryje irytacji sugestiami Ewy Sowińskiej, jakoby noszący damską torebkę Tinky Winky był homoseksualistą. "Nie ma najmniejszego znaczenia, czy postać tego teletubisia jest gejem, czy nie. Można powiedzieć - to jest prywatna sprawa Tinky'ego Winky'ego" - twierdzi Reidar Hjermann. Jak dodaje, Sowińska swoim postępowaniem łamie europejskie prawo i nakłania do dyskryminacji z powodu orientacji seksualnej.
Hjermann grozi Sowińskiej zdecydowaną reakcją europejskiej wspólnoty. "Jest nie do pomyślenia, by rzecznik zajmował się takimi sprawami i trwonił na to pieniądze. Homofobia Ewy Sowińskiej musi się spotkać ze zdecydowaną reakcją europejskich rzeczników praw dziecka" - oświadczył Hjermann. Zapowiedział wspólną akcję rzeczników praw dziecka państw Unii Europejskiej, którzy zażądają od Sowińskiej wyjaśnień w sprawie teletubisiów.
Sowińska powiedziała kilka dni temu w wywiadzie dla "Wprost", że spotkała się z opinią, że ten popularny program dla najmłodszych produkowany przez BBC promuje homoseksualizm. Później rzecznik tłumaczyła, że nie sądzi, by bajka "Teletubisie" mogła być szkodliwa dla dzieci. Przyznała jednak, że zleciła, by psychologowie z jej biura zajęli się tą sprawą.