Oddany swej sztuce, praktykujący kung-fu mężczyzna (Stephen Chow), szuka sposobu, aby rozpowszechnić swój sport. Spotka na swej drodze byłego piłkarza (Man-Tat Ng), który przeżywa właśnie kryzys. Wkrótce okazuje się, że dwaj obcy mężczyźni mogą sobie bardzo pomóc...
- Mui?
- Mui nie żyje!
- Jak to?
- Zatłukłam ją!
Fajny film ;d jak pierwszy raz pojawiła się Wei to se myślę: co oni ci zrobili?! ;d a potem jak ją wymalowali, o Jezuu ;d generalnie świetny film :]
Oglądałem ten film 17-18 lat temu, wówczas to było coś niesamowitego te efekty i humor. Dziś oglądnąłem go ponownie, nie daje już aż takich wrażeń, efekty specjalne już nieco przestarzałe, ale wciąż śmieszy i ogląda się z przyjemnością, a dobra muzyka dodaje klimatu do epickich scen i tej całej atmosferze kung-fu.
Pewnie większość z was najlepszym aktorem w filmie był Sing ale dla mnie nie...Najlepszy
to był bramkarz dla mnie...Może ktoś mnie wysmieje ale normalnie widze Bruca lee w
bramce...Film fantastyczny.......