Uwe Boll zamierza w najbliższym czasie zaszokować widzów dwoma filmami
"Stoic" i
"Janjaweed". Oba projekty charakteryzuje to, że nie mają w zasadzie scenariusza, bazując przede wszystkim na aktorskich improwizacjach.
"Stoic" jest w tej chwili w fazie post-produkcji i powinien być gotowy na festiwale w Sundance i Berlinie. Jest to filmowa wersja zdarzeń, które miały miejsce naprawdę w 2006 roku. Trzech mężczyzn zostało aresztowanych za drobne przestępstwa. Zostali umieszczeni w celi z innym mężczyzną, nad którym przez kolejne 10 godzin znęcali się brutalnie, torturując go i gwałcąc, a na koniec powiesili go pozorując samobójstwo.
Boll zapowiada bardzo brutalne sceny gwałtu, zjadania wymiocin i innych tortur, do jakich przymuszali więźniowie swoją ofiarę. Reżyser spodziewa się, że w Stanach film otrzyma najwyższą kategorię wiekową NC-17 (tylko dla widzów dorosłych).
W rolach głównych wystąpili:
Shaun Sipos (
"Sekta 3") jako gwałcony oraz
Edward Furlong (
"Kruk IV"), Sam Levinson (
"Włamanie na śniadanie") i
Steffen Mennekes (
"BloodRayne II: Deliverance") jako gwałciciele.
Z kolei
"Janjaweed" będzie opowieścią o ludobójstwie, do jakiego dochodzi w Darfurze. Tytuł odnosi się do nazwy zbrojnej grupy wspieranej przez sudański rząd, która dokonuje masakr na rolniczej ludności Darfuru. Bohaterem będzie amerykański dziennikarz, który stanie przed trudnym dylematem: pomóc mieszkańcom czy zrealizować materiał dziennikarski.
Boll rozpocznie zdjęcia do filmu w styczniu przyszłego roku w RPA.