Wywiad

Kosmos, egzotyka i kolejne dokumenty - 21. WMFF

- / autor: /
https://www.filmweb.pl/article/Kosmos%2C+egzotyka+i+kolejne+dokumenty+-+21.+WMFF-24546
21. Warszawski Międzynarodowy Festiwal Filmowy już prawie na półmetku. Nie oznacza to jednak, że zainteresowanie imprezą spadło. Wręcz przeciwnie. Sale czterech kin, w których odbywa się impreza, niezależnie od godziny projekcji wypełnione są miłośnikami X Muzy mającymi niepowtarzalną okazję obejrzenia filmów, które w większości nigdy nie trafiają na polskie ekrany.

Jednym z nich jest rosyjska produkcja "Pierwsi na księżycu" - stylizowana na dokument fikcyjna opowieść o pierwszej radzieckiej misji kosmicznej, która odbyła się jeszcze w latach 30 ubiegłego wieku. Składający się z ujęć pochodzących z materiałów filmowych nagranych przez bezpiekę obraz, to inteligentna i dowcipna opowieść o młodych ludziach, którzy mieli szansę stać się światowymi bohaterami a ostatecznie zostali ofiarami dyktatury Stalina.
Dzięki sprawnej reżyserii Aleksieja Fedorczenki oraz inteligentnemu wykonaniu "Pierwsi na księżycu" opowiadają fikcyjną historię w tak wiarygodny sposób, że wychodząc z kina poważnie zastanawiamy się, czy przypadkiem misja pokazana w filmie nie wydarzyła się naprawdę.

Niestety, równie entuzjastycznie nie mogę się wypowiedzieć o innym "kosmicznym" filmie, który obejrzałem na festiwalu, a mianowicie "Dan Aykroyd o UFO" z 2005 roku. Zrealizowany przez Davida Seredę dokument to zapis rozmowy jaką reżyser, a jednocześnie ufolog przeprowadził ze znanym aktorem na temat Niezidentyfikowanych Obiektów Latających oraz istot pozaziemskich. Niestety, Aykroyd jest zabawnym komikiem, ale przeraźliwie nudnym rozmówcą i, mimo ciekawego tematu, film ma na widzów wpływ mocno usypiający.
Komfortu publiczności nie poprawiał fakt, że podczas projekcji doszło kilkakrotnie do awarii odtwarzacza DVD, z którego dokument był puszczany i seans na dobre kilkanaście minut został przerwany.

Po raz kolejny nie rozczarował nas Kenneth Bowser, który na festiwalu obok filmu "Swobodni jeźdźcy, wściekłe byki" pokazał również dokument "Live from New York: The First 5 Years of Saturday Night Live".
Tym razem reżyser przedstawia historię pierwszych 5 lat istnienia programu "Saturday Night Live", który w latach 70. stał się swoistym fenomenem, bijąc w USA rekordy popularności.
Programowi zawdzięcza swą popularność wielu znanych aktorów: John Belushi, Chevy Chase, Dan Aykroyd czy Bill Murray, który zastąpił w programie Chase'a robiącego wtedy karierę w Hollywood. Zajęcie miejsca uwielbianego przez widzów komika okazało się nie takie proste, a Murray - dzisiaj gwiazda największego formatu - musiał stopniowo wkradać się w łaski publiczności.

"Saturday Night Live" obecny na antenie od 1975 roku komentował bieżące wydarzenia w sposób, o jakim wcześniej nikomu się nie śniło. Utalentowane gwiazdy, które drwiły z establishmentu, świętości, podziałów rasowych, seksu i nie bojąc się zwierzchników tworzyły typ humoru, który podobał się Amerykanom. Z wypowiedzi twórców programu, producentów scenarzystów, komików wspominających lata jego świetności wyłania się portret licznej, telewizyjnej rodziny i obraz tamtych czasów z ich wyjątkową atmosferą. W dokumencie zawarto sporą ilość archiwalnych skeczy, które dzisiaj bawią chyba tak samo, jak 30 lat temu.

Nie rozczarował nas również norweski film "Hawaje, Oslo", o którym w kuluarach mówi się, że jest czarnym koniem tegorocznej imprezy i jednym z czołowych kandydatów do nagrody publiczności. Obraz reżysera Erika Poppe opowiada 5 historii rozgrywających się w Oslo podczas najgorętszego dnia w roku. Bohaterowie filmu to grupa niepowiązanych ze sobą osób, których losy w pewnym momencie splatają się ze sobą, za sprawą niespodzianewanego wypadku. No może do końca niespodziewanego, bo Vidar – który, jak przystało na anioła-stróża, opiekuje się przebywającym w szpitalu psychiatrycznym Leonem - przewidział nieszczęście, a raczej przyśnił mu się koszmar. Nieszczęście, które dotyka również małżeństwo próbujące zebrać pieniądze na operację swego nowo narodzonego dziecka, dwóch braci, którzy po śmierci ojca boją się rozdzielenia i pobytu w sierocińcu, byłą gwiazdę pop. Film, w którym nie brakuje elementów melodramatycznych, jest refleksją nad przeznaczeniem, miłością, śmiercią, nad ludzką potrzebą kochania i bycia potrzebnym. Świetny scenariusz skupia się na emocjach bohaterów, którzy stworzyli tu przekonywujące role. W jednej z nich wystąpił Aksel Hennie znany polskiej publiczności z "Kumpli" Mortena Tylduma (Nagroda Publiczności Warszawskiego Festiwalu Filmowego w 2003 roku). "Hawaje, Olso" to obraz, z którego bije ogromna siła i kolejny skandynawski film, który niewątpliwie podbije serca festiwalowej publiczności.

Produkcje z Kazachstanu nieczęsto goszczą na polskich ekranach, choćby z tego względu warto zobaczyć film Serika Aprymova. "Myśliwy" to opowieść o chłopcu, który wędruje towarzystwie starszego myśliwego, poznając tajniki świata przyrody i ucząc się życia od doświadczonego mężczyzny. Imponujące krajobrazy groźnej natury, której musi podporządkować się człowiek wspaniale fotografowane przez Hadana Kadiralieva przykuwają uwagę. Sceny przedstawiające surowe przestrzenie czy seks na rozpędzonym koniu mają swoją poetykę, tak jak cała opowieść miejscami przypominająca baśń z wyraźnym przesłaniem i ludowymi mądrościami, które starsze pokolenie przekazuje młodemu.

Wczorajszy wieczór spędziliśmy natomiast na projekcji filmu Wima Wendersa "Nie wracaj w te strony", który już w najbliższy piątek trafi w naszym kraju do szerokiej dystrybucji.

Najnowsze dzieło autora "Paris, Texas" to historia podstarzałego aktora, przebrzmiałej gwiazdy westernów Howarda Spence'a (Sam Shepard), wyruszającego na poszukiwanie dorosłego już syna, którego jeszcze nigdy nie widział. Dociera do Doreen (Jessica Lange), kobiety którą kochał przed laty i do Earla (Gabriel Mann) - ich wspólnego syna - który odrzuca nowopoznanego ojca. Co więcej, poznaje Sky (Sarah Polley), która prawdopodobnie jest jego córką z innego przelotnego związku. Sytuacje komplikuje pojawienie się prywatnego detektywa (Tim Roth), który ma odstawić Howarda na plan filmowy, z którego ten zniknął bez słowa.

"Nie wracaj w te strony" to nostalgiczna, spokojna opowieść o człowieku, który na starość zdał sobie sprawę, że nie da się żyć bez rodziny. Świetnie zagrana i sfilmowana, z niespieszną narracją i ciekawą ścieżką dźwiękową zdobyła uznanie festiwalowej publiczności, która nagrodziła ją hucznymi owacjami.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones