Bill Murray z towarzystwem napada na bank w sposób co najmniej wyrafinowany, a jednocześnie wyrafinowany, a przy tym w sarkastycznym tonie. Plan był doskonały, wszystko poszło jak z płatka - udało im się nawet niepostrzeżenie opuścić teren banku ze swym łupem. Problemy pojawiają się dopiero w drodze na lotnisko, która - choć policja nie wisi im jeszcze na ogonie - okazuje się trudniejsza niż sam napad, bo bohaterowie mają po prostu ogromnego pecha.
Sympatyczny, choć niezbyt ambitny, nowojorski film, w którym doszukać się można nawet morału. Jest to komedia typowa dla swoich czasów - nic dodać, nic ująć.