Mam do Was pytanie co do zakończenia filmu. Dlaczego, wg. Was, Paul zastrzelił się, kiedy Jack Jordan, przyszedł do ich pokoju w motelu? Czy chciał on odwrócić uwagę Cristiny od 'niechcianego gościa', czy może coś innego go do tego skłoniło.? nie wiem do końca jak to zinterpretować i liczę na ciekawe sugestie ;)
Właśnie pytaniem jest, czy sam się zabił?
Może przypadkowo wystrzelił? Warte uwagi jest to, że nie strzelił sobie w głowę, ale w serce. Ale w końcu był umierający, może chciał ze sobą skończyć. Ciężko mi tu wyjść z konkretnym zakończeniem. ;)
Swojej partnerce nie dał dziecka, ale dowiadujemy się, że główna bohaterka jest w ciąży. Ze zmarłym mężem, czy z nim?
Ojcem dziecka, które Christina nosiła był Paul, a nie zmarły mąż... ludzie! jak wy oglądacie te filmy? przecież dopiero dowiedziała się o ciąży, a jej mąż zginął pare miesięcy temu ( lub więcej!). Może strzelił sobie w serce ze zwyczajnego powodu: chciał zakończyc bicie serca, które dostał od męża Christiny?
Sceny z filmu nie są ułożone chronologicznie, występują w nim retrospekcje.
Christina dowiaduje się o ciąży po oddaniu krwi dla swojego męża, który właśnie przechodzi operację.
Yma94 glupoty gadasz!
Christina oddaje krew Paulowi, cpac zaczela juz pozniej po smierci meza i corek.
Na dodatek pani doktor mowi wyraznie o panu Rivers.
Masz rację. Tylko trzeba poprostu wszystko łączyć w spójną całość. Czasami tylko chwilkę zajęło mi dopasowanie fragmentu do całej historii ale to może dwie sceny, ogólnie wszystko łączy sie w całość. Film jest na prawdę dobry.
Czyli mam rozumieć, ze przed i po przeszczepie cały czas miał problemy z sercem?! To w takim razie z czego sie tak cieszyli kiedy dostał to serce?! Twierdzisz ze przeszczep był na marne? Wytlumaczcie mi ktos to madrale. To były wstawki z przeszłosci chyba powtarzam...
Przecież po przeszczepie okazało się, że serce nie do końca się przyjęło i tylko przedłużyło mu życie,a nie uratowało.
Niektórzy powinni pozostac przy oglądaniu pokemonów... Z przeszczepami jest tak, że po jakimś czasie mogą występować komplikacje i ostatecznie przeszczepiony organ mimo, iż początkowo się przyjął, po jakimś czasie może zostać odrzucony przez organizm. Tak własnie było z naszym drogim bohaterem. Miał chłopaczek niefart.
Ahaaa czyli objawy(wymioty), wystepowaly zarowno z jego normalnym sercem, jak i tym przeszczepionym, teraz juz rozumiem. Pozdrooo
Gdy serce było zdrowe to nie miał wymiotów, dopiero po przeszczepie one się pojawiły po pewnym czasie i przed przeszczepem gdy był chory. Wydaje mi się, że on chciał się już nie męczyć, coraz częściej go dusiło dlatego na końcu filmu widzimy jak się postrzela.
Caly czas mial problemy z sercem a przeszczep rozwiazal je tylko na chwile. Nie slyszales SWISTOW jakie wydawal Paul przy kazdym wiekszym wysilu i w ogole? Tak bylo i przed i po przeszczepie. Nie trzeba byc z wyksztalcenia biologiem, zeby takie rzeczy wiedziec, jedynie wystarczy wiedziec, z czego sie na tym swiecie zyje... Organy od dawcow dla biorcow to wspaniala idea, niestety nikt tak naprawde nie moze przewidziec w ilu %tach organ sie przyjmie... Smutne to ale prawdziwe. A co do filmu, to postac Paul'a mnie bardzo irytowala i dobrze, ze w koncu sie zastrzelil i tak by umarl w meczarniach, natomiast cieszylo mnie to, ze Jack w koncu wrocil do rodziny...
Film jest na swój sposób ciekawy. Taki trochę inny. Dlatego mi się podobał.
Zabił się z wielu powodów. Nie chodzi tylko o ból fizyczny. Ale też o bezsens jego działania. Bezsilność. Był targany przez życie tak jak pozostała dwójka bohaterów. Nie wytrzymał psychicznie. Na początku myślał, że Jack jest zwykłym kryminalistą bez skrupułów. Gdy ten przyszedł po śmierć zauważył, że on też jest człowiekiem i również to strasznie przeżywa. Nie mógł go zabić. Nie mógł odwdzięczyć się Cristinie za serce. Poczuł, że nie jest potrzebny na tym świecie i że ten świat wiąże się tylko z cierpieniem. Popełnił samobójstwo.
Dzięki temu wydarzeniu Jack odzyskał własne życie, po wybaczeniu Cristiny.
Ja jestem właśnie świeżo po seansie i zupełnie inaczej odebrałem tą scenę. Zwróćcie uwagę na to w jakim jest szoku, nie słyszy tego co do niego krzyczy Cristina, jest wyczerpany, głowę ma opuszczoną na ramię, przymknięte oczy, "niezbyt" pewnie trzyma pistolet. Próbuje coś tam krzyknąć, ale to nie przynosi żadnej reakcji. Moim zdaniem przypadkowo postrzeliwuje się (co spowodowane jest jego stanem - może właśnie jakimś atakiem serca wywołanym całą sytuacją) lub też robi to dlatego aby wytrącić z amoku Cristine, która w przeciwnym razie zatłukłaby Jacka Jordana.
Sam nie wpadłem na interpretacje Kacorka czy Monaca, ciekawe podejście - przez to że nie ma kadru na niego podczas wystrzału można sobie dedukować i się domyślać, jednakowoż
dla mnie znośne kino, nie nudziłem się za bardzo i kilka obrazków na pewno zapadnie w pamięć
Zdecydowanie przychylam sie do wypowiedzi dzapanq, wedlug mnie przypadkowy wystrzal nie ma sensu, kompletnie. Jordan nic nie robil, byl okladany i dawal sie okladac, po co siegalby po bron? zeby zabic Cristine? no myslcie.. Uwazam, ze zauwazyl kim jest Jordan, to jak zaluje wypadku.. uratowal mu zycie, Cristine uchronil od zabicia Jordana i dal jej poznac sie na nim i zapewne mu przebaczyc.. a jej ciaza jest bycmoze "zwrotem" utraconego dziecka ktore gdyby nie szok Jordana moze dalej by zylo.
Piekny film.
Zalamuje rece gdy ludzie w tym temacie nie orientuja sie, ze kobieta mialaby brzuch po kilku miesiacach od zaplodnienia przez zmarlego meza lub nie ogladaja filmu na tyle uwaznie zeby zauwazyc scene z lekarzem mowiacym o odrzucaniu przez organizm serca. Bez urazy ale jakos wolalem ten portal gdy nie musialem sobie niektorych wypowiedzi tlumaczyc slowami "eh.. kiedys dorosnie to zrozumie"
jak mnie denerwuje to, że ludzie biorą się za oglądanie filmów, które są dla nich za trudne.. a filmweb (jak to każdy portal prędzej czy później) zostaje opanowany przez niekompetentne osoby.
Zastrzelił się, ponieważ od kilku scen wstecz - dusił się. A lekarz powiedział mu, że śmierć z uduszenia to najgorsza śmierć. Proponował też mu, żeby do końca swoich dni został w szpitalu, aby mogli ograniczać ból, ale on wolał zająć się Cristiną. "Wynagrodzić" jej utratę najbliższych i "odwdzięczyć" się za to, że dzięki sercu jej męża przeżył jeszcze kilka miesięcy (dla niemyślących - serce się nie przyjęło).
Mimo wszystko uważam, że film zakończył się happy endem. Jedyną osobą, która ucierpiała, była żona Paula.. chociaż moim zdaniem zasłużyła sobie na to.. nie kochała jego, a siebie. Chciała mieć go po prostu na własność. Cristina - mimo śmierci Paula, zyskała sens życia - dziecko, dla którego musi żyć. Jack zrozumiał, co w życiu jest naprawdę ważne i wrócił do domu. Cudowny film, wymagający wrażliwości i zaangażowania emocjonalnego. Mocne 8!
A ja znowu się przekonuję, że ten portal nie służy do dyskusji nt. ewentualnych możliwych interpretacji, tylko wyładowywania frustracji i dowartościowywania własnego ego wszechwiedzących, niezwykle dojrzałych koneserów kina .. Z pewnością obydwoje jesteście bliskimi znajomymi reżysera i on powiedział Wam jaki miał zamysł tej sceny i jak należy ją rozumieć/interpretować. W przeciwnym razie (pomimo argumentów że "wcale nie muszę być znajomym żeby to "właściwie" zrozumieć") to Wy jesteście ignorantami którzy uzurpują sobie prawa do "poprawnej" interpretacji.
Zgodzę się, mógł się zastrzelić z powodów wyżej wymienionych, ale równie dobrze możliwa jest inna interpretacja, a używanie stwierdzeń: "dla niemyślących", czy "kiedyś dorośnie to zrozumie" pięknie świadczy o waszej tolerancji ;).
PS: Szkoda, że w życiu nie ma tak jak w scenie z "Anny Hall", kiedy Woody czeka w kolejce na film słuchając z tyłu interpretacji pewnego "konesera kina" ;). O ile życie byłoby łatwiejsze gdyby była możliwość tak bezpośredniego odniesienia się do źródła.
Pozdrawiam i proponuję otworzenie nowego portalu - może "koneserzykina.pl" ze wstępnymi testami ze znajomości kina, aby uniknąć frustracji związanej z niedojrzałością użytkowników..
Haha no niezla riposta! Trzeba przyznac! :) A jak juz piszemy o tej scenie koncowej, no to moze Paul sie postrzelil, aby zwrocic na siebie uwage Cristiny? W przeciwnym razie ta zatlukla by Jack'a na smierc tym badylem od lampy, w koncu dostac czyms takim w glowe to zadne laskotanie... Moze zdal sobie sprawe, ze wtedy Cristina zwyczajnie dopuscilaby sie w tym calym amoku morderstwa i poszla by siedziec, a jak we wczesniejszej scenie w samochodzie Paul wyznal Cristinie, ze nie potrafi bez niej zyc... Moze zdal sobie nagle sprawe z tego, ze kiedy zostanie sam, po zabiciu Jack'a przez Cristine to juz nie bedzie dla niego sensu aby zyc... Co wiecej, wcale nie mozna stwierdzic, ze jak ktos kogos zabije, bo ma powod, to mu wtedy naprawde ulzy... Wiec moze to bylo jego motywem? To takie moje spostrzezenie :)
Właśnie obejrzałem. Nie wiem, czy sam się zastrzelił. Ja odebrałem to tak jakby chciał pomóc Naomi walczącej z Benicio, ale był zbyt słaby i skołowany, by dobrze wycelować przez co niefortunnie postrzelił siebie... Dziwne byłoby, gdyby w tym momencie postanowił się zabić.
Mysle, ze zastrzelił sie bo dostał ataku i zaczał sie dusic, ale lekarz mu mowił, ze to smierć w męczarniach. Mozna tez dodac, ze nie chciał, by Cristina zabiła Jack'a.
Co do przeszczepu - mysle ze trzeba ogladac uwazniej filmy, przeciez była scena w której Paul rozmawia z lekarzem, i ten mu mowi, ze serce sie nie przyjeło i ze jezeli nie dostanie nowego-umrze.
nie wiem jak wy te filmy oglądacie...dla mnie to było oczywiste, że postrzelił się specjalnie, aby jego watts nie zabiła del toro. koniec kropka. inne interpretacje są bezsensowne.
dla mnie też jest to oczywiste. Druga sprawa że postrzelił się w RAMIĘ a nie w serce (ewidentnie widać w kilku ujęciach), więc nie popełnił tym samym samobójstwa.
zgadzam się w 100% z Dies_Irae i z Tobą - dla mnie też jest oczywiste i nie mam żadnych wątpliwości ( wystarczy uważnie obejrzeć tą scenę) ,że po pierwsze Paul strzelił dlatego aby odwrócić uwagę Christiny i uchronić ją przed morderstwem bo wpadła w amok i zabiłaby Jordana a po drugie zobaczył i zrozumiał w jakim cierpieniu żył Jordan i że nie zasługuje na śmierć. Jednak ponieważ był słaby i nie mógł wystarczająco mocno utrzymać broni by wystrzelić w górę , to wystrzelił w bok i ranił się w lewe ramię !!!!! Przecież w szpitalu widać to jak na dłoni ,otwarta koszula, blizna po operacji serca i zabandażowane ramię. Nie wiem dlaczego tyle niepotrzebnych dyskusji i "teorii spiskowych " nad oczywistą sprawą? pozdrawiam
wydaje mi się, że jednak ma to jednak odrobinę głębszy sens. podobnie, ale nie do końca.
paul jeszcze przed przeszczepem był zrezygnowany i w pewien sposób gotowy na śmierć. nie chodzi mi o to, że chciał umrzeć. raczej po prostu się poddał i osiągnął jakby spokój wewnętrzny. przestało mu zależeć.
a potem dostał serce.
na początku, oczywiście, cieszył się, bo nowa szansa i tak dalej, ale później zaczął zauważać, co zaczynało dziać się dookola. chodziło o to, że część zmarłego mężczyzny nadal żyła.
paul, myślę, czuł się winny za śmierć michaela, choć to nie on byl sprawcą, uważał, że musi wynagrodzić to rodzinie - christinie. wcześniej zgadzał się na dziecko z mary, ale później nie był przekonany. może chodziło o to, że na nie nie zasługiwał? w każdym razie jego myśli zaprzątał wyłącznie michael.
christina nie mogła pozwolić mężowi odejść. na początku miala ewidentne trudności z pogodzeniem się ze śmiercią rodziny, ale gdy dowiedziała się, że paul otrzymał serce, jej stan sie pogorszył. trzymała paula jak najbliżej, choć byl tylko marną namiastką zmarłego. on był gotowy zrobić dla niej wszystko w ramach swego rodzaju zadośćuczynienia, a ona widziała w nim męża. dlatego paul wynajął detektywa, który wyśledził jordana. ale nie mógł go zabić, nie mógł być odpowiedzialny za śmierć kolejnego czlowieka, kiedy sam powinien być martwy.
jordan z drugiej strony nie był dostatecznie silny psychicznie, by skończyć ze sobą, choć wyraźnie bardzo chciał zginąć.
wtedy, w pokoju, w motelu, paul dostrzega, do czego doprowadził fakt, że cząstka michaela nadal żyje. dlatego strzela w serce. by zabić michaela do końca. dodatkowo pomaga mu to, że i tak niedługo ma zginąć długą i bolesną śmiercią.
gdy michael odchodzi zupełnie, christine jest gotowa zrobić krok naprzód, a jordan zaczyna sobie przebaczać.
nareszcie mogą zostawić przeszłość za sobą.
kiedy paul żyl z przeszczepionym sercem, to tak, jakby michael umieral cały czas, ponownie, ponownie i ponownie. jego śmierć przynosi bohaterom ukojenie
"ile się mieści w 21 gramach? ile tracimy? kiedy tracimy 21 gramów? ile nam z nimi ubywa? ile zyskujemy?"
michel traci 21 gramów dopiero w momencie strzału.
tak mi się przynajmniej wydaje. to jest film o tzw. moving on
"wcześniej zgadzał się na dziecko z mary, ale później nie był przekonany. może chodziło o to, że na nie nie zasługiwał? w każdym razie jego myśli zaprzątał wyłącznie michael."
Po przeszczepie stał się po prostu zupełnie innym człowiekiem - zrozumiał że Mary jest zadufaną w sobie desperatką, a po drugie dowiedział się o jej wcześniejszej aborcji - nie chciał mieć po prostu kolejnego dziecka z dzieciobójczynią...
Jego nowe, dobre serce kochało już jedynie Christine.
Jeśli chodzi o pozostałą część wypowiedzi - również mam zupełnie inne zdanie, ale już się nie będę odnosić bo kilku mądrych userów przedstawiło właściwą interpretację... ;)