Zdecydowanie najlepszą, najbardziej realną ;) i najzabawniejszą postacią z calego filmu jest laleczka SimPal! Na początku (szczególnie podczas poruszania głową) przypomina trochę słynną krwiożerczą lalkę Chucky... (w pewnym momencie miałem nawet wrażenie, że za chwilę coś tej lalce odbije i będzie niezła masakra :)) Na szczęście SimPal okazuję się bardzo miłą i grzeczną zabawką, posiada niezwykle miły głos i ciągle chce się bawić. Niestety niektórym postaciom z filmu nie odpowiada zachowanie laleczki i zostaje ona postrzelona z laserowej broni, następnie przygniata ją drzewo, a podczas tych tragicznych wydarzeń lalka wydaje z siebie wzruszający jęk. W tym momencie robi mi się jej żal... Naprawdę! Na szczęście jeden z ludzi, chcących zabić głównego bohatera, uwalnia laleczkę spod drzewa, na co ona odwdzięcza mu się pytaniem, czy chciałby zostać jej mamusią? Czyż to nie słodkie? Niestety człowiek ten okazuje się nieczułą nieludzką istotą i ponownie strzela do lalki, po czym odpada jej główka. Biedna laleczka SimPal kwituje całe zdarzenie niewinnym określeniem: "Zrobiłam sobie ku-ku!" Przyznam się szczerze, że nigdy tak się ubawiłem! Nie mogłem się uspokoić przez dłuższą część filmu. Ale mimo skopanej fabuły, błędów logicznych i beznadziejnej gry aktorskiej (pomijając oczywiście genialną kreację laleczki SimPal :)) film trzeba zobaczyć koniecznie! Mam nadzieję, że ubawicie się równie dobrze jak ja!