Pomysł na film szwajcarskiego reżysera był dość oryginalny, zrobić komedie o największym zbrodniarzu ubiegłego stulecia. Pomysł to odważny, a i sprawa niełatwa. Jak przedstawić postać która jeszcze kilkadziesiąt lat temu budziła powszechną grozę? Moim zdaniem reżyser nie podołał temu wyzwaniu. Starał się jak najbardziej ośmieszyć głównego bohatera, zrobił z niego osobę która pewnie w dzisiejszych czasach budziła by powszechne politowanie. Tutaj przechodzimy do głównego problemu tego filmu: komedia powinna bawić, a w tym filmie jak na komedie zdecydowanie za mało śmiechu. Tylko 1 góra 2 sceny wywołują tutaj szczery uśmiech, a reszta raczej uczucie żenady. Reżyser wykazał tutaj kompletny brak pomysłu na ten film. Większość filmu to potworna dłużyzna. Sprawy nie ratuje nawet dość przyzwoita gra aktorska. Zobaczyć można jedynie z czystej ciekawości, nie licząc na salwy śmiechu. Moja ocena 4/10