Nudna fabuła, marne aktorstwo, tanie efekty specjalne, plenery z odzysku, dialogi na poziomie telewizyjnych oper mydlanych, reżyseria w stylu Uwe Bolla, produkcja niczym ze studia Asylum. To chyba miała w założeniu być podróbka Jamesa Bonda, ale z nędznym skutkiem. Tytułowa "ballistica" to kung-fu z pistoletami w rękach - zamiast uderzać, się strzela unikając jednocześnie kul przeciwnika (jak w "Matrixie"). Przypomina to taniec kijami. Do tego sceny pościgów skopiowane toczka w toczkę z innych filmów i samochody wybuchające przy każdej obcierce. Główni bohaterowie (mięśniak na sterydach i podstarzały, silikonowy milf) szwendają się bez ładu i składu z miejsca na miejsce i plotą trzy po trzy. Straszny usypiacz. Odradzam oglądanie tej żenady. Dno, muł i wodorosty.