Rémi był wychowywany przez przyrodnich rodziców, lecz do pewnego momentu uznawał ich za prawdziwych. Matka była dla niego bardzo dobra, więc chłopiec bardzo ją kochał.... Zobacz pełny opis
Rémi był wychowywany przez przyrodnich rodziców, lecz do pewnego momentu uznawał ich za prawdziwych. Matka była dla niego bardzo dobra, więc chłopiec bardzo ją kochał. Ojciec, a raczej ojczym przez pewien czas siedział w więzieniu. Pewnego dnia niespodziewanie wraca. Wtedy Rémi dowiaduje się, że wychowuje się u zastępczej rodziny i że nieRémi był wychowywany przez przyrodnich rodziców, lecz do pewnego momentu uznawał ich za prawdziwych. Matka była dla niego bardzo dobra, więc chłopiec bardzo ją kochał. Ojciec, a raczej ojczym przez pewien czas siedział w więzieniu. Pewnego dnia niespodziewanie wraca. Wtedy Rémi dowiaduje się, że wychowuje się u zastępczej rodziny i że nie wiadomo właściwie skąd pochodzi. Ojczym, aby zarobić trochę grosza, oddaje Rémiego pod opiekę Witalisa - wędrownego artysty. Rémi nie chce opuszczać przyrodniej matki, ale nie ma wyboru. Witalis okazuje się dobrym człowiekiem. Wędruje wraz ze swoja małą trupą - wytresowanymi psami i małpką i występami zarabia na życie. Zima jednak zabiera życie i jemu i jego podopiecznym. Rémi pozostaje sam w obcym świecie, tylko z jednym pieskiem, który został przy życiu. Pewnego dnia spotyka chorego chłopca, który wraz z matką podróżuje barką po rzekach. Chłopcy zaprzyjaźniają się, jednak Rémi nie chce robić kłopotów dobrej pani i odchodzi. Potem pracuje przez pewien czas w kopalni, w której zdarza się wypadek i chłopiec wraz z grupką górników jest przez pewien czas uwięzieni pod ziemią. Rémi przeżywa jeszcze wiele przygód, aż wreszcie dowiaduje się, iż chory chłopiec, którego kiedyś spotkał jest jego bratem, a jego matka jest też i jego matką. Wszystko kończy się szczęśliwie. Rémi pamięta też o kobiecie, która go wychowała - wraca do niej, aby zapewnić jej lepsze życie.
Niestety nigdzie nie można trafić na książkę (jedynie w mojej bibliotece) a na film jeszcze gorzej. chyba wypożyczę ją i porobię skany... co do samej książki to rewelacja. Jedna z trzech książęk do której brak mi superlatyw:)