Wieszanie psów na tym filmie, bo "za dużo seksu" i "słaba gra" to jak czepianie się niezłe danie jest na brzydkim talerzu. Ten film ma sporo wad - przeciętni aktorzy (choć bardzo ładni), bardzo dużo niedoróbek, niewykorzystany potencjał kilku fajnych układów dramatycznych (np między Emilką a jej matką), zbyt łątwe też skróty (reżyserka ominłęła kilka ciekawych etapów przemiany miłości w śmierć).
Ale generalnie ten film naprawdę warto obejrzeć.
Jest też w nim kilka perełek, co dla mnie zaskakujące, bo jak widziałem wywiad z reżyserką (przed filmem), to spodziewałem się najgorszego - na przykłąd sceny miłośći przy tym jak za oknem płyną chmury i wschodzi księżyc są niesamowite, żeby nie powiedzieć genialne. Podobnie ostatnia scena jak Emilka mówi do swojego zespołu żartobliwie, że "co za mocno pojechałam" i zatrzymanie jej twarzy w kadrze - to świetne chwyty.
Film zdecydowanie warto zobaczyć chyba dlatego, że większość ludzi marzy o miłości bez żadnych kompromisów, ostatecznej namiętnośći, która siłą rzeczy musi stykać się ze śmiercią. To wie każdy, kto naprawdę mocno kogoś kochał - że przy tym wszystko inne staje się blade, że taka miłośc jest jak narkotyk i jak brak ci jakiegoś bezpiecznika w duszy, albo on jest przepalony, to taka miłość musi skońćzyć się śmiercią.
Dlatego "dobry" to jest zdecydowanie zasłużona ocena tego filmu!!