Film, jak to określiła osoba ze mną oglądająca, "sympatyczny". Dałem 7/10 głównie przez swoje zamiłowanie do motoryzacji. Wyglądało to wszystko bajecznie, a oglądając samochody w akcji, oczy mi się błyszczały.
Jeżeli chodzi o sam film, to koncepcja brzmiała dla mnie całkiem nieźle. Oczywiście nie ma w nim nic wybitnego. Ot, przyjemny film. Ani wymagający, ani to szmira.
Najbardziej przyczepiłbym się samej koncepcji. Facet zostaje objęty ochroną świadków, zeznaje przeciwko przyjacielowi, z którym okradał banki i, po wpisaniu jego imienia i nazwiska w Google, pierwszy link jaki wyskakuje, to artykuł informujący, że ten właśnie pan zeznawał przeciwko temu panu, który to nawet nie został skazany, siedzi na wolności i czeka, by się zemścić. Śmieszna sprawa.