W mojej nic nie znaczącej ocenie małe wielkie kino. Duże brawa dla MaggieG., świetna skromna kamera i całkiem zgrabna klamra. Obsada również trafiona i poza oczywistymi oczywistościami DakotaJ. z dużym plusem też.
Olivia Colman gra każdym mięśniem twarzy (a jak szczerzy swoje zęby jak noże mówiąc słodkie "No, thank you":-), ale...
spodziewamy się tego, dlatego prawdziwym zaskoczeniem (i aktorskim nokautem) jest tu Dakota Johnson, grająca jej młode alter ego. Zasłużyła na nominację.
A już Dagmara Domińczyk w drugim planie to szach-mat! No diabeł wcielony!