PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=852533}

Córka

The Lost Daughter
7,2 20 401
ocen
7,2 10 1 20401
7,6 43
oceny krytyków
Córka
powrót do forum filmu Córka

Parę rzeczy rozdrażniło. Olivia Colman to dobra aktorka, ale przypisywanie jej tutaj mistrzostwa jest przesadą. Wytrzeszczanie oczu i zębów to tani chwyt. A marnowanie czasu na dwukrotne usilne podkreślanie przez innych bohaterów, że nie wygląda na 48 lat, jest głupie. Oczywiście, że wygląda. Wygląda spokojnie na 55. Kiedy 45-letnia i świetnie wyglądająca Dagmara Domińczyk mówi Olivii Colman "Dawaliśmy ci góra 40", to robi się tylko żałośnie. Po co to było? Żeby połechtać ego aktorki-producentki? Czy faktycznie coś takiego napisała Ferrante? - ale jeśli, to można było te dwie kwestie opuścić, co za problem? I nie, nie wytykam Colman wieku ani wyglądu, to film to robi (wmawiając nam, że powinniśmy wyglądać na mniej lat niż mamy). Poza tym wbrew temu, co film chce sobą pokazać, jest mało realistyczny. Leda jest zgorzkniała, histeryczna, nie umie się cieszyć wakacjami i przyjeżdża na nie tylko po to, żeby rozpamiętywać w nieskończoność to, że zostawiła dzieci, kiedy były małe - a na końcu dowiadujemy się, że dzieci ją uwielbiają i ma z nimi bliskie ciepłe relacje. To jakiś bullshit. Tak naprawdę jeśli ma z nimi takie dobre relacje, to znaczy, że w dużej mierze przepracowały obopólną traumę związaną z jej odejściem (czy w ogóle macierzyństwem). A jeśli nie przepracowały (w przypadku Ledy ta trauma jest przecież pokazywana jak otwarta rana), to te relacje nie powinny być takie super słodkie. Przecież mogą być po prostu trudne, z napięciami - tak jest w większości rodzin, to ludzkie! I to nie jest tak, że film na pokazuje rzeczywistość złożoną, która nie jest czarno-biała. On nam pokazuje czarno-białą rzeczywistość! Leda odchodząc, zrobiła coś oczywiście złego. Wracając, oczywiście dobrego, i oczywiście wspaniale się teraz z córkami dogaduje, bo jest wspaniałym refleksyjnym, głębokim człowiekiem. Akurat jej córki powinny mieć większą traumę niż ona i boleśnie reagować na brak kontaktu ze strony matki (która znowu je zostawiła - ale nie, one tylko żartują "Myślałam, że nie żyjesz", a potem radośnie paplają do telefonu o tym, co im się wesołego przydarzyło w tym czasie, kiedy myślały, że matka nie żyje). Calli i Nina to oczywiście patologia, "źli ludzie", co ktoś nazywa wprost, żebyśmy nie musieli się domyślać. Świat naukowy też pokazany krzywo (nie widzimy, żeby Leda się zajmowała nauką, a znajomość kilku wierszy na pamięć i książki na półkach to jest taka tania klisza, że ojej). I mimo wszystko bardzo złe to kino nie jest. Daje do myślenia.

ocenił(a) film na 6
Ewa_Mag

Zgadzam się. Też zgrzytały mi te dialogii o wieku, nawet myślałam, że czegoś nie załapałam. Tak samo niespójna była dla mnie kolacja z Willem – główna bohaterka nagle otwiera się, mówi o swoich córkach, biustach itp. On ją komplementuje, zupełnie "od czapy" Nie chodzi o to, że nie może prawić komplementów starszej od siebie kobiecie, ale potem to się nagle urywa i nie ma tego wątku. Podsumowując – wiele niespójności i nielogiczności, mimo pozornej głębi. A może po prostu za dużo grzybów w barszcz...

ocenił(a) film na 6
Ewa_Mag

Zgadzam się, w tym filmie wiele zgrzyta. Sam świat przedstawiony, jakaś grecka mieścina, w której ma się wrażenie, że jest tylko Leda i jedna wielka dziwna mafia. Mafia, czy nie mafia, kim oni właściwie byli, nie wiem. I nie wiem, po co byli. To bardziej jak sceneria jakiegoś horroru i tylko czekałem, aż ktoś ją zaatakuje, a w kontraście do tego pozornie głębokie zanurzenie w problemach macierzyństwa. Te dwie rzeczy się strasznie gryzły ze sobą, przynajmniej dla mnie. Ciężko było o refleksję na temat trudów macierzyństwa podczas gdy cały seans martwisz się, czy bohaterkę zaciukają mafiozi.

ocenił(a) film na 7
Ewa_Mag

Zastanawiam sie czy po tylu watpliwościach sięgnęłaś do książki ' Córka ' Eleny Ferrante ? Czy zadałaś sobie trud odpowiedzi na pytania ,które pojawiły sie po filmie. czy zrobiłaś coś więcej......Polecam bo sposób pisania tej autorki/a ( nie wiadomo kto to jest ,pisze pod pseudonimem) jest nietuzinkowy . Narracja jest niepowtarzalna a budowanie klimatu wokół problemów spotykane tylko dla okolic Neapolu ( wszystkie powiesci nawiązują właśnie do tej cześci Włoch ). Przeczytałam wszystko co zostało napisane przez tego autora i nie mam żadnych pytań ani dylematów po obejrzeniu bardzo dobrego filmu. Nie krytykuje twojej wypowiedzi ( nie to mam na celu), a jedynie zachęcenie Cie do lektury dobrze wydanych powieści , słynna trylogia jest już sfilmowana , Dawno nie czytałam tak dobrze sprecyzowanych i opisanych odczuć kobiet ,ale może dlatego ze znam dość gruntownie ten kraj. Polecam sięgnij do powieści.

kinomaniak_1211

Film, mimo wszystko, jest samodzielnym tekstem kultury. Scenariusz adaptowany powinien być logiczny, spójny wewnętrznie - nawet lepiej żeby odbiegał od treści książki niż był spójny z nią, ale na tyle fragmentaryczny, że sam w sobie przestaje opowiadać ciekawą, dobrze zbudowaną historię.

ocenił(a) film na 7
Ewa_Mag

Alez ten film opowiada bardzo dobrze zycie i relacje matki z corkami . Dodatkowo przedstawia jej ból i bezradność w wychowywaniu dzieci. Ta historia nie musi być ciekawa i nigdy nie bedzie dla wszystkich ...i oto chodzi. Ma pokazywac jej emocje i to co ona przeżywa albo przeżywała ( retrospekcja) , dlatego tak dobrze rozumie problemy innej kobiety ( młodej matki). Akcja nie jest ,az tak wazna przeciez nie wiele sie dzieje podczas wakacji . Rozsterki, uczucia, emocje, szukanie usprawiedliwień to jest ważne.

kinomaniak_1211

A ja w żadnym miejscu nie napisałam, że historia jest nieciekawa. Napisałam, z uzasadnieniem, że przedstawione w filmie emocje i relacje międzyludzkie uważam za nieautentyczne. Gdyby relacje głównej bohaterki z córkami nie były w finale tak cukierkowe lub gdyby jej emocje na wakacjach i relacja z nowo poznaną znajomą nie były tak histeryczne, to bardziej bym w nie uwierzyła. Uważam wręcz, że w filmie ta akcja jest nazbyt "ciekawa", że ją podkręcono, żeby produkt był bardziej atrakcyjny dla widza, a w efekcie utracono (dla mnie) wiarygodność.

ocenił(a) film na 7
Ewa_Mag

Dla mnie to było ciekawe, że zdecydowano się pokazać tą banalną (jednak) historię właśnie w taki sposób, że przypominać ma kryminał, gdzie bohaterka ginie (już na początku widać ciało, więc widz sądzi, że czeka na pokazanie, jak do tego doszło). W filmie pewnie jest więcej osób, ale też jest to intymny dziennik bohaterki, więc też ona jest w centrum i ta rodzina, która się nią przypadkowo zainteresowała, bo nie przesunęła swojego miejsca na plaży. Oczywiście sprzężeniem fabularnym jest konfrontacja kobiety z tą rodziną, a w szczególnością z relacją rodzic-dziecka, którą obserwuje i która zmusza ją do wspomnień, dzięki czemu poznajemy trochę z jej przeszłości, ale wciąż są to skrawki i wiele rzeczy jest niedopowiedzianych, stąd może momentami logika fabuły gdzieś zgrzyta, ale ja akurat doceniam taki sposób prowadzenie akcji.

ocenił(a) film na 4
kinomaniak_1211

Czyli film jest tylko dobry jak się książkę przeczyta? Film to osobny tekst kultury gdyby to było oczywiste że ma być rozpatrywany tylko po lekturze książki to kiedy ktoś chciałby kupic na niego bilet to stawiali by zakaz przejścia i rozdawali egzemplarze powieści. Ja osobiscie nie wyczulem w tym tytule filmowym litetackiej aury, to że bohaterka nalezy do świata "pismaków" i powie przy kolacji kilka sentencji z europejskiej beletrystyki nie czyni filmu nad wyraz wyjatkowym.To prawda film udaje nieoczywisty a tak naprawdę kumuluje w sobie wiele bezsensownych wątków. Psychologicznie też nie został pohlebiony, właściwie mam wrażenie że stał potraktowany z lekkim machnięciem ręki. Nieporównywalnie lepsze o trudach macierzynstwa: "Musimy porozmawiać o Kevinie" czy "Wszystko o mojej matce".

ocenił(a) film na 7
kaspi5

Ja nie czytałem książki. Film mi się podobał. Nie uważam, aby on był o trudach macierzyństwa. Widzę w nim coś bardziej uniwersalnego tzn. kobieta od czasów młodości chciała wyrwać się ze swojej rodzinnej miejscowości, stąd studiowała, wyjechała, gdzieś bolało ją nie tyle macierzyństwo, co fakt, że wchodzi znów w rolę, która nie da jej rozwoju, więc docenienie jej pracy i romans wzmogły jej apetyt na oderwanie się, co zrobiła i ... żałowała. Chociaż nie chciała być "zwykłą" kobietą z rodziną, to mając już córki czuła z nimi więź, może nawet była to silniejsza więź, niż z mężem, który jej nie imponował. To, jak ona się zachowała i wypowiadał mnie też nie podobało się, ale rozumiem konwencję. Może właśnie ona usilnie taki kreśliła obraz siebie i w niego mocno weszła, aby czuć się lepszą - jak nie tyle z pobłażliwością, co ukłuciem traktuje określanie siebie, jako nauczyciela, a fakt, że nic - chyba - większego nie napisała - sprawia, że też musi czuć, że tak wiele poświęciła, a i tak się nie udało jej osiągnąć wyznaczonego celu. Wiele więcej nie wiemy i może to i dobrze, że film pozostawia pole do niedosytu, czy nawet rozczarowania. Dla mnie to gorzka historia. Wspomniane tytuły przez Ciebie są bardzo dobre, może nawet lepsze, jako film, niż ten, ale nadal uważam go za ciekawy seans.

ocenił(a) film na 8
Ewa_Mag

Wcale nie paplają beztrosko przez telefon. W trakcie rozmowy zaraz po przyjeździe główna bohaterka chce się podzielić wrażeniami, że jest w bardzo pięknjm miejscu, a córka ją zbywa. Natomiast drifua rozmowa jest wyimaginowana, po śmierci.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones