no nie jest to typ komedii gdzie można się uśmiać po pachy, ale wiele elementów humorystycznych ma np. wyimaginowane pająki we włosach Kenii, żarty jakie robią sobie z Briana na party w ogrodzie, to jak brat Kenii przedstawia swoje kolejne dziewczyny i ich całe te jego relacje z nimi, generalnie śmieszne są dialogi w Walentynki, szczególnie te w knajpce no i wiele innych zdarzeń, choćby na tym balu debiutantek. A konstrukcja jak najbardziej odpowiada cechom gatunku : przypadkowe spotkanie dwojga ludzi, dojrzewanie do miłości, charakterystyczna para bohaterów, że już nie wspomnę o zakończeniu. Dodatkowo przemycono w tej pozornie lekkiej produkcji całkiem sporo poważnych tematów, i nawet ktoś zarzucił nadmierny dydaktyzm, ja tego nie zauważam a wręcz przeciwnie ' wreszcie tematyka rasizmu jest przekazana zwyczajnie i bez nadmiernego zadęcia. Nie wspomnę juz o bardzo dobrym aktorstwie Simona Bakera i S. Lathan

No ok, parę razy się uśmiechnęliśmy, komedię to nieco przymało.
Konstrukcja może i odpowiada "cechom gatunku" ale to jednak nie wszystko.

Za to rozbawiła mnie np. piesza wycieczka "w góry" (czy gdzie tam) bez choćby najmarniejszej buteleczki z wodą, że o plecaczku z czymś od deszczu nie wspomnę. Wiadomo, zakochany facet głupieje, ale aż do tego stopnia ? ;)

no faktycznie, specjalnie zapobiegliwy nie był, może celowo, żeby się schować razem z Kenyą pod drzewem, ale mnie przy oglądaniu tej sceny zaraz się przypomniały wszystkie zalecenia typu ... jak grzmi to nie wolno włazić pod drzewa,,,, i już cały nastrój prysł bo sobie wyobraziłam jak to grom z nieba razi to drzewo i ich pod nim :) a film jak by nazwać obyczajowym z zabarwieniem komediowym no to co by to zmieniło, no chyba, że ktoś lubi na tyle komedie, iż ogląda w ciemno nie czytając wpierw jakiejś recenzji, wtedy może się czuć rozczarowany

Na pewno chciał mieć okazję do schowania się przed deszczem wraz z oporną Kenyą, ale w górach wchodzenie pod drzewo podczas burzy faktycznie niebezpieczne, widocznie scenarzysta tego nie wiedział;)

no elementów komedii to ciężko znaleźć , ale nie jest zły , miło się ogląda ;)

ba...

bo to nie jest po prostu sprawa rasowa tylko sprawa migracji pomiędzy klasami.

ta synagoga jest świetnie wpleciona w fabułę, a podobnie można w powrocie do przyszłości to zobaczyć.
gdy wiesz, że nie prześcigniesz koniem samochodu trudno się oprzeć żeby gwoździem opon nie skasować.

A który nie jest ?
A co do komedii - to jak pisze jagamiga - masę smaczków film zawierał. To taki bardziej wyszukany, delikatny humor niż ordynarny i nachalny jak wielu innych komediach - podczas których nawet usta mi się nie krzywią patrząc jak np ktoś wpada w błoto.