Film bardzo beznadziejny.Strasznie nudny usnąć przy nim to nie sztuka.Dr Erin Mears
zachorowała potem jak by jej wątek się zgubił cholera wie co się z nią dalej stało.Było wiele
wątków które były i nagle się urwały bez wyjaśnienia.Ta historia z lekiem to też jakaś szmira tak na
odwal się.Jeśli chodzi o ten gatunek to epidemia zdecydowanie lepsza bez dwóch zdań.
Ktoś tu nieuważnie oglądał... Scena nad masowym grobem, dr Mears w niebieskim worku. Który wątek jeszcze wymaga wyjaśnienia?
Skoro tak Cię nudził że pominąłeś ważne sceny to może lepiej nie oceniać i nie pisać głupot.
A mnie się podobał. Co do wątków, to nie rozumiem, czemu dr Cheever założył bransoletkę - w ten sposób narażał wszystkich, z którymi się potem stykał. Dziwaczne:/
Jakby się nie spało to by się wiedziało. Tyle złośliwości, bo szanuję Cię za tą 3, idiota, by wyłączył i postawił 1. Tu masz rację "Epidemia" jest lepsza.