W miasteczku na wybrzeżu Galicji życie zamarło. Jedynie światło księżyca migocze na falach zatoki, w wodzie pływają wodorosty, a samotne zwierzęta, których już nikt nie... Zobacz pełny opis
W miasteczku na wybrzeżu Galicji życie zamarło. Jedynie światło księżyca migocze na falach zatoki, w wodzie pływają wodorosty, a samotne zwierzęta, których już nikt nie dogląda, przechadzają się po ciemnych ulicach. Mieszkańcy zastygli w różnych pozach jak w katatonii. Stoją w domach, ogródkach, na ulicach, w porcie i przy dziwnej skale,... W miasteczku na wybrzeżu Galicji życie zamarło. Jedynie światło księżyca migocze na falach zatoki, w wodzie pływają wodorosty, a samotne zwierzęta, których już nikt nie dogląda, przechadzają się po ciemnych ulicach. Mieszkańcy zastygli w różnych pozach jak w katatonii. Stoją w domach, ogródkach, na ulicach, w porcie i przy dziwnej skale, o którą rozbiła się łódka Rubio. Kiedy tonie marynarz, w odmętach budzi się morska bestia i rzuca na wioskę klątwę. Tak przynajmniej głosi miejscowa legenda. Oglądamy ją w formie rysunków na brzegach starej mapy. Film hiszpańskiego artysty Loisa Patiño jest wariacją na temat historii, którą znamy ze Śpiącej królewny. Świat zasnął, czas ludzi się zatrzymał, jedynie przyroda żyje swoim rytmem. Choć wszystko wygląda w miarę współcześnie, miasteczko śpi już tysiąc lat. "Czerwony księżyc" jest ludową baśnią, a zarazem filmem etnograficznym: portretem rybackiej osady mającej najlepsze czasy już za sobą. Jest też awangardowym horrorem, mrożącym krew w żyłach jak historie szeptane przez galicyjskich marynarzy o niebezpiecznych skałach, ciałach topielców, czarcim zielu i czerwonym jak krew księżycu.