Cos pieknego!! Jak zwykle Yimu zachwycil pieknem formy...na ten film mozna zarowno tylko patrzec, jak i tylko go sluchac...niby prosta historia, jednak tak gra na uczuciach,ze czlowiek (przynajmniej ja) czuje sie jakby zanuzony w zachwycie...po prostu artyzm...

....Cudowne zdjęcia,muzyka....i przede wszystkim sama historia (być może nie jakaś super orginalna,ale....). Właściwie to trudno mi sprecyzować,dlaczego tak mi się podobał ten film....w końcu miał swoej wady .Ale chętnie zobaczyłabym go jeszcze raz. MNie nie rozczarował,w rzadnym wypadku. Wręcz przeciwnie-zachwycił.

Jestem wielkim fanem Yimou; obejrzalem prawie wszystkie jego filmy... Ale to co zrobił tym razem to wielka porażka - po raz pierwszy chciało mi się śmiać w kinie... Mało tego, po raz pierwszy chciałem wyjść z kina. Do tej pory każdy jego film mnie urzekał - barwy, dźwięki, magia obrazu, przesłanie (przesłania)....

Nie jestem znawcą kina chińskiego. Kultura, tradycja dalekiego wschodu są mi całkowicie obce. Termin „wuxia” też był mi dotychczas obcy. Ale czy trzeba być „orientalnie oświeconym”, by móc całkowicie rozsmakować się w najnowszym dziele Zhanga Yimou? Choć niewątpliwie znajomość historii i przede...

Cudowny film o miłości, z rewelacyjnymi kostiumami, zdjęciami, świetną Zhang Ziyi i efektami specjalnymi, przy których te nagrodzone Oscarem w tym roku ("Spider-Man 2") wydają się co najmniej tandetne. Moim zdaniem film nie tylko dorównuje "Hero", ale nawet go przewyższa -przynajmniej pod względem fabularnym. To prawie...

swietne kostiumy i ciekawa gra aktorow tak w skrocie lubu dubu z nawijka

strasznie ciekawy film, laczy w sobie wiele gatunkow. nie przepadam za dramatami jednak tutaj element tego gatunku swietnie zostal "wsadzony". trzeba ogladnac, jeden z najlepszych filmow jakie ogladalem.

Dobry film , ciekawa fabula i wzruszajace zakonczeni , rewelacyjna muzuka jak dla mnie to bomba.

Hero był obrazem bardzo epickim, pomieszanym wątkowo, alternatywnie ciągnącym się scenariuszem, chcieliście Hero2?

Zawieście czerwone latarnie był melancholijny bardziej poetycki

Flying Daggers jest trudny byłem na nim 2 razy bo po 1 miałem mieszane bardzo uczucia a lubiąc tego reżysera nie mogłem dopuścić myśli...

Klimat Muzyka Scenerie Efekty wszystko to doskonale połączone
ten film trzeba oglądnąc nie wiem na co ludzie narzekają.

Po "Hero" spodziewałem się kolejnego arcydzieła. Tymczasem historyjka, którą dane mi było obejrzeć jest przede wszystkim niesamowicie płytka i w większości przewidywalna, na plus nie wyszło jej też przeładowanie efektami które częstokroć są nie tylko zbędne ale i zupełnie bezsensowne :( Pierwsze trzydzieści minut filmu...

Zmarnowałam dwie godziny czasu na oglądanie końskich zadów, słuchania najgłupszych dialogów świata i trzykrotne zmartwychwstanie głównej bohaterki. Żenujące. Do głowy mi nie przyszło, że ktoś kto wcześniej zrobił "Zawieście czerwone latarnie" i "Hero" może zrobić takiego gniota... Jakieś pościągane z "Lalek" mijające...

Ludzie którym sie ten film nie podoba nie rozumują klimatów wschodu. Film ma wsobie najlepsze cechy z "Crouching Tigera.." i "Hero". Jak mogli mógł nie dostać oskara za zdjęcia?? Pytanie bez odpowiedzi. Zdjęcia są genialne. Fabuła to klasyka wschodnia bez hollywoodzkich hepienduf.

za bardzo kolorowy. to juz nie jest przyczajony tygrys czy hero. Tutaj wszystko stało się wręcz kiczowate. Chociaz niektóre sceny są naprawdę ok.

Chciałem powiedzieć, że według mnie, muzyka z Shi Mian Mai Fu jest po prostu doskonała...Słuchając jej doświadczam niesamowitych wrażeń, podobnie jak soundtracków z innych śwetnych filmów, np Hero i nie tylko chińskich...Muzyka jest po prostu przepiękna, prawie, że się poryczałem przesłuchując scieżke z tego...

z pewnościa obejrzę ten film, chocby dla samych zdjęć i muzyki.
jednak to nie są jedyne powody że chce go zobaczyć, jestem po prostu pod wpływem "Przyczajonego Tygrysa......." i "Hero".
Dla mnie są to kultowe fimy. Mistrzostwo obrazu, dzwięku i azjatyckiej kultury. przepojonej mitami.

Nie liczyłem, że ten film pobije ideał, czyli "Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka", ale okazał sie słabszy nawet od "Hero" (ale za to piękniej sfilmowany). Nie chce mi się na razie więcej pisać...

Wspaniała uczta dla kogoś kto potrafi dać się porwać magii poetyckiej wizji reżysera i przymknie oko na niektóre babolki.

Historia nie jest tak nosna jak w Hero, zupelnie nie wciaga, nie ma dramatyzmu ... i ten lzawy koncowy melodramatyzm, zdecydowanie na minus tego filmu. Spodziewalem sie ladnych zdjec i swietnej muzyki i to dostalem, ale nic poza tym. Braklo w tej historii tresci. Zdecydowanie wole Hero. Pod kazdym wzgledem lepszy.

Tytuł....po pierwsze tytuł, jest do niczego bujcie się....
"DOM LATAJĄCYCH SZTYLETÓW".....
Ja na pewno nie wiem jak inni nie pujdę na ten film....
Chyba , że ktoś przmówi mi do mojej pustej głowy, że film jest warty obejżenia.....
Pozdrawiam......Nara!......... ......