Ogromnym błędem jaki popełniłam, było to, że najpierw przeczytałam książkę i przez połowę filmu, zamiast się na nim skupić, myślałam o zachodzących różnicach. Może gdy obejrzę za jakiś czas znowu "Dziennik Bridget Jones" dam wyższą ocenę niż 6 ;P
PS. Nie wiem jak wy, ale ja uważam, że filmowy Mark wyszedł jakiś sztywny w porównaniu do książkowego...
PPS. Może gdyby powstał serial byłoby więcej zachwyceń wśród miłośników książki (?) Bo w filmie wszystko działo się tak szybko i pozostał lekki niedosyt ; ))
ja ksiązki nie czytałam, ale chętnie bym sie dowiedziała co nieco. Jakie istotne różnice były?
Mam takie same odczucia. Wszystko działo się szybko. A wyobrażenie Marka miałam zupełnie inne.. I również uważam, ze w filmie jest sztywny i inny niż książkowy Mark.
jestem świeżo po książce :) wg mnie genialne było wzięcie do tej roli Colina Firtha. + uwielbiam go, więc wg mnie spisał się świetnie, faktycznie, był sztywniejszy niż w książce, ale ogólne zachowania miał podobne. dodatkowo jego postać była wzorowana też na panu Darcy'm z "Dumy i uprzedzenia".
polecam i film, i książkę - która była jedną z niewielu, przy ktorych autentycznie śmiałam się bez kontroli. :D