troche mnie rozczarowal ten film... kino drogi w wydaniu poludniowo-amerykanskim. ladne wizulanie, ze swietna muzyka, ale puste w srodku. no i niestety, mam wrazenie ze ten film dosyc beztrosko gloryfikuje idealizm. jest doslowny i jendostronny. tak jakby selles zapomnial ze opowiada historie czlowieka, ktory istnial naprawde i chyba nie do konca rozumial na czym polega pomoc drugiemu czlowiekowi.