Osobiście się muszę przyznać, że filmy 'drogi' należą do moich absolutnych faworytów.

Chodź filmy które poniżej wymienię mogą nie do końca oddać sensu stricte tułaczki, ale w moim pojęciu forma ucieczki i wyrwania się z okowów, nas samych, jest tam właśnie ujęta.
Mam na myśli:
-Easy Rider,
-Midnight Cowboy,
-Good Time Max [może się wydawać banalny, ale po głębszej analizie dochodzę do wniosku, że to a) niezły debiut rezyserski, b) podobają mi się uzyte w nim symbole],
-Five Easy Pieces,
-Pociąg,
-My Own Private Idaho,
-Imperium słońca,
-Fugitive kind,
-Last detail,
-Profession: reporter,
-Dzienniki motocyklowe.

Odnoszę bardzo silne wrażenie, że to nie koniec listy i odczuwam sfrustrowanie, że pamięc mi w ich odtworzeniu nie pozwala. Mam tylko nadzieję, że nie umknęła mi żadna ważna pozycja.